drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 31 stycznia 2021

Mix o niczym......

                         ....czyli jak zawsze.

Od rana dziś świeciło słońce i było niemal ciepło, czyli  + 2. Resztki śniegu jeszcze zalegają na gałęziach drzew, wiatr do wytrzymania, więc zostałam wyciągnięta nad Szprewę , czyli do centrum  miasta. Jechaliśmy i jechaliśmy  samochodem i miałam podejrzenie, że czegoś nie dosłyszałam albo nie zrozumiałam, ale okazało się, że trzeba  było jechać tak, by ominąć wciąż budującą się obwodnicę Berlina. 

Kto był w Berlinie ten wie, że Szprewa nie jest okazałą rzeką, kudy jej do naszej dzikiej Wisły w Warszawie. Szprewa wygląda niczym jakiś kanał, bowiem jest uregulowana.   I  dzięki temu brzegi rzeki żyją. W dawnych czasach Szprewa była intensywnie wykorzystywana  do celów transportowych, dzięki czemu powstawały tu przeróżne zakłady produkcyjne- rzeka zapewniała wodę i tani dowóz potrzebnych materiałów. Dziś już nie ma  zakładów produkcyjnych, ich miejsce zajęły budynki mieszkalne, centra konferencyjne, niektóre stacje  telewizyjne.

Tu rzut oka na drugi brzeg  i rzeźba  tańczącej pary

Nie mam bladego pojęcia co jest w tym budynku, ale nie mogłam sobie odmówić sfotografowania tego budynku. Bo te okna wyglądają jakby były w niebie.

A to jest najstarszy w Berlinie most zwodzony na jednym z kanałów odchodzących od Szprewy.

A poniżej chcę Wam pokazać ciekawy projekt tzw. "domów miejskich":

Władze miasta (już po  zjednoczeniu) wpadły na pomysł budowy  wąskich domów, które oczywiście można było  nabyć i każdy nabywca był właścicielem takiego wąskiego trzypiętrowego domu. Na tej fotce widać  dość dokładnie jeden cały dom (ten na środku) i dwa po bokach.

Na następnym zdjęciu jest cały rząd takich "domów miejskich":

I jeszcze jeden rząd:

Nie jestem pewna czy chciałabym mieć taki trzy lub cztero -poziomowy dom.

Wędrując dziś brzegami Szprewy zatęskniliśmy za rejsem, ale z tym to zaczekamy aż będzie  ciepło, a ponieważ dzieci już coraz większe to wybierzemy się na wieczorny rejs by podziwiać oświetlony Berlin.

No a że ma być "mix"  to z innej przegródki - jestem pełna podziwu dla p. Andrew Mc Cartnay'a  z Kalifornii, który jest astronomem i fotografem i który przez kolejne 22 noce filmował Księżyc przez wiele godzin. Wykonał kilka tysięcy zdjęć, z których powstał 40 sekundowy film, na którym widać ruchy naszego Księżyca, nazwane  tańcem:


Podziwiam ludzi tak bardzo pochłoniętych swymi zainteresowaniami.

Proponuję byście zdjęcia powiększyli "kliknięciem" a filmik obejrzeli na YT.

Jutro nowy tydzień, nowy miesiąc, więc wszystkiego miłego dla Was!!!!!!



I troszkę muzyki dla Was;)







sobota, 30 stycznia 2021

Mam i ja.......

                    .......śnieg, a poniżej kilka widoczków z okna:

Rzut oka na podwórkowe iglaki

Widok na parking:

moje nagie drzewa:

a na ich tle sfiksowane pelargonie:

Jest +2 i zapewne ta odrobina białości spokojnie przejdzie w szarość.

Znów spędzę dzień w towarzystwie muzyki Mozarta, może się dołączycie?


oraz dawno nie  słuchanego Vivaldiego:


Miłego  weekendu Wszystkim!!!

czwartek, 28 stycznia 2021

Dla tych, którzy chcą.......

                                 ..........wiedzieć coś  więcej na temat czy szczepionka przeciw covidowi  poradzi sobie z jego mutacjami, polecam by zajrzeli pod ten adres i powoli, ze zrozumieniem przeczytali  tekst pod tym linkiem:

https://polskiobserwator.de/aktualnosci/nowe-warianty-sars-cov-2-odpornosc/ 

Życie mnie nauczyło, że zamiast się czegoś bać należy po prostu starać się zrozumieć to co nas spotyka.  

Przy okazji wyczytałam, że tu będzie można w aptekach wykupić szybki test do samodzielnego sprawdzenia czy jest się  posiadaczem zakażenia owym wirusem czy też nie. Test  prawdopodobnie będzie kosztował 12-15 €. Ma tylko jeden feler - może dać czasem fałszywy wynik. Szalenie  mnie ten pomysł na podreperowanie budżetu ubawił.

Jak wiecie w tym kraju każdy Land  oprócz przepisów ogólnokrajowych ma sporo samodzielności i jedna z gmin bawarskich  już opracowała   "paszporty  szczepieniowe".

Niewielkich rozmiarów, przypominają zwykłą kartę płatniczą i choć Bawaria jest wielce katolickim regionem nie ma tym paszporcie żadnego odwołania do Boga i wszystkich świętych.

Pogodę nadal mam przejściową, temperatury nieco fiksują, rano 0, potem potrafi wzrosnąć nawet do +6  a nawet +10, a coś  co przypomina mi drobną kaszkę mannę pada na przemian  z deszczem. Znów się zastanawiam co to jest słońce i czy jeszcze będzie???

A dla podniesienia nastroju posłuchałam, więc może i Wy posłuchacie?


Miłego  Dnia dla Was!

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Nadmiar "szczęścia" - chyba

Mamy już w Niemczech zakażenia na "mutanty"  - jeden to mutant  brytyjski, drugi przybył tu z RPA a trzeci z Brazylii. Najbardziej rozprzestrzenia się ponoć (piszę ponoć bo to wiadomość z prasy)   mutant brytyjski. Jeden ze szpitali berlińskich został objęty kwarantanną, bo u 20 osób (z personelu i pacjentów) wykryto owego brytyjskiego mutanta.

Na mój prosty , stary babski rozum, to powinny być zamknięte zewnętrzne granice UE.

Naczelny wirusolog Niemiec ma czarne wizje na lato, wg jego wizji może wtedy wzrosnąć gwałtownie dobowa ilość zakażeń i może to być w skali kraju nawet 100 tysięcy. Nie powiem żeby mnie ta wizja zachwyciła.

No nic , póki co mam tu porę przejściową, ani to zima ani to wiosna czyli coś jak w ub. roku -10 miesięcy pory przejściowej a potem to już samo lato.

Na domiar złego muszę porobić badania laboratoryjne i EKG przed tym zabiegiem zaćmy, a na dodatek lekarz rodzinny ma wypełnić moją ankietę zdrowotną. 

A najgorsze jest to, że zmienił po nowym roku adres i nie podał nr telefonu do nowego miejsca. Odżywają  we mnie mordercze instynkty. I nie ma jeszcze go w internecie, jest tylko stary adres i telefon.

Chyba mnie  zatchnie ze złości- znów wylazło polskie bałaganiarstwo, bo to wszak polski lekarz, z polskim personelem.

I to tyle na dziś. Miłego nowego tygodnia dla Was.

piątek, 22 stycznia 2021

Byłam dziś......

                       ......na badaniach okulistycznych przedoperacyjnych. Jestem wykończona.

Pierwsze oko zrobią mi 4 marca, drugie już 18 marca.  Przedtem muszę wykonać  badania krwi, EKG a pan lekarz rodzinny wypełnić jakąś ankietę, którą mi dla niego dali. Po jednym z dzisiejszych badań widziałam wszystko na.......fioletowo. I znacznie gorzej widzę na to oko, które jest bardziej "zaćmione." A pośpiech wskazany dlatego, że grozi mi zawał jaskrowy (cokolwiek to znaczy).

Z ciekawostek  - dają przed zabiegiem dożylny zastrzyk uspakajający a oko znieczulają specjalnym żelem a nie kropelkami. I zła wiadomość- mam być na czczo, ale wziąć swe stałe leki.

No to sobie posłucham Vangelisa, bo jakoś go przegapiłam 

I może coś niecoś Sergio Leone


A tak w ogóle to chyba weekend się  dziś zaczyna, więc miłego weekendu dla WAS!!!


czwartek, 21 stycznia 2021

Zgłupieć przyjdzie.....

                                     ...lecąc klasykiem , a ja wcale nie znam  zgłupiecia.

Dopiero co padał u mnie deszcz na przemian ze śniegiem, było nawet 0 stopni a dziś, teraz, w cieniu mam +10 i piękne słońce. Ale  zimny wiatr hula po Berlinie.

Dziś w Polsce i Bułgarii jest obchodzony Dzień Babci. Tu ten dzień jest obchodzony od 2010 roku w każdą 2 niedzielę października i nazywa się "Omatag"

Hiszpania i Brazylia obchodzą go 26 lipca, Francja  zawsze w pierwszą niedzielę marca.

USA i Kanada w pierwszy poniedziałek września, Wielka Brytania 11 lutego.

 Japonia 15 września obchodzi "Dzień szacunku dla wieku", czyli Keiro no Hi.  A na Okinawie trwa on jak rok długi- tam starsi ludzie są obdarzeni wielkim szacunkiem  bez  względu na porę roku i nikt nie ukrywa wstydliwie swego wieku.

Przeniosłabym się z uwagi na tę okoliczność na Okinawę. Zapewne tam nie byłabym przezroczysta z powodu wieku tak jak w Europie.

P.S. 

Podobno pierwsze  badania wykazały, że szczepionka Pfizera działa również na te  nowe mutacje wirusa. To raczej dobra wiadomość.

Miłego dnia Wszystkim a dla Babć ciut muzyki:


a dla tych co lubią coś poważniejszego:



środa, 20 stycznia 2021

Wczoraj była..................

                               ....wielogodzinna konferencja  p.Kanclerz z premierami  Landów.

Lockdown przedłużony jest do 14 lutego. Pracodawcy mają umożliwić swym pracownikom pracę zdalną  tam gdzie to tylko jest możliwe i to aż do 15 marca, a zwłaszcza wtedy, gdy przekroczona jest liczba 50 nowych zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców.

Pracodawcy mają obowiązek zabezpieczenia pracownikom maseczek medycznych oraz szybkie testy. Jeśli w miejscu pracy nie można zapewnić  tego odstępu  "1 tuńczyka" pracownicy muszą  nosić maseczki FFP2.

W komunikacji miejskiej i sklepach obowiązują maseczki FFP2.

W komunikacji publicznej należy zwiększyć  częstotliwość kursowania autobusów i pociągów by zmniejszyć o 1/3 ilość  pasażerów.

Kontakty - nadal  jedno  gospodarstwo + 1 osoba z zewnątrz.

Szkoły i przedszkola nieczynne będą do 14 lutego.

Kościoły, synagogi, meczety - obowiązuje zachowanie odległości 1 tuńczyka, czyli 1,5 metra oraz zakaz  zbiorowego śpiewu.

Podobno już są pierwsze pozytywy obecnego lockdownu - zmniejszenie się liczby nowych zachorowań.

Czyli dla mnie nic nowego. 

Miłego dla Was!!!


wtorek, 19 stycznia 2021

PTSD, czyli........

................................Zespół Stresu Pourazowego.

Po raz pierwszy to określenie usłyszeliśmy po wojnie w Wietnamie. A pierwsi pacjenci nie byli bezpośrednio lub w trakcie wojny, ale w kilka miesięcy już po jej zakończeniu.

Dziś już wiadomo, że Zespół Stresu Pourazowego może wystąpić nie tylko jako skutek udziału w tak traumatycznym wydarzeniu jak wojna ale po każdej długo trwającej traumie. I jak każda choroba nie musi wcale wystąpić u wszystkich.

W czasach  pokojowych ta dolegliwość dotyka w większości kobiet, bo z reguły to one są bardziej obciążone organizacją życia rodzinnego w trudniejszych czasach, np. teraz podczas pandemii.

Jesteśmy teraz poddawani całej gamie  różnych stresów związanych z pandemią i cały czas się mobilizując  jakoś dajemy radę. Ale gdy wreszcie  pandemia się skończy możemy, w jakiś czas potem, nawet po kilku miesiącach zacząć mieć  permanentnie obniżony nastrój, odczuwać napięcie, mieć napady różnych lęków zupełnie nieuzasadnionych, mieć nawroty uporczywych myśli, odczuwać brak  koncentracji. Po epidemii SARS na  Zespół Stresu Pourazowego cierpiało 10 - 20% społeczeństwa, w tym było trzykrotnie więcej kobiet.

Oczywiście nasuwa  się pytanie jak temu zapobiegać - po prostu trzeba rozłożyć ciężar trwania w stanie  epidemii na wszystkich członków rodziny. A gdy w kilka miesięcy po epidemii zauważymy te objawy u siebie należy jak najprędzej iść do lekarza - psychologa i psychiatry.

A tak trochę dla sportu przejrzałam wykaz różnych epidemii, które trapiły ludzkość od zawsze, ale oczywiście nie wszystkie zostały uwiecznione  na kartach historii.

Zaraza Antoninów,  lata 164 - 180 , 5 mln.zgonów;  Czarna Śmierć, lata 1347 -1351, 25 milionów zgonów;  Ospa prawdziwa-dwie epidemie,1520 i 1979 , w sumie 56 mln;
Wielka zaraza w Londynie-1665-66 -100000;  Hiszpanka-1918 -20, wg jednych źródeł zmarło 40 -50 mln, wg innych 100mln;   Grypa  Azjatycka-1957-58, 1- 2 mln;  Grypa Hong Kong- 1968 - 70, w sumie 4 mln;   Rosyjska grypa 1977-78 , 1 mln; SARS- 2002-2003, 800 osób;   Świńska grypa- 2009-2010, 284.500;  Ebola-2014-16, 11.300; Cholera- tych epidemii w latach 1817- 2018 było  7, 1mln zgonów. HIV/AIDS od 1981r zmarło 35 mln, epidemia nieopanowana;  MERS 2015r 858 zgonów, epidemia nieopanowana, 
covid-19 , 2019- nadal trwa r, stan na 17.XII2020 r to 1 630 521 zgonów, epidemia nieopanowana.

Pogoda u mnie taka, że nawet kijem by mnie nikt z domu nie wygonił - przed kwadransem lał deszcz, jest +1, a teraz pada śnieg a moje zwariowane pelargonie-nadal kwitną. Właśnie je "obfociłam"-ta szarość to właśnie  sypiący śnieg


A ja odganiam dziś stres  andyjskimi i hiszpańskimi rytmami:



Miłego dnia dla Was.


piątek, 15 stycznia 2021

Obawiam się że.......

                                      ............wykrakałam.

Mamy teraz tutaj najwyższą  śmiertelność  z powodu covidu na milion mieszkańców-jesteśmy nawet lepsi od USA! Tyle tylko, że nasi zmarli są bardziej zaawansowani wiekowo niż ci w USA.  

Tu jest niebywała wprost ilość domów "spokojnej starości" i to one  głównie wyrabiają plan, a głównie przez to, że brakuje osób do opieki nad ich mieszkańcami i nie ma  stałej kadry opiekunów w wystarczającej ilości, tylko zakłady biorą ludzi  z zewnątrz w ramach leasingu. 

Co do wykrakałam - napisałam niedawno, że zapewne i Wielkanoc spędzimy w oparach covidu i wygląda na to, że niewiele się pomyliłam. Jest bardzo prawdopodobne, że do samej Wielkanocy będzie ostry lockdown. 

Mamy tu od listopada brytyjskiego mutanta covidu, który jest ponoć bardziej zaraźliwy od dotychczasowego. A od kilku dni mamy  mutanta covidu z ....RPA, przywiezionego przez rodzinę powracającą z RPA do Niemiec. Co z tego, że wjechali z negatywnym wynikiem testu, skoro po kilku dniach 2 osoby z tej rodzinnej piątki  już zachorowało. Co prawda jest to nieco lżejsza odmiana covidu, no ale jest.. No i teraz  trzeba wykonywać dwa testy- jeden tuż przed przed przekroczeniem  granicy i drugi w kilka dni potem.

Przypomniałam sobie i od razu sprawdziłam sposób na nie zaparowywanie okularów gdy mam maseczkę- należy  powierzchnię szkieł okularów przetrzeć wilgotnym mydłem i starannie wytrzeć szkła do sucha miękką szmatką. Poza tym dobrze by dolna część oprawki szkieł leżała na maseczce. Wczoraj wypróbowałam i było w porządku.

Wczoraj dostałam od państwa niemieckiego dwa kupony na łącznie  12 sztuk maseczek chroniących w dwie strony , czyli innych przede  mną i mnie przed innymi, oznaczonych jako FFP2.  I będę  musiała za nie  zapłacić raptem  4 euro. Pierwsze 6 sztuk mogę w  aptece odebrać do 28 lutego, drugie 6 sztuk od 16 lutego do 15 kwietnia. A tak wygląda jeden z kuponów:



 

Pogodę mam z gatunku "kara za  wszystkie popełnione grzechy" czyli mokro, ciemno, zimno i do domu daleko. Doszłyśmy z córką do wniosku, że jeszcze trochę a wyjście do śmietnika na podwórku będzie  atrakcją, zwłaszcza u mnie, bo u mnie  pojemniki na wszelakiego rodzaju  śmieci są w zamykanym  pomieszczeniu. A moje zwariowane pelargonie nadal kwitną. To już  druga zima. Dziś wyglądały niezwykle  atrakcyjnie na tle prószącego śniegu.

Piątek, a więc coś na poprawienie nastroju:





Miłego Weekendu dla Was

sobota, 9 stycznia 2021

Nie wiem jak u Was......

                                      .......ale u mnie lockdown przedłużony do 31 stycznia - na razie. Strasznie namolny ten wirus, uwielbia  anty maseczkowców i temu podobnych ludków.

A że Nowy Rok jeszcze nie okrzepł, to na ten weekend wybrałam  kilka pozycji na umilenie  sobie  weekendu. Oczywiście jak zwykle  przełączcie się na  YT.





I coś lżejszego:


Miłego weekendu Wszystkim!!!

piątek, 8 stycznia 2021

Trudno .......

......................skompromituję się- stara baba interesująca się astronomią, a nie potrafiąca  zliczyć do czterech    - to wszak obciach. 

Na początek- NASA realizuje projekt przetwarzania ultradźwiękowego, zamieniając w ten sposób zjawiska we Wszechświecie w muzykę.


Tak właśnie brzmi Mgławica Kraba, która jest pozostałością po supernowej. W 1054 roku jej eksplozję zaobserwowali chińscy astronomowie.

Objaśnienia do muzyki:   kolory niebieski i biały są reprezentowane przez dęte instrumenty blaszane, fiolet- grany jest przez strunowe, a kolor różowy przez instrumenty dęte drewniane. Wysokość dźwięków każdego rodzaju instrumentów wzrasta od  dołu obrazu do góry, dzięki czemu słychać jednocześnie wiele dźwięków. Są one wzmacniane w pobliżu centrum Mgławicy, gdzie szybko  obracający się pulsar wyrzuca gaz i promieniowanie we wszystkich kierunkach.

Spokoju nie ma nigdzie- na Ziemi pandemia, a w Kosmosie  ktoś/coś ukradł największą we Wszechświecie czarną dziurę.

Jest we Wszechświecie bardzo gęsta gromada galaktyk Abell 2261. W centrum tej galaktyki znajduje się niesamowicie jasna galaktyka A2261-BCG, która ma największe jądro galaktyczne, jakie kiedykolwiek odkryli astronomowie - jego średnica ma około 10 milionów lat świetlnych. Jego wielkość spowodowana jest gigantyczną czarną dziurą.

Jądro galaktyczne A2261-BCG emituje potężne promieniowanie zakłócające światło okolicznych gwiazd i....pewnego dnia wszystko po prostu zniknęło. I pomimo olbrzymich dwóch teleskopów, Hubble'a  i Chandra astronomowie nie wykryli śladów tej wielkiej super wielkiej czarnej dziury. Wysnuto hipotezę, że owa czarna dziura została wyrzucona z galaktyki. Ale dokąd? - nie wiadomo. W jaki sposób? - też nie wiadomo.

Co pochłonęło, ukradło,  czarną dziurę, która jak wiadomo wszystko pochłania co się znajdzie zbyt blisko niej???  Zagadka w sam raz na czas pandemii.

A jeśli kogoś interesuje astronomia "w pigułce" to polecam stronę  www.tylkoastronomia.pl

Przestało padać, idę do sklepu bo znów tylko światło mam w lodówce.
Miłego i zdrowia dla Was.

czwartek, 7 stycznia 2021

Przyszła Kryska na Matyska

Zawsze byłam baaaardzo dumna ze swego wzroku, choć trudno powiedzieć,  że był on umieszczony w pięknych oczach. Najbardziej byłam z niego dumna w szkole podstawowej, gdyż bez trudu mogłam odczytać to co koleżanka lub kolega siedzący dwie ławki przede mną pokazywał mi  jako ściągę. Nie wiedziałam, że mam wadę wzroku zwaną nadwzrocznością. 

I tak jakoś w wieku 21 lat odkryto jednak tę wadę i zaserwowano mi szkła optyczne, z którymi się nie rozstawałam. Z czasem dostałam  drugie, tzw. do bliży.

Przed wyjazdem do Niemiec porobiłam jeszcze  badania u polskiej okulistki, która stwierdziła, że mam zaćmę w lewym oku, ale nim ona będzie operacyjna to ja  zdążę umrzeć. Nawet się ucieszyłam, że do swego końca będę widzieć, choć może nie wszystko rozumieć. 

Ostatnio odkryłam, że dziwnym trafem czytam swobodnie tym okiem z zaćmą (wykrytą przez polską okulistkę) a nie tym, które jej rzekomo nie ma. I tym sposobem trafiłam wczoraj do okulisty.

W życiu nie miałam tylu badań wykonanych w ciągu jednego dnia  co tutaj. I......odkrycie - w obu oczętach mam zaćmę, ale w prawym do natychmiastowej operacji, bo obejmuje 80% oka. Siatkówka i rogówka w porządku, w  obu oczach. Jaskry też nie ma.

I już 22 b.m. mam badanie ostateczne przed zabiegiem . I nie będę musiała (tak jak przedtem mój mąż) mieć tego zabiegu  robionego w szpitalu, ale będzie zrobiony ambulatoryjnie.

I trafił mi się bardzo miły pan doktor, który wszystko pokazywał na  prześlicznym, rozkładanym na części pierwsze modelu oka.

I jak policzyłam zajmowały  się dziś badaniem i testowaniem moich oczu trzy osoby. Pani w recepcji nie liczę. I nikt tu się covidem nie zasłania. Wszyscy specjaliści przyjmują.

A na podniesienie  nastroju :



środa, 6 stycznia 2021

A więc nadal gramy w.....

..............................................lockdown.

Wczoraj była kolejna konferencja pani Kanclerz z władzami Krajów Związkowych.

Lockdown został przedłużony do 31 stycznia b.r. W powiatach w których w ciągu 7 dni zostanie zarejestrowanych ponad 200 nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców będzie obowiązywał zakaz przemieszczania się dalej niż 15 km od miejsca zamieszkania. Wyjątki oczywiście będą i będą dotyczyły udokumentowanego udawania się do pracy lub lekarza. Szkoły i przedszkola pozostaną zamknięte. Rodzice będą mogli wziąć 20 dni zwolnienia zamiast dotychczasowych 10 dni.

Osoby przyjeżdżające do Niemiec z terenów wysokiego ryzyka, w tym z Polski muszą na granicy przedstawić "świeżutki" negatywny wynik testu na  covid, a w pięć  dni później (kwarantanna) wykonać drugi test. Nie doczytałam się jednak na czyj koszt, ale podejrzewam, że na własny, skoro się  "szwendają".

Co do "bywania" u siebie -1 "gospodarstwo" może przyjąć tylko jedną osobę z innego "gospodarstwa". Przedtem można było przyjąć 2 osoby.

Ktoś się dopytywał jak tu jest z nabożeństwami - owszem, są, ale  odległość od jednego pobożnego do drugiego musi  wynosić 1,5 metra, czyli odległość 1 tuńczyka dookoła człowieka. Nie wiem jak to rozwiązują praktycznie, bo nie bywam w tej  instytucji.

A ja zaraz wyruszam do.....okulisty. I jak wyczytałam- optycy też pracują. 

Smartfon już mi działa, odżyłam, a więc mogę załączyć zdjęcie  historyczne sprzed kilku dni, czyli śnieg w Berlinie w dniu 3 stycznia 2021 r.

Poprzednio taki widok miałam w 2017 roku.

A na poprawę humoru.........Mozart:


Miłego dla Was.



wtorek, 5 stycznia 2021

Straszliwe skutki awarii smartfona.......

.........................czyli co się u mnie dzieje gdy smartfon zamienia się w zwykłą komórkę. To jest wprost straszne, wierzcie mi. Jestem jak bez jednej ręki. Dobrze, że chociaż  drogę do sklepu mam już dobrze wdrukowaną w pamięć krótką (długą chyba też) i że jest wciąż lockdown, więc nigdzie dalej nie mogę pojechać.

A więc siedzę przy kompie i słucham namiętnie Schuberta- Impromtus w nagraniu Claudio Arrau'a

oraz koncertów skrzypcowych Mozarta granych przez Davida Oistrakha


Posłuchajcie  ze mną, bo mam wrażenie, że jeszcze długo nie traficie do Filharmonii.

U mnie zapowiada się dalszy lockdown, dziś p. Merkel naradza się z szefami Landów czy aby nie przedłużyć  obecnego zamknięcia aż do końca miesiąca. Pozostaje tylko pytanie co z uczniami i przedszkolakami - przypomina mi się od razu cytat z Hamleta.;) 


niedziela, 3 stycznia 2021

A u mnie od rana...........

                        .......................pada śnieg.

Nawet porobiłam  zdjęcia, ale ni diabła nie mogę ich wrzucić na blog- nie przesyłają się multimedia, a poza tym blogger fiksuje- zapisywanie się tekstu trwa i trwa i trwa, więc zamiast tekstu będzie muzyka:


 

 

Miłej niedzieli Wszystkim!!

piątek, 1 stycznia 2021

Nowy Rok.....

 ..........................a wygląda jak stary. Mokro i +5 cały czas na termometrze.

Sylwester miałam nietypowy, bo tym razem był u mnie. Przyszła córka z mężem i dziećmi, przynieśli szampana dla dzieci i białe, wcale nie lekkie wino dla dorosłych.Zaserwowałam do tego tort makowy - bezglutenowy.

Obejrzeliśmy w telewizorni fragment koncertu i  pokazu gry świateł  spod bezludnej całkowicie Bramy Brandenburskiej, spełniliśmy toast Noworoczny, potuliliśmy się  do siebie, a w tle   zaczęły wybuchać petardy hukowe- były niestety dozwolone.

Ale wkrótce zaczął się na  mojej ulicy nielegalny pokaz fajerwerków- staliśmy na  balkonie - były naprawdę wspaniałe. Widzowie z innych balkonów nawet brawo bili.

Potem moi poszli do siebie, a gdy ja się właśnie  zamierzałam udać w objęcia Morfeusza na sąsiednim podwórku jakieś barany zaczęły znów detonować petardy hukowe. I tak się ludzie ogłuszali do 2, 30.

Ale trzeba przyznać, że dzięki temu zakazowi tylko w kilku miejscach były resztki po fajerwerkach, a nie te stosy wszelakich śmieci jak bywało w poprzednich latach. W ub. roku na mojej ulicy niemal co 2 metry wybuchały  fajerwerki- teraz tylko w jednym miejscu i było co podziwiać. Prasa doniosła, że w całym mieście było tylko kilka pożarów a nie jak w latach ubiegłych paręset. I prawie wcale nie było osób ciężko poszkodowanych -na palcach jednej ręki  szło ich policzyć - nie było oberwanych palców u rąk, wypalonych ocząt i wielkich poparzeń. No wręcz nudno!

A u mnie już dawno nie było nic do słuchania, a więc teraz:



i jeszcze bonus:


A propos bonus - za zakupy w swoim  sklepie dostałam w charakterze bonusu małego szampana ( dla dorosłych)

No to wszystkiego  dobrego w Nowym Roku!!!