Co jakiś czas zaglądam do baaardzo starych zdjęć - takich z końca XIX wieku i z początku XX wieku. Niestety niewiele zdjęć ocalało z pożogi wojennej a sporo z tych, które mam jest jednak mocno podniszczonych. Gdy moi dziadkowie wrócili do swego warszawskiego mieszkania zaraz po wyzwoleniu Warszawy po drugiej wojnie światowej, gdy dziadek wszedł do mieszkania to pierwsze co znalazł to były właśnie zdjęcia rozsypane na podłodze przedpokoju ich mieszkania. Bo zaraz po wyzwoleniu Warszawę opanowały hordy szabrowników - polskich niestety także. Te które mam to zdjęcia rodziny ze strony mego ojca. Część zdjęć była nadpalona, ale widocznie nie bardzo dobrze się paliły, skoro je po prostu porzucono.
Najstarsze które posiadam jest z 1890 roku:
I nie było robione w zakładzie fotograficznym a w mieszkaniu i jest to zdjęcie ojca mojej prababci i jednego z jego synów.
A tak prezentowali się moi pradziadkowie, a poniżej są zdjęcia mojej babci i jej dwóch sióstr.
Jak wieść rodzinna niosła, to moja prababcia urodziła 11 dzieci, z tym, że przy życiu pozostało tylko sześcioro - trzy córki i trzech synów. Dla mnie była to zawsze "niewyobrażalna wprost" liczba dzieci.
A tu mój dziadek i jego dwie siostry. I jeszcze do kompletu zdjęcie moich dziadków, którzy mnie wychowywali od 4 roku życia- zdjęcie jest z 1916 roku, robione we Lwowie, bo tam właśnie była cała rodzina mojej babci.
I mam też jedno już historyczne zdjęcie z przedwojennej Warszawy:
od lewej- mój osobisty ojciec, przyjaciółka (Amerykanka) jego siostry i ojca siostra. Zdjęcie robione tuż przed wybuchem II wojny światowej.
A zdjęcie nie przypadkowo zrobione w Warszawie- po prostu od 1929 roku moi dziadkowie wraz ze swymi dziećmi zamieszkali w Warszawie.
Miłego nowego tygodnia życzę wszystkim, którzy tu zaglądają.