......... w mojej łazience wygląda tak:
Aparaturę mierzącą poziom zawilgocenia już zabrano, aparaturę suszącą również, sufit nade mną jest już szczęśliwym trafem suchy. U sąsiadów nade mną nadal aparatura mierzy poziom zawilgocenia i nadal chodzi wiatrak tłoczący powietrze, bo jest u nich zawilgocona ściana w której była ta nieszczęsna nieszczelna rura- powiedzmy sobie szczerze - nieszczelna bo skorodowana. Tak się składa, że w czasie rewitalizacji budynku mieszkanie nad nami było nadal zamieszkane, więc nikt tam rur nie wymieniał, rewitalizowano dokumentnie tylko te mieszkania, które były przeznaczone do wykupu oraz dodano budynkowi ( budynek pięciopiętrowy) windę. Odremontowano zabytkowy hol i teraz są w nim na ścianie zabytkowe płytki:
Oprócz nich hol ma 2 duże kryształowe lustra oraz bardzo ładny żyrandol. Odnowiono też elewację budynku od strony ulicy i budynek wygląda tak jak wtedy, gdy go wybudowano. Przebudowano też mieszkania w dwóch oficynach. Nie ma już mieszkań 5 lub 6 pokojowych, są mieszkania 2 pokojowe, bo na takie mieszkania jest zapotrzebowanie. A budynek powstał na początku XX wieku. Wszystkie te inwestycje były możliwe, bo zgodnie z wytycznymi władz Bank dawał dogodną pożyczkę, jeśli właściciel budynku zgodził się na wyremontowanie budynku uwzględniając renowację starej, pierwotnej elewacji oraz zachowanie wielu zabytkowych elementów. W związku z tym okno w moim pokoju dziennym ma tak lekko biorąc sto lat. Okna po drugiej stronie mieszkania, w kuchni i łazience wychodzące na podwórko są już nowoczesne, ale w sypialni też mam zabytkowe okno, chociaż to okno również jest od podwórka. Drzwi w moim mieszkaniu, zarówno wejściowe jak i wszystkie wewnętrzne też są starutkie. Drzwi wejściowe do mieszkań są jak widać dość okazałe, całe z litego drewna:
Drzwi w mieszkaniu wszystkie wymalowane na kolor biały:
Przy okazji widać jak grube wtedy były (no i są nadal) mury w związku z czym próg mam niebywale szeroki. Nie narzekam na grubość murów zwłaszcza latem, bo mniej się nagrzewają niż "wielka płyta", w której mieszkałam w Warszawie.
A na tym zdjęciu widzicie coś, co mnie niezmiennie denerwuje - w calutkim mieszkaniu są takie listwy przypodłogowe typu "łapacz kurzu", które niestety należy czyścić oddzielnie, specjalną "frędzlowatą" szczotką. Podłogi są z przedwojennych desek , których starczyło im tylko na pokój dzienny i przedpokój, w sypialni są już deski "współczesne". I żeby było śmieszniej, te współczesne deski są niestety dużo gorszej jakości. Przedpokój mam typu "spacerniak", ma 6 metrów długości.
Dziś się dowiedziałam, że panowie od zablindowania dziury i "odrestaurowania " zalanego sufitu będą u mnie w poniedziałek o 9,00 rano. Widać z tego, że będę musiała wstać jeszcze przed wschodem słońca -nie śmiejcie się, w poniedziałek w Berlinie słońce wzejdzie dopiero o 8,14. Dziś raczyło wzejść o 8,11
Wbrew ponurym podejrzeniom, że będziemy mieć kolejne święta w systemie SKYPE, przyjedzie do Berlina i druga babcia. Niemieckie koleje wymyśliły super system - pociąg z Kolonii będzie jechał do Berlina bez zatrzymywania się na stacjach pośrednich. Mogą nim jechać tylko osoby w pełni zaszczepione , oczywiście legitymujące się paszportem covidowym oraz ozdrowieńcy z ujemnym testem. No i chyba po 3 osoby w przedziale.
Z ciekawostek covidowych - w Berlinie oraz kilku innych miastach niemieckich, w galeriach handlowych i na ulicach tam gdzie obowiązuje zasada 2G osoby spełniające te warunki zostaną "wyposażone" w kolorowe opaski na rękę, żeby mogły swobodnie poruszać się po wszystkich sklepach bez ciągłego legitymowania się i sprawdzania kodu. Oczywiście maseczki będą ich nadal obowiązywały. Ludziom bardzo się ten zaproponowany system spodobał.
A na koniec - jak wiecie mamy tu nowy rząd- koalicyjny zresztą. I jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za rok będę mogła już załapać się na obywatelstwo niemieckie, bowiem w październiku przyszłego roku minie mi 5 lat ciągłego zameldowania w tym miejscu. A według planów obecnego rządu po pięcioletnim okresie zameldowania w Niemczech można się będzie ubiegać o niemieckie obywatelstwo. No to będę miała dwa obywatelstwa i w razie polexitu nie będę się musiała ubiegać o azyl.
Miłego piątku Wszystkim życzę!