tematu kiszonek domowych.
Odkryłam w ubiegłym roku, że świetnie się kisi cukinię. Drugie moje odkrycie
to fakt, że smak kiszonki zależy od dodatków.
Po prostu nie wszystko pod słońcem musi mieć w swym składzie koper, a
kolejne i najważniejsze odkrycie - kiszonki można sporządzać jak rok długi, bo
nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba (jak kiedyś) robić je tylko w jesieni
w hurtowych ilościach. Kolejne "odkrycie"- kapusta pekińska jest lepsza niż
zwykła.
Wszystkie warzywne kiszonki zalewam solanką- 1płaska łyżka soli kamiennej
na 1 litr przegotowanej wody.
Nie ukrywam- czasem eksperymentuję, bo zalewam solanką różne sałatki, a
raczej surówko-sałatki.
Ci co u mnie bywają zawsze mogą zobaczyć na jednym z blatów kuchennych
"dyżurną kiszonkę", czyli cukinię z marchewką, pokrojone w plastry - cukinia
w grube, marchewka w cieniutkie.
Wg mnie cukinia jest nawet smaczniejsza niż ogórki.
Dobre są też wszystkie wariacje z kapustą pekińską, do której można dodać
jabłka pokrojone w kostkę, buraki w plastrach, paprykę podziabaną w cienkie
paseczki. Buraki dają piękny kolor i nieco słodyczy.
Gdy robię kiszonkę "sałatkową" z kapusty to wszystkie składniki wkładam do dużej
miski, odrobinę wszystko solę, dokładnie mieszam i odstawiam na godzinę.
Po tym czasie przekładam do słoika,zalewam solanką, zakręcam słoik, zostawiam
na kilka dni w temp. pokojowej.
Zaraz się zapytacie a jakie przyprawy - to już pozostawiam Waszej inwencji-
można dodać: nasiona kopru lub zwykły zielony koperek, liść laurowy, ja czasem
dodaję plasterek imbiru, czasem ziele angielskie, czasem ziarenka kolorowego
pieprzu (ale z umiarem) a nawet curry.
A więc - do dzieła. Do krojenia proponuję zatrudnić panów.Potem się dowiecie, że
sami te kiszonki robili;))))
|
cukinia z marchewką |
|
Przyznam się bez bicia - czasem zjadam w ramach obiadu lub kolacji połowę
zawartości tego słoika, tak bez niczego.