.....co poniektórzy mają już wakacje.
Jedni mają wakacje, a ja ciągle mam bardak pod oknami.
Ale jest postęp - mój ślubny, który zwykle marga tylko pod moim
adresem, tym razem zmienił adresata i zadzwonił do Działu Technicznego
naszej ADM i .....NAKRZYCZAŁ na pana kierownika.
Słuchałam wręcz oniemiała z wrażenia.
W pewnej chwili wrzasnął w słuchawkę "ja nie krzyczę, tylko mówię co mi
się nie podoba!" a ja przezornie wyszłam z pokoju by się swobodnie
wyśmiać.
Ale mała awanturka zaowocowała tym, że mam teraz loggię cudnie
odnowioną, wszystkie dziury i odpryski zaszpachlowane a całość jest
pięknie pomalowana, czego wcale nie było w planie tych robót.
Nawet gdy się tu wprowadzaliśmy 43 lata temu loggia nie była w tak
dobrym stanie.
Teraz czekam na pana od układania gresu - prawdopodobnie będzie ten
gres układał w weekend. Bardzo się ucieszył, że nam nie przeszkadza
fakt, że będzie pracował w sobotę i niedzielę.
Upał mi przeszkadza. Dziwne, bo przez wiele,wiele lat zupełnie mi nie
przeszkadzał. Śmiali się ze mnie, że powinnam służyć w Korpusie
Afrykańskim, z uwagi na moją odporność na wysokie temperatury.
No cóż, było,minęło, podobnie jak tyle innych rzeczy.
No a skoro gorąco to napiszę o czymś chłodnym.
W XX wieku uznano, że już nie ma na naszym globie żadnych nie
odkrytych terenów- wszystko juz znane i skatalogowane, nawet jakieś
małe odnózki dopływów Amazonki, skryte w głębokim lesie.
A tu nagle, w 1996 roku, na Antarktydzie, rosyjscy polarnicy odkryli
pod powierzchnią lodu o grubości 4 km olbrzymie jezioro.
Badania sejsmiczne wykazały, że jezioro ma długość 250 km, szerokość
50 km, głębokość- ponad 1200 m i zajmuje powierzchnię 15,500 km
kwadratowych.
Od 14 milionów lat jest całkowicie odizolowane od kontaktu ze słońcem, powietrzem i całym naziemnym życiem .Temperatura jego wody wynosi
+10 stopni C , co świadczy o jakimś podziemnym zródle ciepła.
Jezioro nazwano WOSTOK od rosyjskiej stacji polarnej, która znajduje się
zaledwie o 4 km powyżej tego jeziora.
I tu pierwsza ciekawostka -istnienie tego jeziora jak i innych podlodowych
jezior zostało przepowiedziane przez znanego uczonego Andrieja Kapicę
w latach 1955- 57.
Badaniem tego niezwykłego jeziora zajęli się Rosjanie i Amerykanie.
Dane z amerykańskich satelitów wykazały, że nad powierzchnią wód
jeziora istnieje przestrzeń wolna od lodu o wysokości ok. 800 metrów, a
w jego zachodniej części odnotowano silną anomalię magnetyczną.
W lutym 2000 roku dotychczasowy amerykański program badawczy
został wstrzymany, a wszystkich cywilnych specjalistów wycofano.
Kierowanie projektem przejęła Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA).
Do rosyjskiej stacji Wostok przybyli nowi specjaliści wyposażeni w ultra
drogi, super nowoczesny sprzęt badawczy. Wszystkie te zmiany toczyły się
w najgłębszej tajemnicy.
W jakiś czas potem, z australijskiej stacji Casey wyruszyły dwie ekstremalne turystki, planujące pokonać na nartach Antarktydą w poprzek.
Gdy przemierzały lodową pokrywę jeziora wylądował przy nich samolot USAF
i jego umundurowani pasażerowie kazali wejść turystkom na pokład,
twierdząc, że przylecieli by je ratować.
Co prawda turystki nie wzywały pomocy, ale w czasie marszu informowały
przez telefon satelitarny rodzinę i przyjaciół, że po powrocie opowiedzą im
"o czymś najzupełniej niewiarygodnym".
Gdy już znalazły się w domu nic nikomu nie opowiedziały, nie udzielały
żadnych wywiadów a zapowiedziana konferencja prasowa nigdy się nie
odbyła.
Od tego czasu wszystkie prace prowadzone w rejonie jeziora WOSTOK
mają status najwyższej tajności.
10 kwietnia 2013 roku uczeni rosyjscy otrzymali w drodze b.głębokiego
odwiertu rdzeń lodowy z głębokości ponad 3769,3m.
Znaleziono w nim nieznane wcześniej nauce gatunki bakterii, które
uzyskiwały energię z reakcji oksydacyjnych a nie z organicznych
związków chemicznych.
W lipcu 2013 roku, dzięki metodom metagenomiki, uczonym udało
się wyróżnić ponad 3500 gatunków żywych organizmów zamieszkujących
jezioro.
Prace prowadzone przez Amerykanów nadal okrywa głęboka tajemnica.
"Tajny XX wieka" przypomina, że w tym rejonie rosyjskie i amerykańskie satelity zwiadowcze niejednokrotnie odnotowywały starty UFO spod wody,
a wyniki badań podane do publicznej wiadomości są tylko swoistą
zasłoną dymną skrywającą prawdziwe badania prowadzone przez
Amerykanów.
Na podst. artykułu Wiktora Miednikowa, Nieznany Świat 6/2016