Na początek coś dla oka:
Prościutkie, niezobowiązujące, takie na co dzień.
I jeszcze coś wielce monotematyczne, czyli szkło weneckie
w wydaniu codziennym.
Pisałam Wam poprzednio, że ten naszyjnik z muszlą kojarzy mi się
z morzem, białym piachem i palmami i naklikałam , że to moje
Malediwy. Przez wiele lat planowałam , że tam, kiedyś, kiedyś
pojadę, no ale to mało prawdopodobne.
A wczoraj przeczytałam smutną wiadomość - za 20 lat Malediwy
przestaną istnieć, zostaną wchłonięte przez Ocean. Ten kraj 1192
wysepek zniknie pod wodą .
A tak ogólnie Malediwy to bardzo dziwny kraj - jest w 100%
nastawiony na turystów. To co widzą turyści to jedno, wielkie
przedstawienie.
Wyspy zostały zasiedlone ponad dwa i pół tysiąca lat temu.
Ale przez ten czas tubylcy nie wytworzyli nic własnego - ani
rękodzieła, ani muzyki, nie ma malediwskiej literatury tej pisanej
ani legend opowiadanych przez miejscowych bajarzy. Rdzenna
ludność licząca ponad 330 tysięcy, nie dąży do jakiegokolwiek
rozwoju. W szkołach podstawowych dzieci uczą się miejscowego
narzecza, języka arabskiego i globish , czyli uproszczonego języka
angielskiego, który ma służyć do porozumiewania się w hotelu.
Ponadto uczą się...łowienia ryb.
Ci, nieliczni, którzy naprawdę chcą zdobyć wykształcenie
wyjeżdżają do Singapuru lub Tajlandii i niemal wszyscy potem
wracają na Malediwy, choć nie ma dla nich pracy. Ale tu jest
ich dom.
Prawdziwym problemem Malediwów są - śmiecie. Jedna z
tych pięknych wysp jest śmietniskiem, ale głównie dla stolicy
wysp, Male. Od kilku lat funkcjonują tam spalarnie śmieci, które
coraz bardziej zatruwają środowisko.
A miejscowi , na pozostałych wyspach, spokojniutko wyrzucają
wszelkie śmiecie do Oceanu Indyjskiego.
Okazuje się, że 1 gość hotelowy opłaca pracę 5 osób, więc na
wyspach, na których są wybudowane hotele pracy nie brak.
W styczniu tego roku społeczność wyspiarska zażądała, by
sprawujący od 3 lat władzę prezydent Mohamed Nasheed,
ustąpił z zajmowanego stanowiska. I tu pełne zaskoczenie -
oni nie żądali reform- wprost przeciwnie. Chcieli by wszystko
było tak jak dawniej, po staremu.
Prezydent Nasheed, który usiłował choć trochę uwspółcześnić
swych rodaków i dążył do tego, by przestali być narodem "lokajów",
musiał zrezygnować ze swego stanowiska.
Perspektywa zniknięcia Malediwów nie przeraża mieszkańców-
przeniosą się być może do Sri Lanki lub Australii.
Od dziś będę inaczej już patrzyła na ten turystyczny raj i nie jestem
wcale pewna, czy chcę tam jechać. Bo będąc na miejscu cały
czas miałabym świadomość, że to wszystko co oglądam jest
robione pod turystów, a rzeczywistość jest całkiem inna.
Wiadomości nt. Archipelagu Malediwów czerpałam z Forum 22/23.
Biżuteria bardzo ładna, też lubię szkło weneckie, a Malediwów szkoda ,tak właściwie też nie wiem,czy chciałabym tam pojechać!!! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJagodo, na wszystkich filmach (a oglądam głównie dokumentalne) te wszystkie wysepki wyglądają bajecznie - morze szmaragdowe, śnieżno-biały piach, palmy - aż chce się tam być.Bardzo lubię szkło weneckie, ale ma jedną wadę - jest dość ciężkie.Ten naszyjnik jest na granicy- z jeden kwadracik (większy) więcej, a już byłoby niemiło na karku.
UsuńMiłego,;)
Jak tak piszesz o Malediwach, sama mam ochotę na ten temat poszperać w necie i więcej poczytać.
OdpowiedzUsuńNaszyjniki bardzo ładne, choć ja cały czas mam w pamięci tamten niebieski komplet:)
Pozdrawiam :)
Galopku, masz na myśli taki szafirowy z kryształkami? Bo niebieskich to już kilka zrobiłam i nie kojarzę, który masz na myśli.
UsuńMalediwy bardzo mnie pociągają, ale to straszny wydatek i cała wycieczka to raptem 10 dni razem z podróżą. I nie masz żadnej gwarancji na jakiej wysepce wylądujesz z polskim biurem podróży - może na takiej, która jest niedaleko od wyspy śmieci.
Miłego, ;)
Ciężko im cokolwiek zmienić, bo jednak reformy wymagają chęci i wyrzeczeń - a oni chcą mieć tu i teraz, nieważne, że w przyszłości stracą to, co mają. Smutne.
OdpowiedzUsuńI smutne, że może zginąć ich kultura, jeśli nikt tego nie spisze czy choćby nie wysłucha. A na pewno ich legendy są ciekawe, choćby dlatego, że zupełnie inne niż nasze, egzotyczne.
Pozdrawiam :)))
Podobają mi się oba. Zwłaszcza, to szkło weneckie.
OdpowiedzUsuńTo o czym piszesz, mam możliwość oglądania bardzo często.Ostatnia wyprawa brata na Seszele była właśnie takim przykładem.Oglądając foldery nigdy nie zobaczyłabym tego co mam teraz do oglądania.Wyspy Reunion,Mahe,Mauritius czy Nosy Be i wiele innych, w rzeczywistości codziennej wyglądają wręcz przerażająco.Przeogromne ilości śmieci.Ale obserwując tam mieszkających ludzi, nie odnosi się podobno wrażenia aby mimo tych ciężkich warunków czuli się nieszczęśliwi.Wręcz odwrotnie.Na ich twarzach gości nie wymuszona radość.Na pewno wolę to wszystko oglądać w obiektywie brata.Oczywiście mam na myśli te dzikie miejsca w których on bywa.Bo podróżować w wybrane miejsca przez siebie bardzo bym chciała.
No nie kto to przeczyta.Przepraszam ale mnie sprowokowałaś:))))))
Pozdrawiam serdecznie
Juta, ja bardzo, ale to bardzo lubię gdy ktoś komentuje u mnie, bo przynajmniej wiem,że to kogoś zainteresowało. Seszele to też takie pociągające miejsce - cudne plaże,palmy, woda w kolorze szmaragdu lub turkusu (zależnie od głębokości). Znałam taką, która pojechała na Reunion, bo sobie wymarzyła taką podróż i nawet tam trochę pomieszkała. Po pół roku miała dość i wróciła.I nie za bardzo chciała o tym pobycie opowiadać.Czyli,że wszędzie dobrze,gdzie nas nie ma.A Twój brat to z pewnością mógłby sporo o swoich podróżach napisać - a może prowadzi jakiś blog???
UsuńCo do korali- szkło weneckie bardzo lubię choć nieco ciężkie w noszeniu.
Miłego, ;)
U mnie na blogu jest zdjęcie i napis "podróże mojego brata". Gdy klikniesz na zdjęcie,wejdziesz na stronę brata.Tam jest tylko namiastka tego co zwiedził:)Zapraszam i pozdrawiam.
UsuńJuto, dziękuję za podpowiedz- zajrzałam i będę częstym gościem, bo to miło na coś ciekawego i ładnego popatrzeć. Nawet "dałam tam głos".
Usuńja to bym takie nosiła nie tyko na co dzień ale i od święta ; a co do tych wszystkich atrakcji turystycznych to prawdopodobnie jest wszędzie jednakowo , ślicznie na folderach a rzeczywistość całkiem inna ; zależy kto czego szuka ; no i popatrz my się martwimy że "ląd" zniknie , że kultura przepadnie a oni co ? oni najwyżej przeniosą się w inne miejsce ...
OdpowiedzUsuńpozdro Marzena z P.T.
Najbardziej zmartwieni są właściciele hoteli i turyści - tyle ładnej plaży przepadnie! A tubylcom zależy głównie na tzw. azylu klimatycznym, po prostu żeby były zbliżone warunki bytowania typu temperatura, woda z rybami, słońce.Niestety tubylcy nic jak dotąd nie stworzyli to i pewnie nie stworzą.W końcu nie wszyscy muszą być kreatywni.
UsuńSprzedawane tam pamiątki są produkowane w Sri Lance, wszelkie tańce i muzyka wyuczone czy też zapożyczone od innych nacji.
Trzymaj kciuki, w Dzień Dziecka losowanie naszyjników.
Miłego, ;)
Też mnie to odstrasza: rzeczywistość kreowana na potrzeby turystów. Tak było np w Kenii w wiosce Masajów, oni tam wcale nie mieszkali, tylko przywozili codziennie jakąś partię wykreowanych na mieszkańców ludzi, trochę kobiet, dzieci i mężczyzn, żeby udawać i wyciągać za wszystko kasę. Ich prawo, ale ja tego nie lubię. Tylko przyroda nie udaje i to mnie zawsze pociąga najmocniej.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy!
Anko, u nich też takie udawanie życia "nadoceanicznej wioski". No ale gdy przylatujesz z zimnej Europy, a turnus trwa razem z podróżą 10 dni, to nawet się nie zdążysz zastanowić ile w tym realu a ile teatru. Wylądujesz w Male, potem Cię wsadzą na stateczek, zawiozą na jakąś wysepkę, jedna grupa tubylców odstawi powitanie, druga poudaje mieszkańców a nim się ockniesz to już wracasz.I tylko pamiętasz plażę, słońce, fale, drink z parasolką, plażę, słońce, fale....
UsuńMiłego, ;)
Ach, Malediwy to dla mnie jak ... tydzień bez wrażeń zaserwowany przez nastolatkę:) wiem, wiem, przesadzam, niestety brnie mi dziecię w błędach po kolana ale nic zrobić nie mogę - dorosłe jest...od niedawna
OdpowiedzUsuńBeatko, to jest chyba najgorszy okres w życiu młodego człowieka- jest jak gąsiątko co to już nie piuka ale jeszcze nie gęga. Zachłystuje się tą pełnoletnością a dorosłości w tym za grosz. Wiesz, mnie to się nawet sama nazwa "Malediwy" podoba, a widziałam jakiś taki filmik o oceanograficznych badaniach i właśnie pokazywali taką niemal bezludną wysepkę- no cudo - tylko leżeć pod palmą i słuchać szumu Oceanu Indyjskiego.
UsuńMiłego, ;)
Dziwne to wszystko i smutne zarazem. Tyle lat i nic? Żdnego mitu, legendy, podania ludowego? Jakoś mnie wobec tego nie dziwi że nie martwią się że ich kraj zniknie...
OdpowiedzUsuńMnie też dziwi taka pustka kulturowa. Nic nie namalowali, nie napisali,nie skomponowali- zero kreatywności.
UsuńMiłego,;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA mnie nigdy tam nie ciągnęło. Może dlatego, że za bardzo nie lubię "przedstawień" dla turystów. No i przede wszystkim bardzo drogo.
A wiesz, że Twój jeden naszyjnik muszelkowy niedługo zostanie ochrzczony pod palmą na na białej plaży :)
Pozdrawiam serdecznie.
Już bym przeżyła te cyrki dla turystów, ale to okropnie droga impreza i piekielnie daleko. Ale Ocean Indyjski i jego plaże to mnie nieco ciągną. Mój mąż powiedział,że to trzeba mieć świra,żeby polecieć tam, by wyłożyć cielsko na leżaku pod palmą lub parasolem i leżeć zmieniając boki.
UsuńTrudno odmówić mu racji, ale....
Miłego, ;)
Mamon, nie wszędzie, to raczej dotyczy tych odległych krajów. W Europie to jednak zwiedzisz co sobie zażyczysz, rzecz tylko w finansach. No a tam to jak Cię zamelinują na jednej wysepce to już sama nigdzie stamtąd się nie wyrwiesz. Gdy byłyśmy z córką w Alanyi często zbaczałyśmy na tyły oficjalnych ścieżek i hoteli. Wielce pouczające, wielce. Tam też głównie fasada świeci czystością i zadbaniem, drugi rząd już nie koniecznie.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Pełno ciekawostek o tych Malediwach napisałaś, dzięki, chyba ja sama też nie miałabym ochoty tam pojechać...
OdpowiedzUsuńAle i tak szkoda, że Malediwy mają zniknąć z powierzchni ziemi.
A wisiorki jak zwykle bardzo mnie ujęły :)
Prawde mówiąc, gdyby były nieco bliżej i za trochę mniejsze pieniądze to pewnie bym się skusiła.
UsuńMiłego, ;)
Te naszyjniki piękne. Szczególnie ten w brązach.
OdpowiedzUsuńO Malediwach i cudnych innych stronach nie marzyłam nigdy, bo dla mnie wieś to synonim szczęścia i tam bym chciała mieszkać. Ale przykre to wieści. Widać - było to wydarzenie tymczasowe :)
Nie tylko Malediwy są zagrożone. Gdy się podniesie poziom oceanów to sporo różnych wysepek i nadmorskich miast zniknie z powierzchni. Od dziecka lubię połączenie wody, słońca , piasku i szumu fal.Morze działa na mnie bardzo uspokajająco, mogę godzinami włóczyć się brzegiem, tak ciut w wodzie lub leżeć i cały dzień wgapiać się w fale.
UsuńI wtedy nawet już nic nie muszę w łapach dzierżyć.
Miłego, ;)