drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

43. Korrida....i okolice

Rozgorzała dyskusja wokół zakazu korridy w Katalonii.
Padają stwierdzenia: "to decyzja polityczna", "to zwykła hipokryzja" a
jeszcze inni stwierdzają: "przecież to barbarzyństwo, znęcanie się nad
zwierzęciem w celu rozrywki". Nawet rodzina królewska jest podzielona-
król Juan Carlos i księżniczka Elena są miłośnikami corridy, natomiast
królowa Zofia nie jest zainteresowana tą rozrywką, uważając ponadto, że
nie powinno się gwoli rozrywki zadawać bykom na arenie cierpień.
Podzielona jest cała Hiszpania - w Madrycie, po wprowadzeniu zakazu
w Katalonii, korrida urosła do rangi symbolu kultury narodowej, w Barce-
lonie o korridzie mówi się : "cudzoziemski obyczaj", bowiem w Katalonii nie
należała do tradycji.
Kiedyś w Barcelonie były trzy areny przeznaczone do korridy, teraz była
już tylko jedna, mogąca pomieścić ok. 20 tysięcy widzów.

Podobnie jak i inni cudzoziemcy, nie mogę pojąć czym się tak ludzie
zachwycają- nie jest to żadna uczciwa forma walki "jeden na jednego",
wiadomo, że przeznaczeniem byka jest śmierć i nie ma on żadnych szans.

Kilka lat temu oglądałam film dokumentalny o korridzie. Nie opiszę Wam
wszystkiego dokładnie, bo zrobiło mi się nieco mdło i wyszłam z pokoju.
A muszę się przyznać, że oglądam wiele filmów o tematyce medycznej,
między innymi te z sali operacyjnej i nie robi na mnie wrażenia widok
krwi i wnętrza ludzkiego organizmu.

Do walki na arenie są przeznaczone specjalne byki, rasy Toros Bravo,
które posiadają wrodzony instynkt atakowania i zabijania. Są one hodowane
na specjalnych farmach, bardzo dobrze karmione i zadbane. Nie mniej
przychodzi dzień, w którym nadchodzi kres ich wspaniałego, wygodnego
życia. Jest to rasa hodowana tylko dla celów korridy, gdy korrida ulegnie
całkowitej likwidacji, rasa ta wyginie. Czy wiecie, że w prasie hiszpańskiej
sprawozdania z korridy są na stronach poświęconych wydarzeniom kultu-
ralnym, takim jak recenzje z przedstawień teatralnych lub operowych?

Publiczność przychodząca na korridę jest wystrojona jak do opery.Kobiety
stanowią mniej więcej połowę widowni, co mnie osobiście dziwi. No, ale skoro
chodzą na mecze bokserskie zawodowców....widać krwawa jatka sprawia im
przyjemność. Ponieważ ławki są ustawione amfiteatralnie wszyscy mają
dobry widok na to, co rozgrywa się na arenie.

Na początku na arenę wchodzi matador, trzech banderilleros, człowiek
trzymający miecz oraz wjeżdżają na koniach dwaj pikadorzy. Wszyscy oni
przedstawiają się lokalnym notablom, po czym na arenę jest wypuszczany
byk. Nie wpada na arenę jak oszalały, wygląda raczej na ogłupiałego.
Matador i banderilleros okrążają arenę, w końcu jeden z pikadorów pro-
wokuje byka do ataku na swojego konia. Gdy byk go atakuje pikador wbija
zwierzęciu lancę w grzbiet w z góry określone miejsce. Dzięki temu mane-
wrowi matador może się zorientować na którą stronę byk chętniej atakuje-
na lewo, czy na prawo. Po tej szarzy na arenie pozostają z bykiem tylko
banderilleros, których zadaniem jest prowokowanie byka do kolejnych
ataków, w czasie których wbijają w niego kolorowe piki. Byk zaczyna nieco
przypominać krwawiącego jeżozwierza. Jest obolały, ogłupiały, półprzy-
tomny i wtedy na arenę wkracza matador i przez sześć minut wykonuje
ten słynny taniec z czerwona muletą, wywijając nią bykowi przed nosem.
Zaprasza byka, by go zaatakował. W końcu udaje się po miecz i dzierżąc
go w wyprostowanej ręce prowokuje byka do ostatecznego ataku. Stoi
bardzo blisko byka, mniej więcej metr od zwierzęcia i gdy byk atakuje
wbija mu miecz między łopatki. Byk ma szczęście, gdy matador jest
wprawny, znacznie gorzej to wygląda, gdy wbije miecz w nieodpowiednie
miejsce, a byka muszą dobijać banderilleros. Martwy byk jest doczepiany
do dwóch koni, które wywlekają go z areny. Publiczność bije brawo,
wznosi okrzyki. Podczas całego przedstawienia gra bez przerwy
orkiestra dęta. A mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje.

Oczywiście nie ma nakazu chodzenia na korridę, kto nie chce, nie idzie.
Wśród dyskutantów padają głosy, że zakaz korridy jest zamachem na
swobody demokratyczne i że żądają tego nie wegetarianie, ale konsu-
menci steków wołowych i wszelakiego mięsiwa, co jest jawną hipokryzją.

Dla mnie osobiście korrida jest takim samym okrucieństwem jak walki
kogutów lub psów i cieszę się, że nie ma u nas tej formy rozrywki.