.......bo już kilka razy o tym wspominałam, interesuje mnie archeologia i nawet w pewnej chwili byłam bliska by ten kierunek wybrać, ale nieopatrznie znalazłam się na terenie, na którym pracowali archeolodzy i.........przeszło mi.
Upał, że mózg wypalało, kurz, a student archeologii grzebie w piachu i każdą nabraną łopatą porcję piachu skrupulatnie przesiewa przez sitko. Wymiękłam kompletnie i szybko zmieniłam plany. I choć nie zostałam archeologiem to jednak interesują mnie ich odkrycia, choć czasami mam wrażenie, że nie wszystko w rzeczywistości jest lub było takie, jak nam to przedstawiają.
Od tamtego czasu minęło wiele lat, a archeologia "poszła naprzód" bo cała technika współczesna się udoskonaliła i teraz archeologia może dogłębniej i bardziej szczegółowo zajrzeć w głąb historii, więc archeolodzy często wracają do znanych już znalezisk i ponawiają badania i tak też się stało z mumią Ramzesa III, który był władcą Egiptu w latach 1186 do 1155 przed naszą erą.
Ramzes III, jak wiadomo z badanego wcześniej Papirusu Sądowego zginął w wyniku zamachu, który był zorganizowany przez członków jego haremu, ale nie było wiadomo w jaki sposób Ramzes III został wyekspediowany ze świata żywych.
I tak, w 2012 roku ( wg. innego źródła był to rok 2011), gdy już były w użyciu tomografy komputerowe, mumię Ramzesa III poddano badaniu tomograficznemu i ponownie "pochylono się" nad tym jaka była sytuacją polityczna w tym czasie w Egipcie. W trakcie badania tomograficznego okazało się, że nieszczęsny Ramzes III miał po prostu poderżnięte gardło, rana miała 7 centymetrów długości i była baaardzo głęboka, bowiem sięgała aż kości kręgosłupa. Jedno jest pewne - po takim ciosie z całą pewnością zmarł natychmiast. No ale już skoro mumia była w tomografie, to przebadano ją na calutkiej długości i odkryto, że faraonowi odcięto również duży palec u nogi. Według analizy rany ta rana była zadana innym narzędziem niż to użyte do poderżnięcia gardła i wysnuto wniosek, że było dwóch zamachowców. No nie wiem- ja to bym zapewne pomyślała, że ktoś ów palec oderżnął albo na dowód, że faraon nie żyje albo.....może na pamiątkę??? Ludzie zawsze zbierali i nadal zbierają baaardzo różne rzeczy.
Według dostępnych źródeł historycznych zamach na życie Ramzesa III był zorganizowany przez Tiyę, jedną z mniej ważnych, ale bardzo ambitnych żon Ramzesa III, która za wszelką cenę chciała po śmierci Ramzesa III osadzić na tronie swego syna Pentawereta, zamiast wyznaczonego przez Ramzesa syna urodzonego przez inną, wcześniejszą żonę. Tiya miała swoich zwolenników wśród członków rodziny królewskiej oraz wśród wysokich urzędników cywilnych i wojskowych a nawet też wśród magów. I tu moja prywatna uwaga do panów- pamiętajcie - posiadanie kilku kobiet równolegle - nie popłaca!
Ramzes III zginął, ale jednak na tronie zasiadł wyznaczony przez niego syn a nie syn Tiye, Ramzes IV, który bardzo surowo potraktował uczestników spisku - większość została skazana na śmierć i została stracona, nielicznym zezwolono na popełnienie samobójstwa, co było bardziej honorowym rodzajem śmierci.
Poza tym w trakcie badania mumii Ramzesa III okazało się, że ówcześni egipscy balsamiści w ranę na szyi Ramzesa III włożyli amulet Horusa, który według ówczesnych wierzeń miał właściwości lecznicze i ponadto zabezpieczyli ranę grubymi warstwami lnu, a wszystkie te czynności, zgodnie z egipskimi wierzeniami miały na celu przygotowanie Ramzesa III do życia po śmierci.
No cóż - nie da się ukryć, że bycie na szczycie władzy nie zawsze jest usiane różami a na dodatek często kończy się przedwczesną a na dodatek gwałtowną śmiercią.
A poniżej amulet Horusa:
W zamierzchłej przeszłości zrobiłam kiedyś z koralików taki amulet dla wnuczki mojej znajomej i jeśli dostanę napadu pracowitości to "machnę i dla siebie.
Miłego tygodnia dla Wszystkich!!!