drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 24 września 2014

Entropia.....

....rządzi wszystkim.
Naukowcy twierdzą, że gdyby nie entropia** moglibyśmy życ dużo, dużo dłużej.
Co dziwniejsze, problemem wydłużenia życia człowieka zajmują się uczeni
bardzo wielu specjalności - oczywiście biolodzy, wszelkiej maści  medycy, fizycy,
chemicy, genetycy, kriogenicy a nawet...matematycy.
Bo podobno wszystko można ując we wzór matematyczny.
Nie jestem wcale pewna czy podoba mi się ten pomysł, bo nasza Ziemia już teraz
cierpi z  powodu przeludnienia.
I jakoś zawodzi mnie na tym polu wyobraznia - bo osobiście nie chciałabym życ
długo mając tyle lat co teraz i nadal cierpiąc na te wszystkie dolegliwości, które
nie umilają mi życia.
Ale w zaciszach naukowych laboratoriów praca wre - genetycy, odkąd poznali
genotyp człowieka, wciąż dumają nad tym, co można w nim ulepszyc i zmienic,
by "pan wszelkiego stworzenia" był rzeczywiście "panem całą gębą"- by nie
chorował, był wiecznie młody, żył długo i szczęśliwie, niewiele pracował i miał
sporo pieniędzy. Jakoś nie słyszałam by ktokolwiek starał się tak pomajstrowac
w ludzkich genach by wyeliminowac wszelkie złe cechy ludzkie jak agresję,
i parę innych przywar rodem z Dekalogu.
Na razie kombinują jakby tu wydłużyc czas życia. Początkowo badania prowadzili
na muszkach owocówkach, głównie je głodząc, co  jakimś cudem wydłużało im
nieco życie. Następnie na tapetę trafiły myszki laboratoryjne. Rozpracowano ich
DNA, usunięto z niego dwa geny i tym prostym sposobem myszki zamiast życ
należne im 2 lata żyły aż....4 lata.
Ale nie cieszcie się  - pogmerali w ludzkich genach i na razie znalezli już 60
genów odpowiedzialnych za proces starzenia się organizmu i są pewni, że jest
ich znacznie więcej, więc poszukiwania trwają nadal.
Jak na razie, jedyne komórki które żyją wiecznie, to są komórki rakowe. Niestety
mają paskudny zwyczaj uśmiercania komórek naszego organizmu.
Amatorzy zamrażania  już mają pewne sukcesy - udało się opracowac  odwracalną
i bezpieczną dla tkanek metodę zamrażania niektórych narządów. Jak na razie
metoda ta, zwana witryfikacją, jest stosowana przy zamrażaniu ludzkich zarodków
( tych "zapasowych") w procesie zapłodnienia in vitro.
W trakcie zamrażania narządów, w przestrzeniach pomiędzy jego komórkami,
tworzą się kryształki lodu, które odpychają od siebie poszczególne komórki na tyle
daleko, że po rozmrożeniu łącznośc pomiędzy komórkami nie może już nastąpic.
Ale kriogenicy opracowali mieszankę płynu, dzięki której witryfikację udało się
zastosowac przy zamrażaniu całych narządów.
Zamrożono nerkę pewnego  króliczka, poleżała jakiś czas w temp. -22 stopni C,
a po rozmrożeniu, ku uciesze uczonych, nerka podjęła  swe czynności.
Jak na razie jest to duży postęp zwłaszcza z punktu widzenia zabiegów transplantacji,
bo tym sposobem można  będzie  pobrac  potrzebny do przeszczepu narząd nawet od
bardzo oddalonego dawcy i bez szkody go dostarczyc do biorcy.
Ale jak wszyscy wiemy, wszystkimi naszymi narządami kieruje mózg i czołowym
zadaniem kriogeniki jest znalezienie metody zamrożenia całego mózgu w ten sposób,
by po rozmrożeniu mógł podjąc swą pracę.
Na razie poddano witryfikacji "plasterek" hipokampu i ku radości badaczy ów
rozmrożony "plasterek" przyjął impuls elektryczny i przekazał go dalej.
Całe badanie widziałam na filmie- bardzo mi się to doświadczenie podobało.
Nie mogę się jednak oprzec wrażeniu, że przebadanie w ten sposób całego mózgu, tak
plasterek po plasterku, zajmie okropnie  dużo czasu, bo te plasterki są bardzo, bardzo
cieniutkie.
Ale tak naprawdę to nieco mnie  śmieszą te wszystkie badania mające na celu
wydłużenie ludzkiego życia nawet do kilkuset lat.
Może jestem dziwna i nieco głupawa, ale te kilka chwil, które spędzam na  Ziemi
w zupełności mi wystarczają.
W pewnym sensie już jestem nieśmiertelna- przekazałam swą pulę genów dziecku.

**
entropia = chaos.

8 komentarzy:

  1. I tu masz rację, ale mnie by się przedało jeszcze parę setek lat :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parę setek to mnie przydałoby się w portfelu, a tu tylko tyle lat jak długo będę samowystarczalna na co dzień. Bo życie jest fajne tylko wtedy, gdy wszystko przy sobie możemy zrobic sami, bez niczyjej pomocy.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Mama moja zawsze, gdy śpiewano jej ,,sto lat'', powtarzała, że sto to za dużo, starczy 75. I rację miała o tyle, że w 76-tym roku życia zaczęła chorować na Alzheimera. Ja się też przy wielkich liczbach nie upieram. Już i tak coś zaczyna strzykać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może gdyby tak zatrzymac status quo około czterdziestki to jeszcze jakoś by szło wytrzymac, ale ja, tak naprawdę nie jestem zbyt przywiązana do życia - na mój gust powinno trwac tylko tak długo dopóki nie wymagamy obsługi. Nie wykluczam, że jak mnie mocniej "tąpnie" skleroza to mi się to odmieni.
      Swoją drogą coś jest w powiedzeniu hinduskim, że najlepiej jest umrzec będąc młodym, zdrowym i bogatym:))))
      Miłego;)

      Usuń
  3. Nie wszyscy zaraz Alzheimera muszą mieć. W zdrowiu dożyć starości to przecież piekne..chce się zyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, pan A. nie jest czymś obowiązkowym, ale niestety organizm się zużywa z wiekiem i coraz więcej rzeczy nawala. Chyba każdy z nas marzy o tym by miec doświadczenie życiowe emeryta a kondycję i zdrowie 20-latka. Szkoda tylko, że to niemożliwe jest.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. No cóż, moim zdaniem przekleństwem nie jest ani krótkie, ani długie życie - a jedynie życie znacznie odbiegające długością od zycia innych ludzi. Skoro inni będą żyli dłużej, to i ja chciałbym żyć razem z nimi, a nie odchodzić przedwcześnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...przed śmiercią się nie ucieknie i nawet żadne badania genotypu nie pomogą. Lepiej jakby panowie w białych fartuszkach zajęli się rakiem i innymi chorobami aby młodzi ludzie nie odchodzili przedwcześnie...

    OdpowiedzUsuń