Dziecko nas nawiedziło.
Przybyło wczoraj o 22,05 ,zjadło pózną kolację, pogwarzyliśmy do
pierwszej w nocy, przespało się , zjadło śniadanie, znów nieco
pogwarzyliśmy, odwiezliśmy dziecko na miejsce jej spotkania
służbowego i.......prosto stamtąd, wieczorem odjedzie do domu.
Szaliczek został zaakceptowany, mam dalej robić.
Oczywiście głównym tematem rozmów były Krasnale.
Okazuje się, że starszy Krasnal, który w styczniu skończy 8 lat,
jest jednak od września tego roku szkolnego uczniem czwartej
klasy - komisja stwierdziła, że powinien być w czwartej klasie
zamiast w trzeciej.
Po kolejnych badaniach psychologicznych orzekli, że jednak on
nie ma wcale psychiki siedmiolatka, ale dziecka starszego i
nie można dopuszczać, by się dziecko w klasie nudziło.
Okazuje się, że dziecko jest zachwycone gramatyką języka
niemieckiego, bo gramatyka to coś w rodzaju matematycznych
struktur.
I gdy zakończy klasę czwartą ma iść do gimnazjum profilowego,
gdzie będzie kontynuował naukę w klasie 5 i 6 zakresu szkoły
podstawowej.
I niestety droga do tej nowej szkoły jest związana z dojazdami.
Oczywiście idzie do gimnazjum o profilu matematyczno-fizyczno-
technicznym.
Młodszy Krasnal jest bardzo rozczarowany faktem, że od września
idzie do szkoły, w której już nie będzie Starszego Krasnala.
I jeszcze coś z życia Krasnali:
Starszy Krasnal jest gwiazdą dziecięcej stomatologii - gdy po
chirurgicznym usunięciu "górnej mlecznej czwórki" i usunięciu
z dziąsła ropnia zięć przyszedł z nim na kontrolę, pan profesor zapytał
się Krasnala, czy zgodzi się pokazać swą paszczękę studentom, bo
taka jak u niego dolegliwość, zdarza się bardzo rzadko.
Starszy się zgodził i był niezmiernie dumny, że dzięki niemu studenci
poznają "na żywo" ciekawy przypadek. Z tej dumy pozwolił by
jeden ze studentów usunął mu okazjonalnie mocno ruszającego się
mleczaka.
W związku z powyższym zostałam zaszczycona zdjęciem rtg jego
paszczęki, na którym wyraznie widać dwa komplety zębów-
całkiem spore zawiązki zębów stałych i oczywiście mleczaki.
A Młodszy Krasnal brał udział w przedszkolnym teatrzyku cieni,
związanym ze świętami.
Przypadła mu rola ....choinki, czyli trzymał w łapinach wykonaną
z kartonu choinkę.
W przeddzień , wracając z przedszkola zapytał się swego tatę:
"tata, jak myślisz, dużo będę mówił w tym przedstawieniu?"
Zięć, nie wiedząc zbyt dokładnie jaka rola Krasnalowi przypadła
w udziale, odpowiedział: "no nie wiem ile, ale pewnie trochę
będziesz mówił"
A Krasnal na to: "tata, coś ty, widziałeś kiedyś gadającą choinkę?".
Córcia przywiozła nam filmik z tego przedstawienia - rzeczywiście,
nie była to "gadająca choinka", za to niemal cały czas był widoczny
jej cień na ekranie.
Młodszy rośnie na anarchistę -nie lubi robić tego co wszyscy, ma
raczej skłonności kameralne.
Lubi śpiewać i tańczyć, ale za nic nie chce śpiewać w chórze.
I lubi......piec ciasto!!!!