córki. A oto i on:
Fotografowałam też w trybie ekspresowym, bo słońce świeciło
raptem po minucie, zaraz zakrywały je czarne chmury. Korale
ze szkła weneckiego są ciężkie, więc musiałam mocno zredukować ich
ilość, żeby mą "smoczycę" kark nie bolał. Są zawieszone na lince
jubilerskiej, na którą nawlokłam srebrzyste koraliki toho, dodałam też
ażurowe, kwadratowe przekładki.
Przy okazji skończyłam kolejne pisanki i przymierzyłam do posiadanej
ramki. Okazało się, że zmieszczą się tylko 3 pisanki. Oczywiście ramka
wymaga jeszcze zdekupażowania. A wygląda to tak:
To tylko projekt, ramkę muszę zdekupażować |
"Zdekupażowania"? Hm... ;)))
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest prześliczny! Takie coś właśnie lubię! :)))
Kendżi, nawet w tym kolorze? Ja w ogóle lubię szkło weneckie.
UsuńMiłego, ;)
Błyszczy się, a ja jak sroka trochę ;))) Wygląda jak bursztynek w szkle.
UsuńNaszyjnik bardzo elegancki.
OdpowiedzUsuńNie pochwaliłam pisanki z poprzedniego posta, a tu już trzy! No niezwykle oryginalny i ciekawy pomysł na pisanki z koralików i jeszcze takie niezwykłe. jestem pod ich urokiem.
Antonino, sama nie wiedziałam czy coś z tego wyjdzie, cieszę się,że podobają sie.
UsuńMiłego, ;)
Wysmakowałaś ten przepiękny naszyjnik dla "Smoczycy", będzie szczęśliwa gdy go dostanie.
OdpowiedzUsuńKiedy w to co się robi daje się serce i radość tworzenia to wychodzą takie cudnie zabawne jajeczka wielkanocne! Kapitalny pomysł.
Joter, przymierzałam się do lampworków czerwono, biało-czarnych, ale w tym sklepie były tylko 3 sztuki, więc będzie z nich coś innego, ale jeszcze nie wiem co:))) Mam nadzieję,że Smoczyca nie uzna tego naszyjnika za zbyt strojny. A te pisanki to zrobiłam dlatego,że zachciało mi się haftować, ale żal było się rozstawać z koralikami.
UsuńMiłego, ;)
wspaniałe pisanki, a właściwiej koralsanki:))
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję, koralsanki to nawet ciekawie brzmi.
UsuńMiłego,;)
Naszyjnik bardzo ladny ! Bedzie sie Corka cieszyc.
OdpowiedzUsuńPisankowy projekt jest super, juz widze koncowy efekt,bedzie ciekawy i oryginalny...Musze sie jednak zgodzic z moja poprzedniczka...ramka musi byc delikatna, bo urok kolorow i koralikow na pisankach zniknie-czasem jest to "cienka linia"
po ktorej artysta sie porusza....
Pozdrawiam bardzo cieplo !
Alino, dziękuje. Mamy teraz rok Smoka, a córka urodziła się właśnie w roku Smoka, więc powinna mieć jakieś dodatki z czerwienią.Już zafasowała wisior koral w kółku hematytowym, teraz pojedzie do Niej to weneckie szkło.Najzabawniejsze, że ona za tym kolorem nie przepada. Wiem o tej cienkiej linii i chcę zostawić ramkę w kolorach naturalnych, ale wymaga ona ciut, ciut odrestaurowania.No i ma fatalne plecki.
UsuńMiłego, ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMamon, muszę ją oczyścić, wygładzić, w jednym miejscu odrobinę zaszpachlować, położę jaśniutką bejcę (akrylówka z wodą) a potem "przelecę" matowym lakierem. Ponieważ ta ramka jest stojąca i w zamyśle ma stać w charakterze dekoracji stołu, to pewnie powinnam jakoś uszlachetnić jej "plecki" bo one chyba sklejkowe, ale być może,że lenistwo wezmie górę i nic nie zrobię.
OdpowiedzUsuńOdkryłam sklep "strefa filcu", jest na necie i w realu, na Mokotowie.Byłam tam wczoraj i popełniłam właśnie ciut zakupów.Ale sklep na necie jest lepiej zaopatrzony niż ten stacjonarny.
Miłego, ;)
Tosą piękne te prace, tylko podziwiać osobę , która potrafi wykonać z taką wyjątkową zdolnością manualną. Chylę czoła i gratuluje pomysłów.
OdpowiedzUsuńAnabell śliczny ten naszyjnik dla córci...już widzę Jej radosną minkę...dostać takie cudo!!!! Jajeczka niesamowite, wiele pracy Cię one kosztowały, a ramka...mnie się i taka podoba. Wiem jednak, że nie darujesz i zrobisz przepiękną!!!!!Jestem pełna podziwu dla Twoich pomysłów i pracowitości...mnie ostatnio dopadła choroba zwana "kompletnym leniem" :)))Pozdrawiam skarbie i buziaki przesyłam!!!!
OdpowiedzUsuńGraszko, ta ramka niewiele się zmieni. A jakie te jajka praktyczne, mogą być wieloletnie:))
UsuńBędzie Córcia szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńZgago, raczyła go dziś zaakceptować. A jej nie łatwo dogodzić.
UsuńMiłego, ;)
Anuś - naszyjnik wart Królowej!
OdpowiedzUsuńKankanko kochana, ale będzie go nosić tylko moja osobista księżniczka.
UsuńMiłego, ;)
Naszyjnik jest piękny!
OdpowiedzUsuńKoralikowe pisanki podziwiam i czekam na kolejną odsłonę.
Pozdrawiam
Srebrzysta, to zasługa materiału, z którego jest zrobiony. Z powodu ciężaru musi być dość nieduży, bo noszenie na szyi kilkunastu korali weneckich może być zbyt męczące.
UsuńNastępna odsłona tych pisanek już się zaczyna szykować.
Miłego, ;)
Bardzo podoba mi się naszyjnik. Lubię takie ciepłe kolory. Naszyjnik jest bardzo elegancki, stonowany. Jesteś artystką :)))
OdpowiedzUsuńJaskółko, pochlebiasz mi, rosnę od takich słów.Artystka - to brzmi dumnie!.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTen naszyjnik najbardziej przypadł mi go gustu ze wszystkich, które dotychczas widziałam.
Ciekawe, czy to szkło weneckie jest faktycznie z weneckiej wysepki Murano. Coś mi się zdaje, że tam byłam, ale może pomyliłam nazwę, bo to było dawno temu - w głębokim PRL.
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu, to bardzo prosty naszyjnik i to pod każdym względem- tani, bo korale nie są drogie, nawet dodatek tych małych "toho" nie podraża sprawy, szybko się robi, bo mało komponentów, na dodatek bardzo łatwy do zrobienia. Mnie zajęło to aż godzinę, bo musiałam odszukać przekładek, które gdzieś upchnęłam, gdy porządkowałam "koralikowanie" przed przyjazdem córki z synkiem.Nie wiem, czy u nas jest jakiś warsztat robiący takie szkło. To wielce pracochłonna produkcja, znacznie bardziej skomplikowana niż produkcja lampworków, które są wykonywane przez wielu plastyków do ich własnych projektów biżuteryjnych.Tak naprawdę pierwsze "szkło weneckie" był produkowane chyba jeszcze w Konstantynopolu i z uciekinierami dotarło do Wenecji. Nazwy wysepki nie pomyliłaś, ja widziałam taką mini manufakturę w samej Wenecji, poza tym najwięcej jest ich na Murano i Burano.
UsuńMiłego, ;)
Ekspresowy? Nie wiem jak ty to robisz ale robisz świetnie:)
OdpowiedzUsuńNivejko, słowo daję, robota najprostsza z prostych a szybka, bo "składników" mało.
UsuńMiłego, ;)
Piekny ten naszyjnik!! A jajka tez wygladaja cudnie w ramce:)
OdpowiedzUsuńStardust, dziękuję.Czasem takie prościutkie rzeczy prezentują się całkiem całkiem...
UsuńMiłego, ;)
I ja jestem pewna ze corka doceni i pokocha piekny naszyjnik - z pozdrowieniami Serpentyna.
OdpowiedzUsuńSerpentynko, raczyła zaakceptować.Przesłałam zdjęcie i dostałam jedno słowo - "ładny".
UsuńMiłego, ;)
P.S.
To kolejna rzecz, którą zaakceptowała.
Własnym dzieciom najtrudniej dogodzić:)
UsuńNaszyjnik bardzo efektowny a jaja .... świetnie wyglądają w ramce i już sobie nawet wyobrażam jak ją zadekupażujesz:)))
Udanego weekendu:))
Mado, one takie są, te nasze dziewczyny. Właśnie nie dostałam farby, którą zamierzałam machnąć ramkę, a bejca, która mam jest wyraznie zbyt ciemna i muszę coś pokombinować.Aż mnie trzęsie ze złości.I do tego znów zaczynam szczekać.
UsuńMiłego, ;)
Witaj, wprosiłam się na 100-ego obserwatora, mam nadzieję,że nie mnie nie wyrzucisz:D... naszyjnik - w prostocie siła elegancji, pisanki urzekające, podziwiam Twoją cierpliwość i precyzję wykonania, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWitaj incognito , setna obserwatorko. Nigdy nikogo nie wyrzucam.Dziękuję za pochwały, ale cierpliwa to ja nie jestem.
UsuńMiłego, ;)
Żebym ja, ciemna masa, jeszcze tylko wiedział co to jest to całe dekupażocośtamitakdalej to może i bym złożył zamówienie na pisankę. A tak nie wiem czego się spodziewać w ostatecznej wersji ;)))
OdpowiedzUsuńGospodziej
Gospodzieju, decoupage (dekupaż w języku ojczystym)to technika zdobnicza wielu przedmiotów z: drewna, szkła, metalu, tkanin. To naklejanie specjalnie w tym celu wydrukowanych różnych obrazków w ten sposób, by tworzyły złudzenie, że są namalowanym obrazkiem a nie naklejonym. Praktycznie , dzięki różnym podkładom wszystko można tym zdobić, jajka też.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)