jak zwykle to, co innych nie bawi. Ostatnio śmieszy mnie zażarta
dyskusja nt. podniesienie wieku emerytalnego. A śmieszy dlatego, że
żyję dostatecznie długo, by doświadczyć przeróżnych zmian w zakresie
nabywania praw do emerytury. W chwili, gdy ja przechodziłam na emery-
turę padły martwym trupem wszystkie dotychczasowe przepisy - nagle
okazało się, że jestem "wyrolowana", wszelkie dotychczasowe dzia-
łania mające na celu otrzymanie odpowiednio wysokiej emerytury nie
sprawdziły się i gdy odbieram swą emeryturę zastanawiam się czy się
śmiać czy płakać. Nic ( nie tylko w naszym kraju) nie jest wieczne,
poglądy i rządy się zmieniają, przepisy też. Dziś, nawet jeśli podniosą
wiek emerytalny, nie oznacza to wcale, że tak będzie do końca
świata i o jeden dzień dłużej. Nasz kraj nie jest żadną odizolowaną
od obcych wpływów wyspą, sytuacja ekonomiczna świata zawsze
będzie miała wpływ na naszą gospodarkę. I warto o tym pamiętać.
Być może, że za 4 lata jakiś rząd podejmie decyzję, że na emeryturę
można iść już po 5 latach pracy, mając lat 30. Wierzcie mi, wszystko
się zmienia, wszystko jest możliwe, nawet najmniej prawdopodobny
scenariusz.
A co do wieku - gdy mamy 30 lat, a do tego nasza praca nie daje
nam satysfakcji emocjonalonej, każda myśl o wydłużeniu okresu pracy,
przyprawia nas o ból głowy i przerażenie. Ale osobiście znam sporo
osób, które już dawno są na emeryturze z uwagi na wiek, a nadal
pracują - nie dlatego, że muszą , ale dlatego, że praca jest ich
żywiołem, nie wyobrażają sobie życia bez pracy. Chcą się nadal
czuć potrzebni i nie mają ochoty niańczyć wnuków, bo to nie
zadowala ich ambicji. Niektórzy pracują na 1/2 etatu, niektórzy
prowadzą własny biznes, a niektórzy zawiesili wręcz swą
emeryturę.
Druga sprawa, która mnie niezle bawi, bo lament nt. Stadionu
Narodowego. Dlaczego nikt nie może pojąć, że przepisy FIFA
nie przewidują umieszczania kibiców w klatkach, więc stadion,
na którym mają się rozgrywać mecz e w ramach EURO 2012
takich zabezpieczeń wcale a wcale nie potrzebuje. Zgodnie
z tymi przepisami nie jest również wymagana łączność pomiędzy
podziemiem a koroną stadionu.
No a jeżeli szanowna policja nie jest w stanie zapewnić kibicom
bezpieczeństwa, to proponuję by na stadion wpuszczać kibiców
skutych kajdankami i koniecznie z kulą u nóg. I koniecznie
z zaklejonymi plastrem ustami, żeby nie było słychać brzydkich słów.
Brawa, odgłosy aplauzu lub niezadowolenia można odtwarzać wszak
z CD, żeby piłkarzom było miło.
Ogólnie mam osobiście sporo zastrzeżeń do pracy policji, ale kogo to
obchodzi?
Bawi mnie jeszcze jedna rzecz - namiętność, z jaką Orange kilka
razy dziennie namawia mnie bym przedłużyła z nimi umowę na
następne 3 lata - nagrodą ma być nowy abonament na wyższą niż
dotąd sumę, telefon Nokia 9, tańszy o całe 800 złotych i....
słuchawki do owej Nokii. Boskie, no nie? Mają jeszcze dziwniejsze
poczucie humoru niż ja.