Umówiłam się z pewną przemiłą i bardzo utalentowaną blogerką
na "wymiankę" - każda z nas zupełnie co innego innego robi, więc
nie jest to wymiana z gatunku "koraliki za koraliki".
Zgodnie z życzeniem miałam zrobić kolię techniką haftu koralikowego,
z kameą z muszli, nie za bardzo zabudowaną i w tonacji brązowej.
Tak naprawdę to miałam kłopot z tą brązową tonacją - na naszym rynku
koralikowym nie ma dużego wyboru brązowych koralików.
Jak zwykle lepiej wygląda w naturze, bo w sztucznym świetle
kolory jednak są nieco inne.
Dziś kolia już jest zapakowana, w poniedziałek rano wyruszy w daleką
drogę.
A to co dostanę w ramach wymiany pokażę Wam gdy już dotrze do
mnie ta śliczna rzecz. Będziecie zaskoczeni - to pewne.
Miłego weekendu, choć podobno ma być baaardzo zimny.