..........jeszcze robić?
Jakoś ten wprowadzony z dniem dzisiejszym zakaz osobistych kontaktów
międzyludzkich trzeba przeżyć.
Akurat w moim przypadku to i tak nie grzeszyłam tymi osobistymi
kontaktami międzyludzkimi, bo rodzina jest w Szwecji, a jedyna moja
koleżanka zapracowana po uszy i nawet bez pandemii miałyśmy kontakt
dość iluzoryczny, czyli głosowo-pisemny.
Nadal siedzę w domu, wczoraj musiałam przyrzec córce, że nie będę sama
robić zakupów a skorzystam z uprzejmości jej znajomych lub poprzestanę
na zakupach robionych on line.
A za oknem bajeczne słońce, +5 i zimno, bo berlińskie +5 to żadne ciepełko-
wieje wiatr i odczuwalna temperatura jest wyraźnie niższa niż te +5.
Lenię się- robię nic, czyli dłubię w koralikach. Zrobiłam dla siebie perełkowy
pierścionek, dla koleżanki kolczyki, bransoletkę i naszyjnik, przejrzałam swe
koralikowe "skarby" i doszłam do wniosku, że jeszcze mam z czego "nic
nie robić", byle inwencji mi starczyło. Na razie padła mi (nie wiem dlaczego)
synchronizacja smartfona z bloggerem. Już kiedyś tak było i się samo
"naprawiło", więc może i teraz tak będzie. No i przez to nie mogę na razie
dać zdjęć "urobku".
Przeglądam albumy o sztuce, kontempluję obrazy Pissarra, które zawsze
budzą mój zachwyt. Dla mnie był wielce interesującym człowiekiem.
Doskonale rozumiem jego radość tworzenia, którą wyraził w jednym ze
swych listów:
"Praca jest wspaniałym regulatorem zdrowia psychicznego i fizycznego.
Zapominam o wszelkich smutkach, bólach i zgorzknieniach, nie zdaję sobie
z nich sprawy, kiedy jestem pochłonięty radością pracy".
Co prawda nie tworzę nic wielkiego, ale doskonale się z tym zgadzam -
gdy projektuję a potem robię te błyskotki zapominam o wszystkim- nawet
o jedzeniu, pandemii, smutku.
Oglądam świat oczami Pissarra i nieco mi smutno, że tego wszystkiego
już nie ma. A gdy pojadę do Paryża to będzie to zupełnie inny Paryż niż
ten widziany przez Niego. I wcale nie jestem pewna czy wzbudzi mój
zachwyt - zapewne nie.
Pissarro był 10 lat starszy od tworzących w tym samym okresie Moneta,
Cezanne'a, Renoira, Sisleya.
Gdy przyjrzeć się jego obrazom, można zauważyć, że jego impresjonizm
zmieniał się z biegiem czasu - na początku lat siedemdziesiątych jego
obrazy charakteryzowały lekkie pociągnięcia pędzla, farba był rzadsza,
nakładana cieńszą warstwą, ale już w 1877 roku obraz "Czerwone dachy"
był malowany inaczej - obraz jest pokryty grubą warstwą farby.
Cały obraz składa się z niezliczonych ilości maleńkich i oddzielonych
od siebie plamek
Zawsze uważał, że:
"Szczęśliwi ci, którzy widzą piękno w miejscach zwykłych, tam gdzie inni
niczego nie widzą! Wszystko jest piękne, wystarczy tylko umieć dobrze
spojrzeć."
I miał w pełni rację -bo dla większości cóż pięknego może być w zwykłych
domach wiejskich, pokrytych czerwonymi dachami?
A to Pont Royal i Pavillon de Flore - ostatnie dzieło Pissarra namalowane
wiosną 1903 roku. Taki właśnie widok miał malarz z okna swego pokoju
hotelowego w Paryżu.
Zmarł w listopadzie tego roku, w wieku 73 lat.
A całe swe życie był wierny temu co napisał:
"Malarstwo, sztuka w ogóle, urzekają mnie.To jest istota mojego życia.
Reszta jest dla mnie niczym!"
Pissarro odegrał niemałą rolę w scalaniu ruchu impresjonistycznego i
przeobrażeniach całej sztuki drugiej połowy XIX wieku. Pod jego
wpływem tworzył Cezanne, Gauguin, Seurat i van Gogh.
A ja miedzy fabryka, spacerami z psem i sprzataniem wiosennym roznych katow w mieszkaniu. Czasem az sobie musze przypominac, ze tam na zewnatrz trwa pandemia, bo w moim zyciu niewiele sie zmienilo.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze nie slyszalam o tym Pissaro, musze zajrzec do gugla i dowiedziec sie wiecej.
Bardzo ciekawa postać. A do tego zdolny człowiek.Bardzo lubię jego obrazy.
UsuńWiesz, u mnie też się jakoś nic nie zmienia- tyle tylko, że przez te pandemie moi nie zjadą w kwietniu do Niemiec.
Jak Ty uwielbiam dobre malarstwo i ogladanie obrazow sprawia mi wielka przyjemnosc. Jednak wiecej mam do czynienia z moja inna "miloscia", muzyka, moze przez to ze mozna ja ze soba "nosic", i sluchac gdzie sie chce a takze jakos latwiej o koncerty muzyczne niz wystawy dobrego malarstwa - bo takie amatorsko-surrealistyczne nie odpowiadaja mi.
OdpowiedzUsuńW trakcie niedzielnego manicure zawsze slucham ulubionych kompozytorow i nie zawsze rockowych - w ostatnim towarzyszyli mi panowie Saint Saens, Paganini, Sybelius.
Szkoda ze przy paznokciach nie mozna przegladac albumow.
Dobrze ze masz zainteresowania o tak pieknej i uspokajajacej naturze, dajacych ukojenie.
Mnie zawsze wprowadzaja w inny, dobry swiat, pewnie Ciebie tez.
Mam takie raczej bardziej rozrywkowe upodobania- muzyka, taniec, malarstwo, rysunek a do tego mam manualne ADHD więc wiecznie coś "dłubię". Może wrócę znów do rysowania-
Usuńkiedyś sporo rysowałam.
Wydaje mi się, że malarstwo impresjonistyczne jest dla artystów także trudne, wprawdzie sama nie maluję, ale wyobrażam sobie, że trudniej się maluje całość milionem małych barwnych punkcików...
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla tych którzy mają talent żadna technika malarska nie jest trudna.
UsuńPrzymusowe wolne od życia pobudza kreatywność :)
OdpowiedzUsuńKreatywnym albo się jest z natury, albo nie. Po prostu kreatywni korzystają z wolnego czasu i tworzą to co lubią.A gdy tego wolnego czasu mają mało, są wielce nieszczęśliwi.
OdpowiedzUsuńMyślę sobie Aniu, że całe zycie pracowałyśmy jak te mróweczki, więc teraz należy nam się to "nicnierobienie".
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że nie jest ono prawdziwe.
Serdeczności Kochanie :-)
Według niektórych to ja od chwili urodzenia dziecka leniłam się niebywale- przecież przestałam pracować zawodowo. No a jak powszechnie wiadomo w domu wszystko robi się samo- samo się sprząta, gotuje,opiekuje dzieckiem wymagającym rehabilitacji dzień w dzień przez wiele lat. Zawsze mnie to tylko śmieszyło, bo mówiły to osoby, którym mamusie wychowały dziecko i ciągle pomagały finansowo.No to teraz, gdy naprawdę nie mam żadnych obowiązków bo jestem samiutka, to robię to co sprawia mi wielką przyjemność.
UsuńSerdeczności;)
Impresjonizm to akurat moja bajka. Mój ulubiony styl w malarstwie. Czytałem o impresjonistach wszystko, co wpadło mi w ręce. Oczywiście, również oglądałem, bo czytać o malarstwie to jak tańczyć o architekturze.
OdpowiedzUsuńPissarro cieszył się w tym światku ogromnym autorytetem, nie tylko jako artysta, ale przede wszystkim jako człowiek. I widać to w jego obrazach, czyż nie?
Wg mnie był wspaniałym człowiekiem. Godzinami mogę patrzeć na jego obraz Wyspa Lacroix, Rouen, Efekt mgły, namalowany w 1888r, podobnie mam z wcześniej namalowanym w 1879 roku obrazem Ogród warzywny w Hermitage - trochę w nim Moneta, trochę Corota,trochę dialogów z Seuratem.
UsuńNo cóż - u mnie też impresjoniści górą - wszyscy.
Ciekawa ta technika plamek, Monet tez tak malowal.
OdpowiedzUsuńAnabell, jestes roztropna, niestety sama, ale dobrze, ze mozesz polegac na znajomych, swietnie to Twoja córka wymyslila! Pozostan zdrowa!
Trochę mi ciężko przychodzi korzystanie z cudzej pomocy, bo jestem przyzwyczajona do absolutnej samoobsługi no ale jest wszak "siła wyższa" czyli zaraza.
UsuńTy tez uważaj na siebie, masz gorszą niż ja sytuację.
Serdeczności;)
Chyba nadszedł czas na robienie tego ci się chce, takie owsiakowe "róbta co chceta", zawężonym zakresie oczywiście.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze mi wychodzi realizacja "Owsiakowego"
Usuńhasła , czego i Tobie życzę.