....od Srebrzystej, ten śliczny szary misiaczek.
Jak widzicie ma lekko zafrasowaną minkę, pewnie się biedak nieco
wystraszył dalekiej podróży no i mnie nie zna, więc nic dziwnego, że
ma taką niepewną minę.
Ma piękną wstążeczką z pączkiem róży i uważam, że jest prześliczny.
Srebrzysta osobiście go ufilcowała "na sucho" i myślę, że musiała się
przy tym setnie napracować, bo miś jest całkiem spory, a nie drobiazg
wielkości pudełka zapałek.
Srebrzysta, bardzo, bardzo dziękuję, mam frajdę i ...własnego misia.
*****
Kilka dni temu pokazywałam rozgrzebane robótki:
A dziś ten sam wisior "Dziewczyna z perłą" w nowej wersji, wg mnie
znacznie lepszej:
Tym razem jest oprawiony w brązowe metaliczne koraliki, łączone
z perłowymi .
Jaspisowy wisior czeka na koraliki potrzebne do uplecenia sznura,
koral zostanie centralną częścią bransoletki.
A ja próbuję coś wymodzić z okazji zbliżających się świąt, żebym znów
nie poczuła się zaskoczona, że nic nie przygotowałam z tej okazji.
Mam nadzieję, że będą to wystarczająco dziwne pisanki:)))