w odzewie na post Stokrotki, czyli nie ma to jak ......malwy.
Jak zapewne niektórzy pamiętają zdarzyło mi się zawędrować do Skanii i przemieszczać się od Ystad do Sztokholmu, pomieszkując po drodze w kilku różnych miejscach. I wierzcie mi - z chęcią bym tam powróciła. To było pięć tygodni przemiłych wakacji, które rozpoczęliśmy od Ystad, a cała wyprawa była w sierpniu 2021 roku, o czym nawet wrzuciłam na blog post. Mieszkaliśmy tam w stuletnim domku rybaka i mieliśmy do dyspozycji cały domek i ogród. Duże to Ystad nie jest, ale nam się tam podobało i przez ponad tydzień było naszą bazą wypadową w okolice. Jedyna smutna sprawa to były "rany" po pandemii - niestety bardzo dużo małych sklepów i firemek upadło i w centrum miasta było mnóstwo opuszczonych lokali. Mnie zauroczyła ta stara część miasta, parterowe domki i przy nich rosnące na skrawku ziemi..... malwy , a w niektórych miejscach róże. I wyglądało to tak:
Jak widzicie nadmiaru ziemi to one nie miały.
Jest godzina niemal 21,00, widno a na termometrze 26 stopni. A na jutro mam "ostrzeżenie przed upałem", bo będzie jutro upał, czyli 34 stopnie pana Celsjusza w cieniu.
Miłego tygodnia Wszystkim!