początki powstawania Ziemi były wielce burzliwe i nijak nie sprzyjały rozwojowi
jakichkolwiek żywych organizmów. Przeróżne prowadzone badania skłaniają do
przyjęcia opcji, że życie na Ziemi zostało "zasiane" przez jakiegoś gościa z Kosmosu,
asteroidę lub kometę,która uderzyła w powierzchnię naszego globu, a miała w swym
składzie aminokwasy, które są nośnikami życia.
By tę teorię sprawdzic postanowiono zbadac skład którejś z komet. Wybór padł na
Kometę 67P/Czurimow-Gerasimienko, a trud opracowania , konstruowania i wysłania
sondy, która zbada kometę - podjęła Europejska Agencja Kosmiczna.
Projekt rozpoczął się 30 lat temu - właśnie wtedy rozpoczęto budowę Rosetty .
Po dwudziestu latach niemałych problemów EAK wyekspediowała w Kosmos
Rosettę.
Aby sonda zachowała swe możliwości badawcze, większośc jej aparatury została
"uśpiona" na okres trzech lat.
W pazdzierniku tego roku obudzono Rosettę - dla wszystkich zainteresowanych
była to chwila porównywalna do tej, gdy na Księżycu stanął pierwszy astronauta.
Rosetta już jest w pobliżu Komety 67P i przesłała na Ziemię zdjęcia powierzchni
jądra Komety. W pazdzierniku b.r. grono badaczy wybrało miejsce, w którym
Rosetta ma ustawic lądownik.
12 listopada, a więc już niedługo, Rosetta osadzi na powierzchni Komety 67P
lądownik z aparaturą badawczą. Lądownik nosi nazwę Philae, jest wyposażony
w laboratorium badawcze, a sam jest wielkości....domowej pralki automatycznej.
Wczoraj oglądałam na kanale National Geographic premierę filmu dokumentalnego-
i oglądałam go z wypiekami na twarzy, chociaż nikt nikogo nie napadał i nie
gonił. Mam nadzieję, że gdy Rosetta szczęśliwie ulokuje lądownik na powierzchni
Komety, będę mogła to obejrzec.
Wiem, ten temat niewiele osób interesuje - w końcu co tam sondy kosmiczne, komety
czy inne "dziadostwo" kosmiczne, ale pomyślcie - jesteśmy świadkami kolejnego
kroku człowieka w Kosmos i może uda się rozwiązac chociaż jedną z zagadek skąd
wzięło się życie na naszej planecie.
Tak właśnie wygląda fragment powierzchni jądra Komety 67P, na którym ma osiąśc
lądownik.**
Z uwagi na bardzo nierówną powierzchnię, bardzo małą siłę grawitacyjną Komety
oraz fakt, że kometa wysyła z różnych miejsc swej powierzchni silne wodne gejzery,
ta operacja jest niezwykle trudna. A cały sztab operacyjny może tylko zaciskac
kciuki za powodzenie całej akcji, by miliard Euro, wydany na ten projekt nie poszedł
na marne.
**
zdjęcie z sieci- www.naukawpolsce.pap.pl
Nareszcie !!! Myslalam ze tylko ja jestem takie dziwadlo ktore interesuje fizyka kwantowa i inne "dziadostwo"
OdpowiedzUsuńFizyka kwantowa "to je ono!", jak mawiają bracia Czesi. Astrofizyka, astronomia- także samo. Na szczęście jest bardzo dużo kanałów telewizyjnych, na których można obejrzec ciekawe i pożyteczne rzeczy.
UsuńRegularnie oglądam kanały Dicsovery Channel i Discovery Science, a poza nimi sporo jest ciekawych tematów na National Geographic. No ale za to nie wiem co modne w ciuchach, tańcach itp. Dodatkowo oglądam też nieco sportu - to pewnie zamiast uprawiania go- już samo patrzenie mi wystarcza. Cieszę się, że teraz jest nas dwie zainteresowane tym "dziadostwem".
Miłego, ;)
Trzy:):)
UsuńBardzo ciekawe, też bym chętnie obejrzała w TV..
OdpowiedzUsuńMoże w końcu dowiemy się skąd jesteśmy ;-)
Krysiu, jeśli masz kablówkę to sprawdz czy masz na niej kanały Discovery i National Geographic- tam naprawdę jest wiele fajnych i ciekawych rzeczy do obejrzenia. Wiesz, jeśli okaże się, że na tej komecie odnajdą aminokwasy będzie to znaczyło, że gdzieś w Kosmosie istnieje życie, takie jak u nas. A tak ogólnie polecam gorąco byś przeczytała książkę Zecharii Sitchina "Dwunasta planeta". Można ją zamówic na www.nieznany.pl lub w wydawnictwie PROKOP na www.prokop.pl. Wierz mi, naprawdę warto.
UsuńMiłego, ;)
Lubię te rzeczy, chociaż pytanie jakie postawili sobie naukowcy mnie trochę zadziwia. To jest trochę pytanie typu "skąd się wzięły piramidy? wiadomo, że nie mógł ich wybudować człowiek". Zawsze uważałam, że należy wyjść od istnienia - skoro piramidy istnieją, tzn. że dało się je zbudować. Podobnie, skoro istnieje życie na Ziemi, tzn. że mogło powstać a warunki nie były tak niesprzyjające, jak to w podręcznikach dla gimnazjalistów opisują :). No ale, że Rosetta zdjęcia cyka to super. Dziękuję ci za ten post :*
OdpowiedzUsuńAle przez wiele miliardów lat w trakcie formowania się Ziemia nie była niczym "zagospodarowana" -w potokach wrzącej lawy nic nie żyło, więc gdy pomału stygła, życie mogło przyjśc tylko z zewnątrz. O zasianie życia podejrzewane są asteroidy i komety. Ponieważ komety posiadają atmosferę ( to ten świecący widowiskowo obłok gazów i płynów), a asteroidy to tylko kawały kamieni i metali, to raczej komety są nosicielkami aminokwasów, które są cegiełkami życia. Ale już widzę wykrzywione złością twarze wielbicieli teorii kreacjonizmu.
UsuńPiękna to ta kometa nie jest, wśród innych ciał niebieskich świeci rozmazanym światełkiem. I ma bardzo dziwny kształt, jakby dwie części połączone "siodełkiem". Co dziwniejsze, zaczęła się uaktywniac już teraz, tworząc wokół siebie obłok , chociaż do Słońca ma jeszcze daleko. Jestem pod dużym wrażeniem tego projektu.
Miłego, ;)
Ja to wszystko rozumiem Anabell, ale nadal uważam, że choć Ziemia była niegościnna, teoria "przybycia życia z Kosmosu" jest trochę wypaczana. My jesteśmy z Kosmosu. My jesteśmy Kosmosem. Pierwiastki z których są ludzie były wcześniej w sercach gwiazd, że tak się romantycznie wyrażę. Możliwe, że tam jakiś aminokwas pęcnął w naszą kochaną Ziemię razem z meteorytem, ale to nie był żaden kosmita-cudaczek. Ot, jakaś część tego, czym i my jesteśmy. No i skoro to wszystko się rozpoczęło i trwa, tzn. że jednak Ziemia nie była tak niegościnna. Czy we wrzącej lawie nie może być życia? Hm, w oceanach kilka lat temu odkryto kominy wulkaniczne wokół których dreptały sobie krewetki, w wodzie bliskiej wrzątkowi. I naukowcy mówili "ojej, loj loj loj, jakże to aach jakże to możliwe!". No normalnie, skoro jest, tzn. że możliwe :). Życie jest wspaniałe.
UsuńCzy Sitchin jest naukowcem, czy raczej fantastą, jak Daniken?
Pozdrawiam przy tym pięknym święcie :)
Oczywiście, że jesteśmy z Kosmosu. Wiesz, jest różnica w temp. wrzącej lawy a wrzącej wody morskiej. Woda nie ma szans by osiągnąc ponad 1000 stopni pana Celsjusza, a wrząca lawa ją spokojnie przekracza, osiągając i 1600. A w sercach gwiazd były i są głównie ciężkie pierwiastki, które właśnie z powodu b.b.wysokich temperatur miały okazję się tworzyc. Nie ma w nich aminokwasów, które są niezbędne do powstania życia.
UsuńZ.Sitchin był (bo niestety ze dwa lata temu zmarł) orientalistą i zajmował się między innymi odczytywaniem pisma sumeryjskiego - szczęśliwym trafem ocalało całkiem sporo glinianych tabliczek, których treśc jest zrozumiała właściwie dopiero teraz gdy ludzie już mają bardziej rozbudowaną "wiedzę technologiczną" i czytając o ptaku, który w słupie ognia i huku wzbił się w niebo nie widzą żadnej mrzonki czy przenośni a raczej tylko rakietę kosmiczną a poza tym technika in vitro też nie jest teraz pojęciem nieznanym.
Tak naprawdę my nadal niewiele wiemy o Kosmosie- nie wiemy nawet czy jest jeden Wszechświat czy jest ich kilka, czy jest to może swoiste perpetum mobile- jeden Wszechświat umiera i w tym samym momencie następują narodziny następnego. Ciągle wokół
nas mnożą się same znaki zapytania, bo wyjaśnienie któregokolwiek zagadnienia wywołuje następne pytania. I właściwie to jest fajne.
Miłego, ;)
Sama też zasięgnęłam języka i widzę, że jest on zdecydowanie zaliczany do pseudonaukowców; generalnie raczej do pisarzy, tak przynajmniej wynika z notatki na wiki.
UsuńA Rosetta ma imię pochodzące od słynnego kamienia z Rosetty?
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu tak - mają nadzieję, że podobnie jak kamień z Rosetty pomoże nam rozwiązac nierozwiązaną dotychczas zagadkę co "zasiało' życie na Ziemi.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nie mam kanału NG i liczę na Twoje relacje, Aniu. Post przeczytałam jednym tchem, jak najlepszy kryminał :) Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńAta, podczas całego programu zachowywała się jak dziecko- razem z tymi naukowcami przeżywałam niepokój i ich radośc. Gdy tylko coś pokażą z pewnością to obejrzę i sprawozdam.
UsuńMoni, ja tak poza konkursem na imię - ja bym nazwała ją "JARA", na zasadzie przysłowia "stara ale jara".
Miłego, ;)
:D Dobry pomysł :D I do tego jara się szyciem (jako i ja) :-D
Usuńhttp://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,16952356,Rosetta_i_Philae__Po_raz_pierwszy_w_historii_ladownik.html#MT
OdpowiedzUsuń