.......bo nadal jeszcze nie skasowałam blogów i wracam tu jak bumerang. Ale może
wreszcie dojrzeję do tego stanu i skasuję.
Poza tym, zupełnie nie wiem jakim cudem, w trakcie przewijania myszką strony
"pulpit nawigacyjny" nagle zrobiły mi się na tej stronie litery wielkości "mini",
co mnie straszliwie wnerwia.
Bo wszystkie napisy na tej stronie są zminimalizowane.
Aż szkoda, że jakimś cudem nie zminimalizowały mi się moje wydatki.
A najbardziej mnie wnerwia to, że nie wiem jak to zmienić. I stąd tak mi się zamilkło.
Jeśli ktoś z Was wie co zrobić- doradzcie, proszę.
Mój stały "doradca komputerowy" wyjechał w dłuższą podróż, niemal dookoła świata
i przez najbliższe dwa miesiące a może i dłużej go nie będzie. Trochę mu zazdroszczę,
że ma facet ochotę i zdrowie na tego typu eskapadę - ma zamiar w razie potrzeby
zarabiać po drodze na dalszą część podróży. Wiem, wiem - to taka sama zazdrość jak
zazdrość biskupa o to, że on nie został wybrany na Miss World.
Bardzo mi się podoba, że pogoda wreszcie jakaś bardziej do życia - dziś to nawet
wdziałam wychodząc z domu sweter. Ale rozumiem , że ci, którzy są aktualnie nad
morzem to nie mdleją z radości gdy na termometrze jest raptem +18 i wieje silny wiatr,
a słońce chowa się co chwilę za chmury.
Wiecie co- tyle teraz o tych nielegalnych podsłuchach, że aż jedna z moich znajomych
"puściła farbę" .Okazuje się, że z 10 lat wcześniej jej mąż zakupił, będąc za granicą,
jakiś mini aparacik podsłuchowy i zamontował go w domowym aparacie telefonicznym,
ale oczywiście jej o tym nie poinformował. Po jakimś czasie przesłuchał nagranie i omal
szlag go nie trafił, bo nagrał rozmowy swej żony z jej byłym facetem. Ale sprawa go
"gniotła", bo z tekstów wynikało ewidentnie, że para znów się spotyka. Z jednej strony
miał ochotę zrobić jej awanturę, z drugiej - wiedział, że instalowanie podsłuchu nie jest
czynem chwalebnym, a wręcz zakazanym. Znów zainstalował podsłuch, ale tym razem
przesłuchiwał nagrania codziennie.
W nagrodę dowiedział się kiedy para się ma spotkać i gdzie i udał się w to miejsce.
Sam gdzieś się ukrył, ale na parkingu, na którym musiała również zaparkować jego
żona, zostawił swój samochód.
Nie podejrzewał sierota, że ona też będzie parkowała w bardziej "odludnym" miejscu
parkingu. A ona, gdy zobaczyła, że na parkingu stoi samochód jej męża, czym prędzej
stamtąd odjechała, odwołała randkę,a potem zatelefonowała do męża,
prosząc by sprawdził czy jej klucze od mieszkania nie zostały w domu.
Mąż powiedział, że nie może sprawdzić, bo jest poza domem.
Ona tymczasem wróciła do domu, po drodze zakupiła nowy aparat telefoniczny i go
podłączyła. Stary wyniosła z domu.
Na próżno mąż szukał w śmietniku starego aparatu.
A stary aparat posłużył mojej znajomej jako corpus delicti w sprawie rozwodowej -
wnosiła o rozwód bo nie może żyć z kimś, kto zakłada jej podsłuch.
Miłego weekendu wszystkim życzę - takiego dostosowanego do Waszych potrzeb;)