drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 22 listopada 2024

Rozśmieszę Was ......

 ........bo jestem "cała  w skowronkach".  A to dlatego, że  udało mi  się  umówić na kolejną   e-wizytę  z ZUS-em. I mam ją już  w następnym  tygodniu.  Wczoraj mój starszy "Młody" podłączył mi do kompa kamerę i mikrofon, sprawdził  czy  wszystko dobrze funkcjonuje i jeszcze na koniec mnie przytulił.  On  w maju zdaje  maturę, (a za miesiąc kończy 16 lat) a że jego gimnazjum to jedno  z lepszych w Berlinie  to wszyscy są "zaorani"  równo.  Owa "lepszość" polega  głównie na  tym, że jest  w nim  b. dobra  kadra  nauczycielska, a liceum  ma profil matematyczno-  chemiczny.

Mało tego, że udało mi  się umówić e- wizytę - miałam  dziś nawet  taki niesamowity fart, że udało mi  się "uruchomić" tu, nową kartę bankową  wydaną przez  polski bank. No to przede  mną kolejne 5 lat błogiego spokoju w kwestii karty. Przez kilka  dni podejrzewałam, że będę musiała wybrać  się w tym celu np. do Słubic, bo na piśmie,  z którym otrzymałam ją  "stało jak  byk", że pierwszą transakcję powinnam wykonać  w Polsce.  Nie napiszę co sobie  pomyślałam na temat  stanu umysłu  pracowników tego banku, skoro wiedzą od siedmiu lat, że nie  mieszkam  w Polsce.  A żeby  było śmieszniej, to z  zupełnie  dla  mnie niezrozumiałych powodów ten  bank wymaga, by jego klienci posiadali polskie numery telefoniczne i przez ten  bank mam dwa telefony komórkowe - paranoja. Ale dziś, z duszą na ramieniu przedreptałam  się do sklepu ( bałam się, bo gdyby były jakieś  problemy to niewiele bym pojęła  z tego co by mi mówiono  ale  wszystko poszło jak należy! Fajnie jednak być w UE!

U mnie dziś na  drzwiach wejściowych do budynku wisi powiadomienie, a właściwie przypomnienie, że  zabronione jest karmienie  ptaszorów  na  parapetach okiennych i balkonach  - oczywiście  dokarmianie jest OK, ale do tego  celu musi być karmnik ustawiony  na trawniku w miejscu dogodnym i dla  ludzi i dla ptaków.  Na   naszym podwórku jest całkiem ładny karmnik z daszkiem  chroniącym przed opadami. A pogoda dziś taka nieco "przedzimowa", chwilami dziś leciał opad mikroskopijnych śniegowych płatków, ale gdy się  wlokłam do sklepu to już nic  nie bruździło. Jest raptem tylko +2, odczuwalne ponoć mniej, ale byłam w  cienkiej puchówce i było mi nawet  za ciepło. Moja  prawdziwa   "puchówka" (szwedzka zapełniona   kaczym  puchem)  kolejny  sezon  leży odłogiem.  I właśnie jest jakieś ostrzeżenie przed  czarnym lodem. Dobrze, że już nie  jeżdżę samochodem.

Dobrego weekendu Wszystkim życzę i żeby zima  tak wyglądała!