pożytecznych rzeczy zrobiła. Cały problem w tym, że jakoś nie mogę się
do czegokolwiek zabrać.
Zmuszona przez własnego męża zrobiłam wczoraj zakupy chorej żywności-
ostatnio, jak zauważyłam, żywność w wielu sklepach dzieli się na "zdrową",
która posiada etykietę "ZDROWA ŻYWNOŚĆ" i pozostałą, czyli chorą.
W sklepie, w którym wczoraj robiłam zakupy była tylko ta chora żywność.
Gdyby mi ktoś powiedział, że szyja kobiety może się w ciągu 9 tygodni
znacznie powiększyć - nie uwierzyłabym. Dotychczas dla swojej koleżanki
robiłam naszyjniki tej samej długości co dla mnie. I nagle okazało się , że
obwód jest za mały - kark jej się rozrósł. No normalnie mnie zatkało -
a wszystko za sprawą noszenia przez 9 tygodni ręki (obciążonej dodatkowo
pół kilogramowym ciężarkiem) na temblaku. Ją też zatkało, gdy to odkryła.
Najważniejsze, że się jej ta ręka jednak zrosła i to bez gipsowania.
Poza tym wyjeżdżam na ostatni weekend marca do Berlina - sama.
Wszak wszystkie kuchty miewają wychodne - teraz mnie się trafia.
Znów podpadłam w domu - słuchałam "na okrągło" Richarda Marxa "Hazard".
Ale i tak byłam dla otoczenia mało uciążliwa, bo słuchałam na słuchawkach,
więc nie bardzo rozumiem co to kogo boli czego ja słucham.
Wiem, stare, niemodne, ale tę piosenkę wyjątkowo lubię.