wieczorem, po kilku godzinach męki twórczej, takie oto
wielkanocne jajko, czyli pisankę.
Informuję, że to zółte to są narcyzy, to zielone to trwa, a to na górze to
kolor nieba po zachodzie słońca. A teraz szczegóły techniczne: haftowałam
koralikami na kanwie, zamiast nici używałam koralików toho nr 11.
Jajko jest dość płaskie (żeby było łatwiej je znieść:)))), leciutko tylko
wypełnione, z tyłu haftu nie ma. Jako efekt końcowy przewiduję
trzy lub cztery takie jajka, umieszczone razem w zdekupażowanej ramce.
Gdy zrobię całość to oczywiście się pochwalę.
Bo chwalipięta jestem, wszak.
i słusznie,że się chwalisz!!! super!!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam wkład pracy! :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne!
Fajne to jajko - i pomyslowe! Z ucalowaniami - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńSerpentynko, dziękuję, buziaki ślę;)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja znoszę jajka "prawdziwe", to znaczy wydmuszki wyklejam różnymi nasionami i kaszami. A jakby tak koralikami wyklejać? Da się?
Da się, ale lepiej użyć do tego koralików takich do naklejania. Bywają w sklepach na internecie.
UsuńMiłego, ;)
No, no! Tylko podziwiać!
OdpowiedzUsuńchwal się chwal, to więcej można zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńIvo, wszystko co zrobię tu pokazuję, nawet przysłowiowe "gnioty".
UsuńA ja myślałam, ze to dzieło powstało na styropianowej formie?!
OdpowiedzUsuńPiękne jajko !
I ty narzekasz, na brak weny?
Kobieto, zakasujesz wszystkich swoimi pomysłami:)
Efekt końcowy z pewnością będzie świetny!
Pozdrawiam cieplutko:)
Mie Maduś, to kanwa. Ponieważ nie mam zamiaru ich wieszać, to zrezygnowałam z haftowania obu stron.Wypchałam maleńko, tyle tylko,żeby nie było jak naleśnik. Ta ramka to taki mini kaseton, więc będą w niej stały. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie.
UsuńMiłego, ;)
Anabell masz cierpliwość i zdolne palce oraz wyobraźnię. Szczerze gratuluję :D
OdpowiedzUsuńI po cichu zazdraszczam, że ja sama to nie umiem. Ale tak tylko troszeczkę zazdraszczam :D
Pozdrawiam :)
Anovi, naprawdę nie ma czego zazdrościć, to czasami udręka i ekstazy brak:))))
UsuńMiłego, ;)
Co tu duzo mowic, jajcarsko! I tyle:)))) Super!
OdpowiedzUsuńBardzo pomyslowe to jajo!!! I juz czekam na pozostale i ramke:)
OdpowiedzUsuńAniu - świetne, ależ ile pracy przy nim!!!!!
OdpowiedzUsuńNajgorsze to było zbieranie koralików z wykładziny, bo mi w pewnej chwili aż dwa pojemniczki z koralikami spadły na podłogę.Niby krótkowłosa ta wykładzina, a jeszcze dziś znajdowałam koraliki.
UsuńMiłego, ;)
Chwal się chwal!
OdpowiedzUsuńA mnie się przypomniało takie coś:
Gdyby jajko miało sześcianu kontury, żywot kury byłby ponury. Hemar
Wcześniej Tuwim napisał tak:
Gdyby jajko miało inną formę, życie kury byłoby potworne.
I dobrze, że ma gładką skorupkę, a nie z koralików:)))
UsuńMiłego, ;)
Mam już drugie wyhaftowane w 3/4, trzecie do połowy.Wiesz jaką mam zagwozdkę z tym kasetonem do nich? Bo to maleństwo w sumie- wewnętrzne wymiary to 15 x 8 cm, głębokość 1,5 cm. Powroty weny bywają męczące :)))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Śliczne. Zwłaszcza kolor nieba. Czekam na następne. Nie wiedziałam, że z koralików można haftować takie cuda :)
OdpowiedzUsuńJaskółko, w którymś z czasopism poświęconych "koralikowaniu" widziałam portret Marylin Monroe wyhaftowany koralikami.Podejrzewam,że z koralików można niemal wszystko zrobić. Ja się wciąż jeszcze uczę.
UsuńMiłego,;)
Bardzo się cieszę, że jesteś chwalipiętą. Bo w ten sposób możemy zobaczyć jakie fajne rzeczy robisz. :-))
OdpowiedzUsuńStokrotko, w końcu po coś ten blog jest....:)))
UsuńJaskółko, to nawet łatwiejsze niż haft muliną, bo dajesz koralik za koralikiem, nie musisz zmieniać koloru nitki i liczyć nerwowo ile masz opuścić kratek.To prawie jak haft płaski.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Jestem pod wrażeniem Twoich pomysłowych prac. Każda jest inna, przemyślana, piękna, a jajka przezabawne!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jak zwykle wszystkie zaległe posty i jak zawsze znalazłam ciekawe spostrzeżenia i piękne drobiazgi.
Tylko, już więcej nie rozsypuj koraliczków na wykładzinę, boć Ty przecież nie Kopciuszek, pomimo niewątpliwej mądrości i urody!
Ogromnie jestem ciekawa całego jajecznego obrazka. Ten medalion - panna z perłą w ciemnej oprawie s u p e r!
Joter, ale mogę to zbieranie koralików zaliczyć do gimnastyki:))Sama jestem ciekawa jak te jajka wyjdą. Na świecie bywają bardzo dobre czasopisma poświęcone temu hobby, niestety u nas są rzadkością, a ostatnio jakoś wcale ich nie widać.Widziałam w jednym z nich hafty robione z koralików. Wprawdzie jajek tam nie było, ale skoro można wyhaftować np. portret Monroe to tym bardziej można zrobić jajka.
UsuńMiłego,;)
Twoja praca juz jest sliczna, a jak calkiem wykonczysz to bedzie cudo ! Ciekawa jestem koncowego efektu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Alino, prawdę mówiąc sama nie wiem jak to wyjdzie, bo często efekt końcowy,który mam w głowie nie zawsze pokrywa się z tym osiągniętym w rzeczywistości. Ale mam wrażenie,że tak jest niemal zawsze w crafcie.
UsuńMiłego, ;)
Gdyby tu były tzw. "emotki", to wkleiłabym taką, co pada na wznak :-))!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i tytaniczna praca. Podziwiam!
Srebrzysta, to nawet łatwiejsze niż haft muliną, choć trwa tak samo długo.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
no genialnie wyszło, podziwiam, podziwiam!! wzorek świetny!!
OdpowiedzUsuńturkusowekorale, dziękuję, dłubię już następne.
UsuńMiłego,;)
Święta coraz bliżej... Anabell robi pisanki:)
OdpowiedzUsuńI to jakie!
Nivejko, już tylko 40 dni, a to się dość długo wszystko robi.
UsuńMiłego, ;)
Anabell, jesteś genialna..pomysły masz niesamowite, a te narcyzy na zielonej łączce kapitalne!!!!!Pracusiu, jestem zachwycona i już sobie wyobrażam wystrój z takimi wielkanocnymi jajeczkami...w ramkach, super!!!!! Buziaki!!!!
OdpowiedzUsuńGraszuś, mam nadzieję, że to bedzie całkiem niezle wyglądało.
UsuńMiłego, ;)
No to teraz nie mogę się doczekać tego końcowego "montażu" jajeczek :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kendżi, doczekasz się, doczekasz.
UsuńMiłego;)
:((( Dlaczego moje komentarze się nie pokazują?
OdpowiedzUsuńNitager, nie mam pojęcia co się dzieje. Wiem tylko,że Blogger zaczął nas na siłę uszczęśliwiać wpisywaniem kodu antyspamowego i ja już na wielu blogach nie komentuję, bo nie mam nerwów by wpisywać te niewyrazne i koślawe literki. Ja działam wciąż jeszcze na starym interfejsie, bo czekam aż Blogger wyczerpie swą spaczoną pomysłowość, a nowość nieco okrzepnie.Mogę Cię tylko "pocieszyć", że mnie też się kilka razy zdarzyło,że mój komentarz coś zjadło i zniknął.
UsuńMiłego,;)
Trudno mi na razie myśleć o Wielkanocy. :-) E, tam, zaraz chwalipięta! Podoba mi się to powiedzenie, że "jeśli się sama nie pochwalisz, to nikt tego nie zrobi za Ciebie". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzyżby już blisko Wielkanoc?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne jajeczko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdalena