...................dziś w Berlinie jest dzień wolny od pracy.
W pozostałych Landach jest to zwykły dzień roboczy.
Berlin obchodzi dziś 75 rocznicę wyzwolenia od narodowego socjalizmu
oraz koniec II wojny światowej.
Jako niezbyt miła osoba pomyślałam, że to całkiem niezły pomysł, by rocznicę
klęski przerobić w sukces , w owo wyzwolenie się.
Z powodu pandemii będzie to głównie świętowanie wirtualne. Od 2 maja do
2 września funkcjonuje online program "Projekty kulturalne Berlina", czyli
cyfrowa podróż w 1945 rok. Głównym punktem programu jest wystawa
pt. "Do Berlina", czyli wirtualne zwiedzanie zrujnowanego Berlina od
Reichstagu, przez Bramę Brandenburską aż do byłego obozu Sachsenhausen.
Poza tym Berlin ufundował tablicę upamiętniającą udział polskich wojsk
w wyzwalaniu Berlina.
Ale uroczyste odsłonięcie jest planowane dopiero 2 września - o ile już
wtedy nie będzie obostrzeń związanych z pandemią.
Powiem szczerze - gdy oglądam Warszawę i Berlin właśnie z roku 1945 to
zawsze czuję ten sami żal - tak samo szkoda mi i Warszawy i Berlina.
Przedwojenny Berlin był naprawdę pięknym miastem. Resztki tego piękna
widzę nawet na co dzień w dzielnicy, w której mieszkam.
I pomyśleć, że przez zaburzenia psychiczne jednego idioty, jego "idee fix",
cały świat przewrócił się do góry nogami.
W przedwojennym Berlinie żyło wielu twórców - muzyków, aktorów,
pisarzy, plastyków - niestety nie dożyli końca wojny, ponieważ według
chorej ideologii byli "niewłaściwej narodowości".
Bardzo niepokoi mnie ideologia partii obecnie rządzącej w Polsce- zapędy
jej szefa mogą przynieść krajowi zupełnie nieciekawe wydarzenia.
A w niedzielę jest tu obchodzony Dzień Matki. Po raz pierwszy był
obchodzony w 1923 roku. To "ruchome"święto, zawsze jest w drugą
niedzielę maja, a więc data jest różna.
U mnie na termometrze +22 w cieniu, ale już od 11 b.m. ma nastąpić
silne ochłodzenie, nawet o 20 stopni. I gdzieś może nawet spaść śnieg.
Właściwie nic nowego, zdarzało się,że padał śnieg w maju na nizinach.
Miłego weekendu;)