............. aby choć trochę umilić jej przeprowadzkę na nowe terytorium. Bo co prawda będzie daleko od miejsca, które tak bardzo polubiła, ale to i tak bliżej niż "wylot" z Ziemi na nową planetę, gdzieś w paśmie egzoplanet.
A rzecz dotyczy Planety X (Nibiru), a pytanie dręczące naukowców już od dość dawna nurtuje panów naukowców. W 2016 roku astronomowie Mike Brown i Konstantin Batygin po raz pierwszy opublikowali dowody na jej istnienie. I od tego czasu wielu astronomów poszukuje dowodów na poparcie tej tezy. W tym celu są prowadzone obserwacje orbit obiektów transneptunowych. Wyniki tych obserwacji sugerują, że jakiś masywny obiekt, czyli owa Planeta X kontroluje ruch tych planet na ich orbitach. Tylko jest tak daleko, że nie możemy jej dojrzeć.
Nie da się ukryć, że w astronomii wiele badań opiera się na symulacji komputerowej bo nie ma możli-wości przyjrzenia się wszystkiemu z bliska i właśnie te badania wskazują, że Planeta X istnieje. Dalsze badania będą prowadzone przez Obserwatorium Astronomiczne Vera Rubin w Chile, które jest wyposażone w potężny 8,4 metrowy teleskop, co pozwoli na poszukiwanie bezpośrednich dowodów na istnienie Planety X - Nibiru.
A w ogóle namiętnie poszukujemy nowej planety, bo tylko patrzeć jak się okaże, że biedna Ziemia już nie jest w stanie znieść dalszej eksploatacji. Tyle tylko, że miejsca podobne do Ziemi są od niej ogromnie daleko w paśmie egzoplanet. Bo nawet "tylko" 3 lub 4 lata świetlne od Ziemi to szalenie daleko.
Równolegle do tych poszukiwań na czoło wybija się hipoteza- czy aby na pewno wyewoluowaliśmy od małp i rozwinęliśmy się na Ziemi i nasze pytanie brzmi: czy ludzie naprawdę są z Ziemi? Pomijam już tu kwestię brakującego ogniwa w teorii Darwina. W książce "People Are Not From Earth: A Scientific Assessment Of The Evidence" jej autor- dr Ellis Silver podaje aż 17 argumentów na pozaziemskie po-chodzenie ludzkości. Według Silvera nasze organizmy są słabo przystosowane do ziemskich warunków - wszak szkodzi nam promieniowanie słoneczne, mamy wysoki wskaźnik chorób przewlekłych, kłopoty z kręgosłupem. Poza tym ludzkie DNA zawiera aż 223 dodatkowe geny, których nie ma u innych ziemskich gatunków lądowych. No ale skoro są, to się skądś musiały wziąć.
Poza tym według prowadzonych badań nasze wewnętrzne zegary biologiczne, ewoluowały aby działać w 25-godzinnym cyklu, a fakt, że na Ziemi doba trwa tylko 24 godziny powoduje, że jesteśmy podatni na zaburzenia snu i przewlekłe choroby. I jest jak najbardziej prawdopodobne, że gdy pierwsi "osadnicy" przybyli na Ziemię istniał tu już jakiś rodzimy gatunek i z krzyżówki obu gatunków powstał człowiek współczesny. Hipoteza ta zyskuje wśród naukowców coraz więcej zwolenników - wszak nadal wcale a wcale nie wiemy skąd wzięły się na Ziemi rasy czarna, czerwona , żółta i biała. Pamiętam, że kilkanaście lat wcześniej usiłowano ludziom wmówić, że kolor skóry "wziął się od miejsca w którym mieszkali przodkowie człowieka", na szczęście ktoś bardziej rozgarnięty zauważył, że żaden czarnoskóry od wieków żyjący np. w Europie nie zbielał z tego powodu, ani żaden ze skośnookich też nie stracił takiego układu oczu tylko dlatego, że ileś wieków mieszka w Europie.
A co do zegara biologicznego - żyję ostatnio na całkowitym luzie- zupełnie nie według zegarka- i jak zauważyłam bardzo mi z tym dobrze.
Miłych Zielonych Światek - dla tych co mają z tej okazji aż dwa dni wolnego- tak jest tutaj.
I piosenka, starutka, którą nadal bardzo lubię: