Nic mi nie idzie, a zwłaszcza blogowanie. Żeby się przemóc naklikałam coś na
drugim blogu. Niestety smutne i z gatunku "mężczyzni to inny gatunek biologiczny".
Nie idzie mi też koralikowanie - trzeci raz robię "nośnik" do zawieszenia na nim
oprawionego w koraliki jaspisu. Właściwie ten trzeci to już pruję, bo mi się
pomyliła kolejność koralików. Masakra!!!
Jedyne co mi wychodzi znakomicie to......spanie. Niestety najlepiej mi się śpi
w ciągu dnia, a potem, nocą, czytam. Po trzydziestu latach czytam powtórnie
"Paragraf 22" Hellera. I chyba bardziej mi się podoba niż wtedy. Pewnie dlatego,
że zgorzkniała baba się ze mnie zrobiła.
Może mi to przejdzie gdy już skończę ten cykl rehabilitacji- 3 tygodnie to strasznie
długo, jak dla mnie.
I zamarzyło mi się zrobienie "czegoś" na drutach - popatrzyłam po blogach
dziewiarek ręcznych i nabrałam ochoty na coś bawełnianego- np. wiosenny,
rozpinany sweterek. Już nawet włóczkę wynalazłam i......nabrałam wątpliwości.
Jeszcze jej nie zamówiłam, na szczęście. Jeszcze jakieś resztki rozsądku pod
sufitem tkwią.
Niestety nie noszę rozmiaru XS, więc nie wykluczone, że załamię się w trakcie
dziergania i znów czegoś nie dokończę. Nie pierwszy zresztą raz.
Czeka mnie mały remoncik - sąsiad nade mną ma zle położoną terakotę na swej
loggii i gdy pada deszcz zacieka to pod spód, czyli na sufit mojej.
Zacieka tak namiętnie, że odpadł spory kawał betonu i zbrojenie widać.
Jakimś cudem dostrzegł to pan "techniczny" z naszej ADM i zawiadomili mnie,
że będą to naprawiać, czyli - sąsiadowi skują tę terakotę, zrobią nową szlichtę
odpowiednio wyprofilowaną, założą jakiś-tam parapet i wtedy naprawią ubytek na
suficie mojej loggii.
To fajnie brzmi, tyle tylko, że mieszkanie sąsiada jest pod moją opieką, więc mój
entuzjazm dla sprawy oscyluje wokół zera, bo trzeba usunąć wszystko co facet ma
na swej loggii. A sporo rzeczy tam niestety ma.
Postanowiłam zakupić żyworódkę pierzastą - skoro już muszę mieć w domu coś
zielonego, niech to będzie coś zdrowego i pożytecznego. Jest lepsza od aloesu.
I równie mało absorbująca w hodowli.
Poza tym poszukuję geranium, a właściwie pelargonii pachnącej.
I to byłoby na tyle, jak mawiał klasyk.