Jestem pół żywa- z domu wyszłam o 13,30, do centrum  handlowego dotarłyśmy z córką jeszcze przed godziną 14,00 bo to tylko trzy przystanki metrem  a z domu  do metra doczłapuję  się bez pośpiechu w 5 minut spacerkiem i o 18,45 dotarłam do domu. A wszystko przez  to, że zamarzyło mi  się by kupić sobie w  sklepie  z japońskimi ciuchami cieplusie spodnie dresowe i  w Galerii Karstadt nowy  wózek na  zakupy, jako że noszenie zakupów mi nie  służy, a dotychczasowy  wózek był  co prawda bardzo ładny, ale jakoś mało trwały-przetrzymał tylko 5 lat eksploatacji. Tak naprawdę to byłyśmy raptem w trzech sklepach, które były bardzo blisko siebie. A  w galerii wzmocniłyśmy się kawusią, co nie  zajęło nam wiele  czasu.
 Ludzi było mnóstwo, bo "czarny piątek" obowiązywał również  dziś - no i dobrze- dzięki temu wózek na  zakupy kosztował mnie mniej o 11,00 €.  Modeli wózków zakupowych było przynajmniej pięć. Ja  się "zrujnowałam" na 43,00€, ale były też wózki w  cenie 160,00 €- ale nie były to modele "samojeżdżące" do  sklepu  a poza tym też trzeba było je samemu w  mieszkaniu rozpakować.
W budynku mojej ulubionej galerii handlowej mnóstwo sklepów jest nieczynnych - stoją puściutkie, a ich oszklone  ściany pokryte  są białą farbą.  Całe  III piętro, w którym było pełno  małych barów jest już od  dawna nieczynne - nie ostał się po 2 latach pandemii  ani jeden  bar. A tam dobrze karmili i ceny nie powalały.
Jedno jest pewne - ci co chcieli by koszty produkcji były jak najniższe mocno przedobrzyli przenosząc produkcję do Chin, Pakistanu i innych krajów, w których są niskie koszty produkcji - jest nadprodukcja wszystkiego. Kilometry stelaży ze wszystkim, ale w kolejce do kasy nie stało się dłużej niż 5 minut, co oznacza, że więcej ludzi oglądało niż kupowało. Krążenie po salach pełnych towaru zapewne jest dla niektórych niezłą rozrywką, zwłaszcza, że dziś pogoda była raczej barowo- kinowa bo temperatura nie rozpieszczała nie przekraczając +2 stopni a do tego przelatywały co jakiś czas mżawki.
Miłej niedzieli dla Was.
I taka ciekawostka :
Panowie koncertowali w Berlińskiej Filharmonii - mnie się podobało.
 
 
