Jestem, a jakby mnie nie było. Od wczoraj mam kolejny cykl
rehabilitacji. Jestem obolała po pieszczotach rehabilitantki, a na
dodatek mam do odrabiania "zadania domowe". Dziś, gdy obejrzała
moje rtg to stwierdziła, że coś jest nie tak, ale zdjęcie jest wykonane
w niewłaściwej projekcji i ona nie może zobaczyć co jest grane.
Bo ona nie rozumie dlaczego mnie boli nie tylko wtedy, kiedy ma
prawo ale i za dotknięciem. Pocieszyłam ją , że ja też nie wiem ,
ale byłabym zobowiązana gdyby mi nie uciskała tego bolącego
punktu, bo mam i bez tego dosyć wrażeń.
Ten "turnus" jakiś mocno wiekowy - wypadłam nawet na młódkę.
Gdy w tej przeciasnej szatni balansowałam na jednej nodze usiłując
założyć dżinsy, jedna z mocno wiekowych pań zaczęła się na głos
zastanawiać po co mi rehabilitacja, skoro nie muszę usiąść by
założyć spodnie. Naliczyłam dziś ze 6 pań w mocno podeszłym
wieku, wszystkie ze wspomagaczami typu laska, kula, balkonik.
Poza tym doszłam dziś do wniosku, że w pewnym wieku faceci
nie powinni pokazywać się w krótkich majtkach, skarpetkach
i klapkach. Dziś w takim właśnie stroju ujrzałam swojego ortopedę-
jest to facet w moim wieku, ma ok.190 cm wzrostu, zawsze
w porządnym garniturze- a dziś gdy zobaczyłam go w białych
szorcikach, okudlonych nogach i klapkach - zrobiło mi się smutno.
Wyglądał fatalnie, a przede wszystkim nieestetycznie.
Robię te "towary" do wnuczkowego sklepu, robię i mam dosyć.
Dziś po raz pierwszy pociągnęłam większość farbą akrylową. Mam
trochę mieszane uczucia - jakoś mi to się mniej podoba niż to, co
zrobiłam na próbę z modeliny.
No nic, zobaczę co wyjdzie z tego jutro, gdy wyschnie farba.
No to idę odrabiać "pracę domową" - pół godziny "chodzenia"
w przód i w tył w siadzie z wyprostowanymi nogami. Mam nadzieję,
że sobie nie zrobię dziur w dresie. A potem rozciąganie trzech
mięśni łydki.
Ciekawe za jakie to grzechy i czy jutro dam radę rano wstać.