drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 18 lutego 2023

Mam romans z......

                          ........przychodnią dentystyczną. I zapowiada  się, że nieco  czasu potrwa. Na razie to dość bolesny romans i jego pozytywne  zakończenie  może nastąpić dopiero za 3-4 miesiące. A wszystko za sprawą pewnego dentysty, u którego przed  wyjazdem z Warszawy leczyłam kanałowo ząb. W najczarniejszych wizjach nie podejrzewałam, że facet  wypełnienie wstrzeli nie tylko do kanału  zęba ale i dodatkowo przebije go i wstrzeli się w kość szczęki obok zębodołu.  Efekt -stan zapalny. W środę, po dość długiej i  dokładnej sesji  rentgenowskiej usunięto mi  tu ów nieszczęsny ząb i czyszczono zaropiałą szczękę skrobiąc ją intensywnie. W trakcie oczywiście  nic nie bolało, bo byłam nieźle  znieczulona, ale od tamtej pory jestem na Pyralginie 500. Przy  okazji okazało się , że ten warszawski pan " Psuja" nie doleczył mi jeszcze jednego zęba i teraz  musiał być "doleczony".  Uzupełnienie w miejscu tego straconego zęba może nastąpić dopiero za 3, 4 miesiące, gdy zregeneruje  się kość  szczęki po usunięciu tego biedaka. No więc mam nauczkę - nigdy więcej nie pójdę do dentysty polecanego przez  znajomych, a zwłaszcza takiego zachwalanego jako bardzo, bardzo miłego. Gdy już byłam dosłownie kilka  dni przed  wyjazdem dowiedziałam  się, że ów pan dentysta to........alkoholik, który właśnie "przestał pić". 

Być może, że w lipcu zjadę na kilka  dni do stolicy nad Wisłę i nie odmówię sobie  przyjemności odwiedzenia  tego człowieka i przedstawienia  mu dokumentacji rtg, na której widać  "biało na  czarnym" jak narozrabiał. A tak najchętniej to bym facetowi dokopała i wytoczyła  sprawę. Tylko mi czasu na to  nie starczy. Jedyna  pociecha, że przychodnia  do której tu uczęszczam  jest w dobrym miejscu,  czyli mam do niej dobry dojazd metrem i jest ( z tego co widzę) dobrze  wyposażona.

Tu nadal trwa "zimo-wiosna", jest + 6 stopni i pada  deszcz. Z rzeczy dziwnych - zachciało się Berlinowi jakiegoś  baaaardzo  wysokiego budynku i....... w pobliżu osunął się nieco grunt więc w ramach zadbania o bezpieczeństwo zamknięto jedną linię metra. Na  szczęście  nie tę, która  mnie (z przesiadką po drodze) dowozi do dentystów.

A z rzeczy jeszcze  dziwniejszych-  podobno ( bo ja  nie dowierzam prasie) 4 lutego tego roku u wybrzeży Karoliny Południowej został zestrzelony chiński balon  szpiegowski. W  niecały tydzień później "rozsypał  się  worek" ze  z niezidentyfikowanymi obiektami nad  USA. Zostały zestrzelone nad Alaską, nad Montaną oraz  nad Jeziorem Huron. Szczątki tego zestrzelonego nad jeziorem Huron nie zostały jednak  znalezione. Generał  sił powietrznych USA Glen Van Herek powiedział, że  służby wywiadowcze badają  wszystkie  możliwości. Pentagon nie  wykluczył, że te niezidentyfikowane obiekty mogą nie pochodzić z  Ziemi. I że Chiny również mierzą  się z problemem tych niezidentyfikowanych obiektów latających. Jeden  z takich   "pojazdów" został dostrzeżony w pobliżu miasta portowego w północnej prowincji Shandong.

Wygląda  na to, że nie tylko my,  Ziemianie, szukamy nowego  miejsca  zamieszkania. Ostatnio odkryto niemal tuż obok, bo zaledwie 31 lat  świetlnych od Ziemi - w gwiazdozbiorze  Łabędzia - egzoplanetę, która ma  swoją gwiazdę, wokół której krąży. Sporym minusem jest jednak fakt, że owa  gwiazda jest niestety znacznie  zimniejsza od naszego Słońca.   Masa owej "nadającej się" egzoplanety wynosi 1,36 masy Ziemi, a jej obrót wokół gwiazdy Wolf 1069 trwa 15,5 dni ziemskich. Jest jeszcze  jedna różnica  pomiędzy tą egzoplanetą a Ziemią  - po jednej  jej  stronie zawsze panuje dzień a po drugiej zawsze noc.

I bardzo  się cieszę, że nie  doczekam się zbiorowej przeprowadzki do gwiazdozbioru Łabędzia.

Miłego weekendu Wszystkim!!!