drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 23 czerwca 2018

Dwa dni i kawałek nocy......

......spędziłam w towarzystwie moich ukochanych  malarzy - impresjonistów.
A stało się to za sprawą  Irvinga Stone'a i jego książki "Bezmiar  Sławy".
W USA została wydana w 1985 roku, u nas w 2007roku, a w moje ręce wpadła-
no właśnie  w ostatni środowy wieczór.
Zapewne większość   z was wie, że Irving Stone to amerykański pisarz, który
w beletrystycznej formie napisał wiele biografii znanych  ludzi.
W Polsce ukazały się:
"Pasja życia" - o Van Goghu;**          "Jack London- żeglarz na koniu";
"Miłość jest wieczna"- historia  małżeństwa Abrahama Lincolna i Mary Todd
"Udręka i ekstaza" -o życiu i twórczości Michała Anioła;**
"Pasje utajone czyli życie Zygmunta Freuda;**
"Grecki skarb" o odkryciu Troi przez Heinricha Schliemanna;
"Opowieść o Darwinie";**        "Bezmiar sławy" o Camille'u Pissarro;**
"W imieniu obrony" , biografia Clarenca  Darrowa, amerykańskiego prawnika.
Z tych wymienionych wyżej książek przeczytałam te oznaczone gwiazdkami.
Podobały mi się wszystkie, ale najbardziej odłożona na półkę kilka godzin temu,
"Bezmiar sławy".
Widać, że malarstwo, a zwłaszcza impresjonizm, było bliskie sercu autora.
Obrazy, które zresztą znam, są opisane z iście malarskim talentem.
Czytam  i mam przed oczami opisywany obraz, zupełnie tak jakbym miała
przed oczami jego  reprodukcję, a nie tylko opisujące go słowa ułożone w zdania.
 I choć głównym bohaterem jest Camille Pissarro, poznajemy  również innych
malarzy tego okresu.
I wraz z Pissarrem zastanawiam się, co sprawia, że człowiek czuje taki wielce
przemożny przymus do przenoszenia na papier, płótno lub deskę tego co go
otacza, co wywiera na nim wrażenie.
I choć Pissarro pochodził z całkiem bogatej rodziny,  niemal całe swe dorosłe
życie żył w nędzy - został najzwyczajniej w świecie wydziedziczony.
Bogata kupiecka rodzina nie o takiej karierze marzyła dla jednego z trójki
dzieci. Obaj synowie mieli się kształcić na dobrych kupców pomnażających
rodzinny majątek  pracą i małżeństwem z odpowiednią kandydatką, która
wniosłaby dobry posag  i urodziła oraz wychowała kilkoro dzieci.
Może gdyby Camille już od pierwszego swego obrazu został rozchwytywanym
artystą a po jego obrazy ustawiałaby się kolejka, rodzina byłaby dla niego
łaskawsza.
A on, nie dość, że za nic w świecie nie chciał zostać szanowanym kupcem to
został malarzem, na domiar złego zakochał się w służącej swej matki.
I malował, wraz z grupą młodych malarzy, takie "bohomazy",że krytycy sztuki
kierując wzrok na ich obrazy ślepli- nie mogli zupełnie zobaczyć co też  one
przedstawiają:
                                                  




 Ja jakoś nie mam żadnego problemu z rozpoznaniem tego co dany obraz
przedstawia.
 Nie mogłam znależć  większego zdjęcia  reprodukcji tego ostatniego obrazu, to
obraz Moneta "Impresja- wschód  słońca" i od niego ten sposób malowania wziął
swą nazwę- impresjonizm.
Gdy kończyłam szkołę podstawową chciałam koniecznie pójść do Liceum
Plastycznego. I wtedy cała moja rodzina stanęła  zgodnie murem- nigdy w życiu.
Bo plastyk to nie  zawód, mężczyzni z reguły zostają alkoholikami a panie- lepiej
nie mówić. "To ruja i porubstwo" - pieniła się moja ciotka, siostra mego ojca.
O ile wiedziałam co to jest ruja to druga część owej opinii długo pozostała dla
mnie tajemnicą.
Po jakimś czasie gdzieś wyczytałam, że to po prostu nierząd i cudzołóstwo- tak
rzecz wyjaśniał   "Ilustrowany słownik języka polskiego" pana Arcta wydany
w 1916 roku.
Na otarcie łez pozwolono mi uczęszczać na dodatkowe zajęcia plastyczne.
Może dobrze, że nie miałam nigdy tak przemożnego ciągu do malowania  i
rysowania - wystarczało czymś zająć ręce, coś dłubać, czasem lepić, czasem
haftować, czasem wręcz szyć-  i manualne ADHD przycichało.
Dziś zapewne też nie ma szans na utrzymanie się z malarstwa. W dobie selfie
mało kto zamawia swój portret u malarza . 
Niepotrzebne godziny spędzane w niewygodnej pozycji - rozglądamy się tylko
za ciekawym tłem, w razie potrzeby ryzykujemy życie stając przy klatce lwa
lub tygrysa  i...cyk. Mamy swój  portret w kilka sekund.
 Obraz na ścianę? Też obędzie się  bez malarza - niemal każdy obraz,  nawet
najsłynniejszego malarza możemy mieć w domu już za naprawdę nieduże
pieniądze- na płótnie i już oprawiony.
Cena uzależniona od wielkości. A że to reprodukcja? No cóż, jeśli malarz już
dawno w zaświatach a znany był za życia, to  nikomu to nie przeszkadza.
Miłej  niedzieli dla Was;)