Chyba z rok temu, a może nawet wcześniej kupiłam kwiatek
wyrzezbiony w muszli. Przymierzałam się do niego niczym pies do
jeża. Chciałam by był głównym elementem naszyjnika robionego
techniką haftu koralikowego. Ale niestety spód tego kwiatka nie
jest płaski i kwiatek nie układał się dobrze na podkładzie. W jednym
miejscu przylegał do podkładu, w innym odstawał.
Zniechęcona odłożyłam go ad acta. I przeleżał się biedny kwiatek
oczekując na zmiłowanie.
Wczoraj wreszcie się za niego wzięłam.
Uplotłam sznurek ściegiem herringbone, (obwód z sześciu koralików
toho 11) dodatkowo wymodziłam do tego klipsy i wreszcie muszlowy
kwiatek znalazł zastosowanie.
A prezentuje się tak:
Do zrobienia klipsów użyłam malutkich kwiatków Preciosy.
****
Poza tym wreszcie zobaczyłam się z dawno nie widzianymi
koleżankami, co zawsze podładowywuje mi akumulatory.
Wiecie jak jest - każda z nas lubi sobie poćwierkać z bratnimi
duszami.
****
Dziś smutna rocznica Powstania Warszawskiego. I choć tak się
szczęśliwie złożyło, że nikt z moich bliskich nie zginął, zawsze
jest to dla mnie dzień żałoby. W Powstaniu zginęło bardzo wielu
młodych a nawet bardzo młodych ludzi. Ich entuzjazm, wychowanie
w duchu patriotycznym sprawiło, że oddali swe życie za z góry
przegraną sprawę a miasto w odwecie zostało niemal doszczętnie
zniszczone. Ginęli również ci, którzy wcale nie walczyli, cywile.
Zginęło ich około 180 tysięcy. Ginęli przywaleni gruzami
bombardowanych domów, wyciągani przez hitlerowców z piwnic
i rozstrzeliwani na zewnątrz, lub w piwnicach rozrywani granatami
i paleni miotaczami ognia. Na koniec ludność została wyrzucona
z miasta - część wywieziona na roboty, inni do obozów w III Rzeszy.
Niestety ci, którzy walczyli a nie zginęli, byli po wojnie represjonowani.
Bo Stalin doskonale wiedział jakie były ideowe założenia Powstania-
w tym wszystkim głównym celem było nie wpuszczenie do Polski
Rosjan, pokazanie, że Polska żyje, istnieje i ma swój rząd.
Był to kolejny romantyczny zryw - i zero trzezwego myślenia.
I gdy słucham niektórych naszych polityków, którzy plotą bzdury (niczym
Piekarski na mękach), że jesteśmy zniewoleni jest mi bardzo,
bardzo smutno.