drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 24 kwietnia 2014

Mix

Przedwczoraj rozpoczęłam kolejny cykl rehabilitacji - zabiegi mam rozpisane
do 9 maja włącznie. Zestaw wypróbowany, czyli laser, ultradzwięki
i prądy interferencyjne. Ćwiczenia do robienia w domu, co oznacza romans
z olbrzymią piłką. Popatrzyłam nieco na innych pacjentów - najmłodsi są
w wieku "40+",  najstarszy- no nie wiem, ale zrobił na mnie  wrażenie że
wrócił z zaświatów.

Teoretycznie nic  się nie dzieje, ale w tę sobotę moja druga połówka będzie
miała usuwaną zaćmę. No a ja już jestem zestresowana.  Boję się powikłań
w postaci krwotoku, bo to pacjent "podwyższonego ryzyka" z uwagi na
konieczność stosowania środków rozrzedzających krew.
Tak prawdę mówiąc  jest to raczej stres dla lekarza prowadzącego zabieg.
Ale po smutnych doświadczeniach  sprzed kilku lat, gdy implantowali mu
nową zastawkę i zafundowali bypassy, bardzo się  boję powikłań.
Wtedy byłam porażona  bezdusznością  oraz indolencją lekarzy.

Wczoraj  wreszcie zaczęłam remanent w koralikowych "przydasiach."
Przy okazji zrobiłam bransoletkę z wykorzystaniem drutu pamięciowego i,
zupełnie okazjonalnie, rozwaliłam sobie palec tym drutem - dziecinnie
prosta sprawa- drut zasprężynował i dość głęboko wbił mi się w palec. To
bardzo twarde drucisko - właściwie rzadko z niego korzystam. Dość
ciężko się z nim pracuje - ciężko go przeciąć, równie ciężko zrobić loopik.
Gdyby ten "wypadek" zdarzył się na samym początku robienia bransoletki
cisnęłabym to w kąt i robiła inną techniką, no ale to było już przy końcu,
więc tylko pomyślałam coś brzydkiego, zawinęłam palec i dokończyłam.
Remanent w "przydasiach" uświadomił mi, że  muszę nieco wysilić mózg
by z sensem spożytkować to co mam, a nie (jak dotąd )  dokupować  nowe
koraliki lub kamyki.

Po wczorajszej burzy i całkiem niezłej ulewie dziś  jest prześlicznie zielono
a trawniki złocą się mleczami.
Niestety niedaleko moich okien sroki wybudowały sobie gniazdo.
Jeśli w nim zamieszkają to mam przechlapane - będą mnie budziły o świcie
swym paskudnym skrzeczeniem. Ale zauważyłam, że  sroki często budują
gniazdo, a potem wcale w nim nie gniazdują. Nie mam pojęcia dlaczego.
Kiepski ze mnie ornitolog.

Zamarzył mi się wyjazd  do ....Wenecji. Powiedziałam o tym ślubnemu -
przecież byłaś, zauważył przytomnie. No fakt, byłam. Ale dawno i krótko.
Ci Marsjanie niczego nie rozumieją, ot co.