drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 8 grudnia 2018

Wczoraj.....

.....zrobiłam 11137 kroków, o czym zawiadomił mnie mój krokomierz.
Córka orzekła, że niezbyt sprawna ręka to nie jest niezbyt  sprawna noga, więc
mogę iść z nią na poszukiwanie prezentów pod choinkę.
Co prawda i tak już część prezentów zamówiła przez internet i nawet już
zaczynają "napływać", no ale jest prezent, który muszę przymierzyć, drugi
który muszę sobie dobrać wg potrzeby i są prezenty "dla taty", no a ona nie  jest
w stanie sprostać temu zadaniu, bo tata....
A propos napływu prezentów- właśnie muszę dziś wyruszyć na poszukiwanie
przesyłki, którą u kogoś ze sąsiadów zostawił pan z DHL.
Oczywiście, gdy już musiałam wyjść z domu zaczął padać deszcz - jako osoba
naiwna miałam nadzieję, że zaraz przestanie i nie wzięłam parasolki.
Pojechałyśmy do najbliższej  galerii handlowej, czyli 3 przystanki metrem od
domu. Galeria olbrzymia, naprawdę można się w niej z powodzeniem zgubić.
Ale najważniejsze, że można zdjąć wierzchnie odzienie i zostawić je w boxie
zamykanym na kluczyk.
Miałyśmy szczęście, bo  były wolne jeszcze dwa  boxy.
I zaczęłyśmy wędrówkę po Galerii. Tym razem ograniczyłyśmy trasę do zaledwie
dwóch pięter.
Oczywiście  już od tygodnia królują wszelakie  dekoracje bożonarodzeniowe.
Jest kolorowo, biało, srebrzyście, złociście , zielono, czerwono.
I jak się dobrze wsłuchać to nawet jakieś ogólnoświatowe kolędy sączą się
niezbyt nachalnie z głośników.
Oczywiście  chyba nie było części garderoby bez jakiegoś świątecznego akcentu.
Miałyśmy niezłą zabawę przeglądając skarpetki z : Mikołajem, reniferem,
choinką , bombkami, dziećmi na sankach.
I prawdę mówiąc to ilość towaru budziła  moje przerażenie. Jest wyraźnie
nadprodukcja wszystkiego.A nadprodukcja prowadzi do kryzysu.
Chyba nie wiecie, że  jestem fanką torebek damskich ultralekkich a do tego
wyposażonych w wiele dobrze zamykanych przegródek.
Bo zawsze, jak mawia mój mąż, zabieram ze sobą pół domu, nawet gdy idę do
pobliskiego sklepu.
Ale jakoś  pomija milczeniem fakt, że jedna z przegródek to różnego rodzaju
materiały opatrunkowe dla  niego. Po prostu po kuracji sterydami jego skóra
z byle powodu ulega uszkodzeniu.
Oczywiście przy torebkach spędziłyśmy dość dużo czasu - doznałam nawet
niewielkiego szoku - jedna z torebek, wykonana z "uszlachetnionej" tkaniny,
super lekka, przegródek jak mrówek w lesie, nieduża, no śliczna - kosztowała
ponad 180 Euro. Omal nie zemdlałam gdy zerknęłam na cenę. Ale udało mi
się znaleźć dla siebie torebkę "pod choinkę"- jest stosunkowo nieduża, ma
szerokie dno, 4 przegródki zewnętrzne, w środku jeszcze trzy i oczywiście
jest leciuteńka, z tkaniny wodoodpornej, regulowany pasek, kolor granat,
taki nieco  dżinsowy, ciemny. No a ja okrągły rok chodzę w  dżinsie.
Poza tym doświadczyłam lekkiego szoku, bo udałyśmy się do sklepu z damską
bielizną. Sklep ze super fachową obsługą- chyba jedyny taki w tym mieście, jak
stwierdziła córka.
Od progu wita  cię  miła pani, pyta w czym może pomóc, natychmiast dokonuje
fachowego pomiaru, zaprasza do kabiny i prosi o przygotowanie  się do  mierzenia.
W kabinie: jest na czym usiąść, jest na czym powiesić to, co z siebie zdejmiesz,
oraz- są nawilżone chusteczki  "dream baby" do odświeżenia ciała i dezodorant
bez aluminium. Pani przychodzi z kilkoma egzemplarzami pożądanego przez
klientkę towaru, pomaga się w niego wdziać, zapina, rozpina, doradza.
No po prostu Wersal. Zakupiony, koronkowy, czarny- też pod choinkę.
Odwiedziłyśmy jeszcze kilka innych sklepów, które są przy tej samej ulicy co ta
nasz ulubiona Galeria i zmokłyśmy niemiłosiernie.
Od metra do domu mam tylko 250 metrów, ale myślałam, że nie dojdę.
Wróciłam pół żywa ze zmęczenia.A cała wyprawa trwała tylko cztery godziny-
czyli cztery godziny dreptałam, nawet na  kawę nie poszłyśmy.