Gdy byłam dzieckiem zawsze z utęsknieniem czekałam na Boże Narodzenie
i na Sylwestrowy wieczór.
Boże Narodzenie było przeze mnie wyczekiwane głównie dlatego, że mogłam
wtedy robić z dziadkiem przeróżne ozdoby na choinkę - pamiętam te "kilometry"
łańcucha klejonego z pasków glansowanego papieru i mnóstwo różnych zabawek.
Tak naprawdę to były jedyne dni, w których nie krzyczano na mnie, że śmiecę.
Śmiecenie było wszak usankcjonowane ważnym celem.
A w Sylwestrowy wieczór, gdy już wybiła godzina dwunasta, mogłam sama
zawiesić nowy kalendarz. Nie wiem dlaczego, ale to było dla mnie ogromnie ważne.
Gdy już byłam pełnoletnia wyczekiwałam Sylwestra i karnawału - przez cały
karnawał w każdą sobotę gdzieś balowałam.
Dość pózno doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie ma z czego się cieszyć,
że nadchodzi kolejny rok -przecież będziemy o rok starsi.
Przestałam również robić jakiekolwiek noworoczne postanowienia - przecież
jeśli coś mnie uwiera w moim życiu, to powinnam to usunąć "od ręki", a nie
czekać do nowego roku.
Zamiast noworocznych postanowień wprowadziłam pewne novum - starałam się
zachowywać do wszystkiego dystans i wyciszyć emocje.
Przy moim dość wybuchowym charakterze wcale to nie było łatwe, ale jak wiadomo
nawet jedna kropla wody spadająca stale w to samo miejsce może skruszyć skałę.
Widziałam się ostatnio z koleżanką, z którą wiele lat pracowałam w jednej firmie.
Nieomal od samego początku spotkania co chwilę powtarzała: ależ ty się zmieniłaś!
No jasne, że się zmieniłam - wyokrągliłam się tu i tam, nieco przywiędłam - w końcu
mijający czas zrobił swoje.
Ale jej szło o zmiany natury duchowej - a ja wreszcie zaczęłam dbać o swój dobrostan,
przestałam wpadać w rezonans z byle powodu i gdzieś przepadł mój radykalizm.
Gdzieś przez te wszystkie lata przepadła wielce towarzyska, zabawowa dziewczyna
gotowa góry przenosić - jej miejsce zajęła stara kobieta ceniąca ciszę i spokój.
I tak jest dobrze- naprawdę.
Wszystkim, którzy dotarli aż do tego miejsca
życzę, by w Nowym Roku spełniły się ich
wszystkie plany i marzenia a każdy dzień
był pełen słońca.
jakoś tak z biegiem lat wzrasta zapotrzebowanie na święty spokój...
OdpowiedzUsuńglansowany papier? jaki to? ja łańcuchy robiłam z kolorowego papieru, lub ze słomy i bibułki
To tego świętego spokoju i zdrowia w 2015 roku życzę
To był ( jak na ówczesne czasy powojenne) dobry jakościowo, błyszczący, kolorowy papier, którego spód był pociągnięty klejem.
UsuńZe słomy robiłam gwiazdki a z wydmuszek, czerwonej krepiny i waty - głowy Mikołajów. I pamiętam obrzydliwe w smaku (wręcz niejadalne) wielce kolorowe cukierki -rurki w celofanie oraz równie niejadalne małe, śliczne ciemno czerwone jabłka. Urodą dorównywały swej niejadalności- twarde i gorzko kwaśne.
Najlepszego w Nowym Roku- czyli tego wszystkiego co najbardziej lubisz:)))
Mała stabilizacja i spokój - to doceniamy z upływem lat dopiero. I to bynajmniej nie oznacza nudy! Pięknego i spokojnego roku, Aniu!
OdpowiedzUsuńStabilizacja - to jest właściwie podstawa dobrego samopoczucia, czego w młodości najczęściej zupełnie nie rozumiemy. Życzę Ci w Nowym Roku nowych wypraw turystycznych, zdrowia dla Was obojga i wszystkiego tego co lubisz.
UsuńNajlepszego, ;)
Glansowany to taki błyszczący. Za moich czasów z jednej strony się błyszczał, z drugiej był klejący jak znaczki pocztowe.
OdpowiedzUsuńAniu - nie jesteś starą kobietą! Absolutnie! Jesteś po prostu Mądrą Kobietą - a nie poświszczem ganiającym z imprezy na imprezę :-)
Najlepszego w Nowym, 2015 roku :-)
No właśnie - taki to był papier. Ten w zeszytach był "podgumowany" klejem, a ten w arkuszach nie.
UsuńGdy miałam tak z 18 lat, uważałam, że kobiety 40-letnie stoją już nad grobem:))) A te jeszcze starsze podejrzewałam niemal o to, że właśnie wstały z grobu. A mojej córce brakuje raptem 2 lata do tej magicznej czterdziestki.
Moni - życzę Tobie i Twej całej gromadce (kotom też) by ten rok przyniósł Wam wiele radości i spełnił wasze oczekiwania.
Buziaki:)
Dziękuję Aniu! I Tobie również wszystkiego najlepszego :*
UsuńAniu,rowniez dla Ciebie tylko samych dobrych dni :*
OdpowiedzUsuńUrszula, dla Ciebie i Twoich również.;))
UsuńKochanej, Mądrej Kobiecie, dni pięknych i spokojnych życzy niepoukładana, inna kobieta - Joanna
OdpowiedzUsuńTwoje "niepoukładanie" jest dla mnie inspiracją. Wiesz, jestem poukładana dość wybiórczo - na tyle,żeby się nie zadręczać jakimiś
Usuńgłupotami. Ale i tak mam nadal więcej negatywów niż pozytywów w sobie.
Joasiu - na Nowy Rok- kontynuuj to wszystko, co robiłaś w tym roku i sięgaj wyżej, pokazuj się wszędzie - czekamy na wystawę w W-wie.
I niech Ci zdrówko dopisuje a wszelkie kłopoty omijają szerokim łukiem Twoje progi.
Buziam;)
Czyli tak trzymaj Rozsądna Kobieto:-)))
OdpowiedzUsuńPostaram się, przyrzekam:)))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że dobrze! Także cenię ciszę i spokój. Np. obecnie Sylwester dla mnie najpiękniejszy, gdy kanapa rozłożona, a na stoliku stoi parująca czekolada. Ale kanapowy sposób spędzania nocy sylwestrowej jest wstydliwy i nie wolno się przyznawać. Właśnie napływają do mnie SMS'y z życzeniami "szampańskiej zabawy". Dlaczego ludzie mają w zwyczaju źle komuś życzyć? Przecież co dla jednego wspaniałe, dla innego nie.
Anabell, ciszy i spokoju zatem życzę.
Kanapowe Sylwestry mam od 38 lat i dobrze mi z tym. W tym 16
UsuńSylwestrów spędzałam zamknięta w łazience z psem na kolanach.
A na stole - najlepiej by był tort makowy z niesamowitą ilością bakalii a do niego leciutki likier czekoladowo-migdałowy.
A ja Ci życzę zdrowia i wyjazdów do słonecznych i cichych miejsc z cieplutkim morzem.
Wszystkiego najlepszego i dobrego w Nowym Roku !
OdpowiedzUsuńKrysiu - dziękuję! A Tobie składam życzenia by w Nowym Roku minęły wszystkie zdrowotne kłopoty Twojej futrzastej części rodziny a Tobie spełniło się to wszystko co sobie zaplanowałaś.
UsuńAnabell - dla Was również wszystkiego, co najlepsze! Cóż, czas nie stoi w miejscu i my również. Zmieniamy się i jest to naturalne, choć na pewno cos stałego też w nas zostaje :-).
OdpowiedzUsuńAsiu, jasne, że zawsze coś w nas zostaje na stałe - jakoś bałaganiarstwo i złośliwość wciąż tkwią we mnie i pewnie już mnie nie opuszczą. To manualne ADHD też jakieś nieuleczalne jest.
UsuńNajlepszego Asiu!!!
Asieńko, serdecznie dziękuję. A ja życzę by spełniły Ci się wszystkie Twe plany, by wena gościła w Twych progach każdego dnia i byś wreszcie uwierzyła, że robisz rzeczy śliczne i pomysłowe- i tego sie trzymaj.
OdpowiedzUsuńNajlepszego,;)
Aniu - wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Dbaj o swój obecny dobrostan - kochaj go i pielęgnuj. Nic Ci wtedy do szczęścia nie będzie potrzebne - oprócz zdrowia oczywiście. Pomyślnego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńMaduś- dbam, dbam- Tobie też wszystkiego najlepszego. A ten cytryn cudnie oprawiłaś!
UsuńHa,ha,ha..."Gdzieś przez te wszystkie lata przepadła wielce towarzyska, zabawowa dziewczyna gotowa góry przenosić - jej miejsce zajęła stara kobieta ceniąca ciszę i spokój.
OdpowiedzUsuńI tak jest dobrze- naprawdę." Nie wierzę. W słowach Twoich postów coś innego się przewija:):):)
Najlepszego w nadchodzącym roku:)
Jednak tamta przepadła, naprawdę. I tak jest lepiej - tamta była cały dzień w ruchu, zupełnie jej nie interesowała astrofizyka ani fizyka kwantowa, zawsze na wszystko miała gotową odpowiedz, która najczęściej brzmiała "nie", nawet gdy nie było to dla niej korzystne, nie doceniała wielu rzeczy. Ja naprawdę lubię ciszę i spokój i stałam się "kameralistką".
UsuńJaskółko- jak najmniej zmartwień i problemów w Nowym Roku bo ten rok to jednak dał Ci w kość.
Najlepszego, ;)
Wszystkiego najlepszego !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje!!! Dla Ciebie też wszystkiego co najlepsze!
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze w Nowym Roku! :-)
OdpowiedzUsuńTeż od dawna nie robię żadnych noworocznych postanowień ani podsumowań.Co było to było a co ma być to będzie,przyjmuję jak leci z dobrodziejstwem inwentarza:))I stwierdzam ze zdziwieniem,ze starość mimo wszystko ma też swoje dobre strony,właśnie takie o jakich piszesz:).Pozdrawiam Cię Anabell noworocznie i życzę Ci dobrego,spokojnego roku:)
OdpowiedzUsuń