drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Instrukcja, jak sprawić by córka.......

......przestała rozmawiać z  własną  matką.
Zadzwoniła do mnie koleżanka (wiek emerytalny) z pytaniem, czy aby nie mam
ochoty wybrać się z nią na działkę, bo mogłybyśmy sobie pogadać.
No niestety pomimo niewątpliwie pięknej pogody nie miałam ochoty tłuc się
na działkę, ale zamiast tego zaproponowałam spotkanie na pogadanie.
Umówiłyśmy się w jednej z kawiarni w pobliżu  pałacu w Wilanowie.
Pogoda była  super i  tak cieplutko, że skusiłyśmy się na lody.
Nie widziałyśmy się ponad rok, czyli mniej więcej od  chwili gdy Ulka po raz
drugi została babcią.
Pokazała mi zdjęcie dorodnego bobasa, który wyglądał niczym miniatura
zawodnika sumo.
Uśmiałyśmy się, że nasze córki zaludniają świat ginącym  ponoć gatunkiem- obie
mamy po dwóch wnuczków.
Z tym, że u moich jest między chłopczykami różnica  dwóch lat, u niej nieco
ponad rok.
Ulka, pomimo przejścia na emeryturę, pracowała jeszcze w wymiarze 1/2 etatu.
Po pierwsze miała bardzo niską emeryturę bo cały czas pracowała w instytucie
naukowym, gdzie niestety wynagrodzenia były niskie, po drugie udało się jej
zrobić uprawnienia rzecznika patentowego, więc po odejściu na emeryturę
udało się jej "załapać" na pracę w  tej nowej specjalności.
Gdy jej córka urodziła pierwsze dziecko, Ulka tak sobie  zorganizowała pracę, że
rano zajmowała się wnukiem, potem przychodziła do małego opiekunka, a Ulka
szła do pracy.
Gdy okazało się, że karmienie dziecka piersią nie sprawdziło się w roli środka
antykoncepcyjnego i  będzie drugie dziecko, młodzi podjęli decyzję o budowie
domu. Tak naprawdę mieli całkiem niezłe mieszkanie, ładne trzy pokoje w całkiem
dobrym miejscu, niedaleko miejsca zamieszkania Ulki.
A wybrany przez nich developer budował osiedle domków jednorodzinnych w gminie
poza granicami Warszawy. Część domków już była gotowa do kupienia, więc
sprzedali mieszkanie, resztę kwoty uzupełnili kredytem bankowym i wyprowadzili
się.
Pierwszy zgrzytem był odejście opiekunki, która powiedziała, że nie będzie jezdziła
 "na takie zadupie". Ulka powiedziała, że ona też nie wyobraża sobie opieki nad
wnuczkiem, bo to od niej zbyt daleko. Żeby rano dojechać do niego musiałaby
wyjeżdżać z domu o 6,15  rano, no a poza tym nie ma zamiaru rezygnować z pracy,
bo kwota, którą dorabia do swej emerytury jest jej potrzebna.
Zięć stwierdził, że Ulka jest podłą babcią, bo przecież jej obowiązkiem jest pomóc
córce w trudnej sytuacji. A sytuacja jest trudna, bo jedno dziecko już jest a drugie
niedługo będzie na świecie.
Ulka wpierw się zapytała, czy jego matka jest zwolniona z obowiązku pomagania
swemu dziecku.
Jednocześnie wyjaśniła, że nie jej zasługą jest fakt, że na świecie będzie drugie
dziecko, podobnie jak pomysł zamieszkania poza miastem.
A potem całkiem spokojnie wyjaśniła, że ona tylko w tym wypadku zajmie się
dziećmi, jeżeli oni zapewnią jej dwie rzeczy - pensję taką, jaką ona ma  teraz w swej
firmie i pokój w domku, bo nie będzie  dwa razy dziennie pokonywać drogi
z Warszawy do nich i z powrotem do siebie. No i soboty i niedziele będzie zawsze
spędzać u siebie.
Rozpętało się istne piekło, bo według zięcia to jej wymagania to zwyczajna podłość,
bezczelność, egoizm itp.
A córeczka - popatrzyła się z odrazą na własną matkę i oświadczyła- wiedz, że
w tej chwili straciłaś córkę. Po wygłoszeniu tego tekstu wyniosła się z mężem
i dzieckiem z domu Ulki, uprzednio trzasnąwszy drzwiami.
I od tej pory ani razu nie zadzwoniła do Ulki.
Zdjęcie drugiego wnuczka Ulka dostała od swej kuzynki, która była u młodych z wizytą.
Teraz już wiecie co zrobić by zdobyć kilka epitetów i stracić córkę.