....... u mnie nowego lub ciekawego. Dzień podobny do dnia, tydzień do tygodnia - zastój na całej linii.
Pogoda zupełnie bez wyrazu, raptem jest +14 stopni, niebo całkowicie wyprane z jakiegokolwiek koloru i chwilami wiatr powiewa.
Wczoraj przeżyłam małe rozczarowanie, bowiem musiałam dość niespodziewanie uregulować w sklepie należność za zakupy prawdziwymi pieniędzmi a nie jak zwykle kartą. Dobrze, że tym razem miałam przy sobie gotówkę , bo gdybym jej nie miała musiałabym wrócić do domu, lub pobrać gotówkę z bankomatu co zubożyłoby mnie o całe 5 euro.
A ponieważ dziś, jak wspomniałam wyżej, pogoda byle jaka, zajrzałam znów na strony poświęcone informacjom astronomicznym, żeby się nieco zdystansować do otaczającej mnie rzeczywistości, która mnie jakoś coraz mniej zachwyca.
Niektóre tytuły artykułów szalenie mi się podobają- ot choćby ten: "astrofizycy odkryli co było pierwsze- galaktyki czy czarne dziury?" Tak z ręką na sercu to mnie akurat mało intryguje, bo potem okaże się jak z tym jajkiem i kurą - doszli do wniosku, że jednak jajko było pierwsze, tyle tylko, że nadal nie wiadomo skąd się to jajko wzięło. To już chyba będzie ciekawszy ten: "Naukowcy twierdzą, że Wszechświat Jest Płaski". Albo ten: "Mleczna Droga i Andromeda już zaczęły się zderzać - co to oznacza dla przyszłości Kosmosu?"
Jako mieszkanka Ziemi wybrałam informacje na temat "zderzenia się Mlecznej Drogi z Andromedą - wszak Andromeda jest naszą najbliższą sąsiadką. I wyczytałam, że na podstawie pierwszych badań panowie naukowcy stwierdzili, że ów proces "zderzania się" już się rozpoczął bo obie galaktyki są na kursie kolizyjnym - na razie halo gazowe Mlecznej Drogi i Andromedy już obie wchodzą w interakcje. No ale na razie możemy spać spokojnie, bowiem pełne prawdziwe zderzenie obu galaktyk nastąpi za cztery miliardy lat - tych naszych ziemskich a nie świetlnych. Niejako przy okazji badania wykazały, że w halo obu galaktyk znajdują się ogromne ilości wodoru i tlenu - czyli pierwiastków odgrywających zasadniczą rolę w procesach gwiazdotwórczych, które zapewne nastąpią gdy obie galaktyki się połączą.
Owo połączenie się galaktyk będzie wielce długotrwałym procesem trwającym miliardy lat. Panowie naukowcy snują przypuszczenia, że gdy owe galaktyki się połączą to powstanie nowa, gigantyczna galaktyka w kształcie elipsy. No i już nawet wymyślili dla niej nazwę roboczą -"Milkdromeda" lub "Milkomeda".
Co do wpływu owego połączenia się galaktyk na nasz Układ Słoneczny - tak naprawdę są to tylko przypuszczenia- być może, że nasze Słońce i jego planety niejako automatycznie będą przeniesione w inne miejsce w owej nowej galaktyce, ale zdaniem panów naukowców możliwość kolizji Ziemi z innymi planetami jest minimalna. Ale oczywiście mimo wszystko istnieje prawdopodobieństwo, że nasz Układ Słoneczny zostanie "wyrzucony" i przesunięty na odległe peryferia nowej galaktyki i nie bardzo wiadomo jakby ten fakt wpłynął na Układ Słoneczny.
Oczywiście "atrakcja" astronomiczna w postaci zbliżania się do siebie galaktyk nadal będzie stale badana, a właściwie to podglądana. Reasumując- możemy spać spokojnie- mamy na to spokojne spanie około 4 miliardów lat, o ileś jakiś narwaniec nie spowoduje jakiejś ogólnoświatowej rozróby.
A teraz zamiast fotki obu obgadanych przeze mnie galaktyk zobaczcie moją "pięknotę" , którą dostałam kiedyś od swojej przyjaciółki - to druza ametystu, która przyjechała tu ze mną- mała, zaledwie 4x4 cm, ale jaka jednak piękna i fotogeniczna.
Już piątek a więc życzę Wszystkim pogodnego i bardzo miłego weekendu!!!