....niczym przed laty pewna polska piosenkarka. Tyle tylko, że nie rozważam
jak ona problemu : kocha, nie kocha?
Od dawna większość rodaków uważa, że młodzież wyjeżdża z Polski głównie
dlatego, że u nas bezrobocie. A to nie do końca jest prawdą.
Znam wiele osób, które naprawdę miały w Polsce dobrą pracę, zarabiały dobrze,
a nawet bardzo dobrze, a jednak wyemigrowały.
Gdy ostatnio wracałam z Berlina, do przedziału, w którym siedziałam, weszła
młoda osoba - wyraznie była ubrana nieco w stylu subkultury Gotów, czyli
wszystko co miała na sobie było czarne, łącznie z lakierem na paznokciach.
Taszczyła olbrzymią walizę, której żadnym sposobem nie mogła wstawić na
półkę - brakowało jej i siły i wzrostu by ten cel osiągnąć. I od problemów
z tą walizą zaczęła się nasza rozmowa. W końcu udało się ją upchnąć pod ławkę.
Dziewczę wracało z weekendowych koncertów muzyków alternatywnych.
Była zachwycona, ponoć zabawa była przednia, każdy występ był prawdziwym
show, świetne stroje, o ile ktoś lubi wampirze opowieści.
Zwierzyła mi się, że bardzo chce przenieść się na stałe do Niemiec. I wcale nie
z powodów finansowych - ma pracę, zarabia całkiem dobrze ale zbyt wiele
spraw ją tu denerwuje. Najbardziej - brak tolerancji i to niemal na każdym
kroku. Teoretycznie w dużych miastach jest lepiej, bo tu ksiądz z ambony nie
wykrzyczy, że córka Iksińskiej nie chodzi do kościoła a Ygrekowska smażyła
w piątek schaboszczaka zamiast postnej ryby.
Dziewczę wysnuło całkiem prawidłowy wniosek - te wiadomości znoszą księdzu
życzliwi sąsiedzi, ksiądz nie biega codziennie od domu do domu- nie musi,
sąsiedzi wszystko doniosą. Do "skarbówki" też donoszą, tylko co innego.
Tu po prostu brak jest swobody, życzliwości, tolerancji dla innych poglądów , tu
nawet strój innym przeszkadza i to młodych zraża - tłumaczyła mi zawzięcie.
Niestety, ona ma rację.
Czy znacie felietony pana prof. Hartmana? Uwielbiam je czytać, bo są pisane
jasno, przejrzyście, z dużym poczuciem humoru i wielką kulturą. Można je
znalezć w tygodniku "Polityka".
W poprzedni weekend były w moim mieście Dni Ateizmu. Były okazją do
unaocznienia wszystkim myślącym, że jesteśmy wielce nietolerancyjnym
społeczeństwem. I zawsze w takiej chwili zastanawiam się jakiego wyznania
ludzmi są zapełnione, pękajace w szwach, nasze więzienia. Czy to są ateiści,
którzy zdaniem pewnego księdza (Dariusza Oko) są mniej moralni i bardziej
zdolni do popełniania przestępstw?
Czy będąc ateistą lub osobą mającą inne zdanie niż Kościół mam prawo kraść,
mordować, oszukiwać i prześladować innych?
Dlaczego nikt nie chce pamiętać, że etyka istniała jeszcze w czasach wielce
starożytnych, czyli przed Chrystusem?
Być może nie jestem osobą najbardziej tolerancyjną pod Słońcem, ale nigdy nie
namawiam nikogo by przyjął mój punkt widzenia w kwestii religii i Kościoła.
I nie życzę sobie, by ktokolwiek mnie nawracał i narzucał mi swoje przekonania
religijne.
A czy ktoś pamięta ze szkoły kto to był Kazimierz Łyszczyński i dlaczego
zginął? Odpowiedzcie na to pytanie szczerze, nim zajrzycie na strony Google.