Pogoda za oknem piękna, więc kto żyw wylega na zieloną trawkę nie
zdając sobie sprawy z faktu, że nie my jedni jesteśmy jej użytkownikami.
Prawdę mówiąc to my wchodząc na tę "zieloną trawkę" pakujemy się na
teren zamieszkały przez całe mnóstwo mniejszych i większych stworzonek.
A swą obecnością stajemy się ogniwkiem łańcucha pokarmowego dla
naprawdę b.małego, ale groznego dla nas pajęczaka- KLESZCZA.
Kleszcz to bardzo pospolity pajęczak- bytuje na całym świecie i podobno
jest ich aż 825 gatunków.
W Polsce występuje około 20 gatunków tego paskudztwa, a najpopularniejszy jest kleszcz pastwiskowy.
Krótkie i ciepłe w sumie zimy sprawiły, że kleszcze od kilku lat mają komfortowe warunki do życia - brak śniegu i mrozu sprzyja przetrwaniu tych
pajęczaków.
Teoretycznie kleszcze są bardziej zainteresowane innymi niż człowiek kręgowcami, ale tak naprawdę jest im wszystko jedno, czyjej krwi się
napiją.
W tym roku jest ich wyjątkowy wysyp- jest ich pełno nie tylko w lesie i na łąkach, są też niestety na miejskich trawnikach i w parkach.
Kleszcze , z wdzięczności za to, że skonsumują nieco naszej krwi, zostawiają nam i naszym domowym czworonogom prezent w postaci kilku chorób.
Psy są obdarowywane babesziozą, a my odkleszczowym zapaleniem mózgu i
bardzo trudną do wyleczenia i grożną boreliozą , która atakuje wiele narządów.
Psy i koty są znacznie lepiej chronione przed kleszczami niż my- są dla nich
preparaty stosowane bezpośrednio na skórę i zależnie od jego rodzaju ochronę powtarzamy co 28 dni lub raz na kwartał.
Z ochroną ludzi jest nieco trudniej - przeciw odkleszczowemu zapaleniu mózgu chroni szczepionka- do pełnej ochrony potrzebne są trzy jej dawki, powtórzone w określonych odstępach czasu.
Przed boreliozą nie ochroni nas żadna szczepionka bo jej nie ma.
Przed boreliozą musimy chronić się sami.
Przede wszystkim, choć to nie jest "eleganckie", nie spacerujmy
w sandałkach bez skarpetek.
Nie buszujmy po krzakach rano i wieczorem, po w tym czasie kleszcze bardzo lubią się pożywiać. Najmniej aktywne są około południa.
Po każdym pobycie na łące, w parku i w lesie oglądajmy dokładnie całe ciało-
dziecko też człowiek i też się nadaje na pokarm dla kleszcza, więc o
obejrzeniu skóry dziecka nie zapominajmy.
Jeżeli znajdziemy na sobie wczepionego w skórę kleszcza pamiętajmy, że nie wolno go traktować tłuszczem, naftą czy spirytusem, bo wtedy wstrzyknie
nam wszystkie zarazki, które ma w swoich wnętrznościach.
Kleszcza trzeba usunąć przez wykręcenie go ze skóry, lub udać się do najbliższego punktu medycznego, gdzie zrobią to fachowo.
Może się zdarzyć, że w kilka dni po wyprawie na "zieloną trawkę" zobaczymy
na skórze zaczerwienione kółko wokół maleńkiego śladu. Wtedy w te pędy musimy udać się do lekarza- bo to dowód na to, że ugryzł nas kleszcz i
trzeba rozpocząć leczenie.
Nie mniej ten odczyn skórny nie jest regułą i możemy nie mieć pojęcia, że
nas ukąsił kleszcz.
Nie wiem jak teraz wygląda sytuacja z preparatami chroniącymi naszą skórę
przed bliskim kontaktem z kleszczem.
Kiedyś był w aptekach dostępny preparat f-my Bayer "AUTAN Protection Plus," który działał do 8 godzin od chwili aplikacji.Służył również dzieciom od 6 roku życia.
Zapewniam Was, że lepiej zainwestować ok.20 zł na preparat niż zachorować
na boreliozę, której trudno się potem pozbyć.
Więcej informacji na ten temat znajdziecie na:
www.borelioza.org
www.drogadosiebie.pl/borelioza
I zajrzyjcie pod te adresy nim się zaczniecie wylegiwać na trawie, włóczyć
po lesie i buszować po krzakach.
Naprawdę łatwiej i taniej jest zapobiegać przykrym skutkom niż je potem leczyć.
Długi bardzo post ale warto przeczytać:
OdpowiedzUsuńhttp://utygan.blogspot.com/p/borelioza.html
Walka z boreliozą zakończona sukcesem i poprawą zdrowia.
Zioła i warzywa - sok z marchewki, wrotycz i inne zioła, zmiana diety, nie tylko to, wiele innych sposobów wykorzystanych dla ratowania zdrowia opisuje blogerka swoją wygraną walkę i zniknięcie rumienia.
Jeśli masz cierpliwość by cały post przeczytać zapoznać się także z linkami do strony prof. Różańskiego można skorzystać z podpowiedzi by sobie pomóc. No i cały blog Utygan jest świetny chociaż rzadko pisze. :)
No i mogę wreszcie pisać pod swoim elkiblogiem bo ostatnio musiałam się tłumaczyć że nie jestem robotem. :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam wieczorne niedzielne. :)
Elu, zniknięcie rumienia nie jest wcale oznaką, że człowiek wyzdrowiał- jedynym sprawdzianem jest badanie krwi na obecność przeciwciał. Z boreliozą jest niestety tak, że ma okresy całkowitego wyciszenia, by nagle znów zaatakować i to w całkiem nowym narządzie.Jeśli idzie o leczenie to niestety w dalszym ciągu podstawą jest odpowiedni antybiotyk a poza tym
OdpowiedzUsuńandrographis paniculata i to dość długo stosowany.Niestety moja bratowa, choć nigdy nie miała odczynu alergicznego( ten rumień) po ukąszeniu, chorowała na boreliozę.Leczenie trwało bardzo długo i była cały czas pod opieką kliniki chorób tropikalnych, bo właściwie tylko tam można wykonać potrzebne testy w celu wykrycia choroby jak i sprawdzenia, czy ustąpiła.
Syn mojej sąsiadki od kilku lat jest sparaliżowany- to są konsekwencje neuroboreliozy.Choroba nastąpiła nagle i niestety jest już nie do wyleczenia,a kontakt z kleszczem przeszedł niezauważony- nie było żadnego rumienia, gorączki, dreszczy itp.A ten młody człowiek jest około czterdziestki.
Dobrze jest pić z raz dziennie herbatkę z czystka- trudno nazwać ten napar herbatką, bo mało smaczny, ale działa zapobiegawczo i nieco leczniczo przy boreliozie i nie tylko.
Nie wiem o co idzie z tym, że musiałaś wpisywać jakiś kod przy komentarzu - nigdy takiej opcji nie dysponowałam w ustawieniach komentarzy.
Miłego dzisiejszego wieczoru i następnego tygodnia :)))
Kiedyś jak byłem mały przyplątał się do mnie kleszcz, zauważony odpowiednio wcześnie nie zdążył poczynić wymienionych przez Ciebie spustoszeń w moim organizmie. Co do boreliozy to widziałem po moim znajomym z liceum ile się z tym dziadostwem namęczył. Normalnie usiąść i płakać (ale i leczyć się intensywnie).
OdpowiedzUsuńWstyd powiedzieć, ale nigdy nie miałem okazji pływać na żaglowce. Choć kiedyś u znajomych naszych widziałem katamaran na brzegu. Tylko nikt nie kwapił się by go zwodować.
Pozdrawiam!
Kiedyś namiętnie chodziłam po lesie i jakoś nigdy się "nie dorobiłam" kleszcza.Znajomość, stosunkowo bliską, nawiązałam dopiero gdy kupiłam psa, czyli w 1994roku, ale polegała ona tylko na kupowaniu dla niego kropelek ochronnych. Na szczęście były skuteczne. Pod koniec jego życia to praktycznie niemal cały rok trzeba było psa chronić, czasem nawet jeszcze w grudniu, bo było stosunkowo ciepło i nie było śniegu.
UsuńPływanie żaglówką jest super sprawą. Zaczęłam jeszcze w liceum i wagarowałam pływając z kumplem po Wiśle. Potem pływałam po Zalewie Zegrzyńskim i to na Latającym Holendrze- super łódka,regatowa, piekielnie szybka i mokra.
Wolałam pływanie na Omedze, bo to duża i wygodna łódz. Katamaranem nie pływałam. Kiedyś mieliśmy ponton i też było fajnie nim pływać po jeziorze.
A opalanie się na nim było bezbolesne i szybkie.
To żaden wstyd, że nie pływałeś żaglówką, po prostu nie miałeś okazji.
Miłego,;)
To w sumie szczęście, że można tak zwierzęta chronić dobrze przed kleszczami. Szkoda, że podobny poziom ochrony nie może być dla ludzi dostępny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś jeszcze będę miał okazję nadrobić zaległości w żeglowaniu. :)
Pozdrawiam!
Zapisz się na kurs żeglarski.
UsuńDziś na uczelni patrzyłem nawet na ogłoszenia dotyczące takich wyjazdów powiązanych z kursem żeglarskim właśnie. W te wakacje to raczej niemożliwe, bo mam nieco planów już, a poza tym muszę ogarnąć kwestię studiów podyplomowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Takie małe paskudztwo, a brdziej niebezpieczne niż kobra królewska!
OdpowiedzUsuńNieraz pęsetą wydłubywałem małego truciciela z sierści mych piesków, którymi się opiekowałem.
A może kleszcza potraktować kleszczami (kombinierkami, itp.)?!!!
pozdrawiam serdecznie i zapraszam
W aptekach można nabyć urządzonko działające na podciśnienie, usuwające kleszcza.
UsuńZastanawia mnie, czemu coraz więcej kleszczy jest nosicielami boreliozy. W końcu kleszcze są "od zawsze", ale kiedyś tych roznoszących boreliozę i zapalenie odkleszczowe mózgu nie było wiele. Z drugiej strony może też być tak, że teraz zwiększyła się wykrywalność tych chorób.
Ta samo w zakresie chorób psów. U mnie, co krok to przychodnia weterynaryjna.
Kiedys pies "na coś zachorował", wyżył lub nie. A teraz psy i koty są leczone równie intensywnie jak ludzie. Tyle tylko, że weterynarze są bardziej empatyczni niż ich koledzy leczący ludzi.
Miło, że wpadłeś;)
Jak zyc, kiedy odpada ostatnia przyjemnosc wylegiwania sie na trawie? Niech szlag trafi wszystkie pelzajace potwory!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, strach pobiegać boso po trawie, nawet we własnym ogrodzie.
UsuńKiedyś we Szwarcwaldzie była tak intensywna inwazja kleszczy, że nawet jakieś opryski stosowali. I pamiętam taki czas, gdy ludzie wysypywali na trawę proszek DDT nim rozstawili namiot. Potem okazało się, że proszek DDT jest "be"i szkodzi nie tylko insektom a teraz znów kleszczy pełno i do tego roznoszą paskudztwo.
Miłego,;)
Osobiście nie mam z nimi żadnego problemu, choć tych jest u mnie w bród. Jak długo żyję, jeszcze się żaden nie połasił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mnie też jeszcze żaden nie dopadł, a przynajmniej nigdy na sobie żadnego nie znalazłam.
UsuńCiekawe dlaczego tak nas omijają? może z powodu naszych poglądów?????
Nie jestem zainteresowana, dziękuję.
OdpowiedzUsuńZ ulgą rozstałam się z pracą, by samej sobie być panem, sterem i okrętem.
Miłego;)
Odkąd wykopałam granacik na działce to żadne kleszcze mi nie straszne.
OdpowiedzUsuń:-))
Czasem myślę, że lepszy granat niż borelioza, zwłaszcza wtedy, gdy nie jest szybko zdiagnozowana;)))
OdpowiedzUsuńBliski przyjaciel mego zięcia w kilka lat po bliskim kontakcie (IV stopnia) nagle zaczął tracić władzę w lewej ręce i zaczął mu mięsień zanikać. Dobrze, że trafił na przytomnego lekarza i po pół rocznej kuracji doustnej przez następny rok był intensywnie rehabilitowany i ręka uratowana, chociaż jednak jest mniej silna niż przedtem.
A skończyliście już kopanie czy jeszcze coś wykopują u Ciebie? Nie moglibyście wykopać nieco złota? Bardzo skoczyły w górę ceny złota na świecie.;)
Najmilszego,;)
U mnie w upalne dni daje o sobie znać szczególnie puls i ciśnienie. A jak z kolei jest za sucho albo za wilgotno to mam kaszel. Dlatego wolę jak jest tak ze 20 stopni w cieniu, może 25. Jak czytam, że w Indiach od chyba 3 miesięcy jest ponad 40 stopni w cieniu to słabnę na samą myśl.
OdpowiedzUsuńWiem o co chodzi, o autosugestię, chyba będę musiał spróbować, zwłaszcza jak będą jakieś dni z chmurami i deszczem nie nastrajające do niczego. Wolę chyba zieloną herbatę i Yerba Mate. Podobno bardzo zdrową herbatą jest rooibos, tak w metrze wyczytałem na wyświetlaczu.
Pozdrawiam!
Zgadza się, Rooibos to zdrowa herbata, zupełnie pozbawiona teiny. Skoro masz tendencję do przyspieszonego pulsu i nadciśnienia to daruj sobie picie zielonej herbaty i Yerba Mate. Czystek jest pod tym względem znacznie zdrowszy. Dla "podniesienia smaku" parzę go łącznie z herbatą 100% owocową, np. Teekane pomarańczowo-imbirową, albo pomarańczową - orzezwiajacą.Tylko uważaj- ta firma produkuje również herbaty czarne "z owocową wkładką", więc trzeba kupować tylko te 100% owocowe, czyli czytać uważnie co na pudełku napisali.
UsuńMogłabym zwiedzić Indie wtedy, gdybym zwiedzała je jadąc cały czas klimatyzowanym autokarem, bez wychodzenia na więcej niż 20 metrów.
A już nie wyobrażam sobie zwiedzania tamtejszych zabytków w tym obezwładniającym upale, kurzu, brudzie i tłumie.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak autosugestia pomaga.
Miłego;)
Z kleszczami "spotykam" się na co dzień - psy. Psy corocznie zabezpieczam podwójnie: porządna bayerowska obroża + krople. Jak na razie to wszystko chroni od wiosny do jesieni. Niestety, jeżeli chodzi o ludzi - trudniej. Nie założę przecież sobie na szyję psiej obroży - razem z psami hasamy po lasach i bezdrożach. Pozostaje zmiana ubrania i dokładne oglądanie ciała po takich eskapadach. Chociaż ostatnio nie wędrowałam po lesie, ani łąkach a kleszcz zaszczycił mnie osobiście i wbił mi się hmm... w pośladek (po pracy w ogrodzie). Mąż wprawnym ruchem go ukręcił, po kilku dniach się zagoiło.
OdpowiedzUsuńNo cóż z powodu sąsiedztwa działki z lasem oraz dużej ilości trawy - kleszczy u nas dostatek.
Moja znajoma urzęduje na działce w butach szmacianych takich do kostki a spodnie długie zawiązuje u dołu, żeby kleszcze nie miały ułatwionego dostępu do ciała.
UsuńKiedyś w aptekach był Bayerowski Autan p. kleszczom, nie wiem jak jest teraz. Proponuję byś piła napar z czystka a idąc do ogrodu posmarowała ręce i nogi olejkiem gożdzikowym lub geraniowym. U nas ziele czystka można kupić w lepszych sklepach spożywczych, na półkach ze "zdrową żywnością".
Ogólnie te ciepłe zimy nie są korzystne, strasznie się rozpleniają wszystkie insekty.
Miłego, ;)
Ano widzisz teraz już wiem, że faktycznie coś z tą herbatą na rzeczy jest, bo w metrze nie miałem jak doczytać.
OdpowiedzUsuńPiję czystek codziennie, bo zaleciła mi go pani endokrynolog, ta pierwsza jeszcze co do niej chodziłem. Piję go bez dodatków, nie ma dla mnie jakiegoś szczególnie złego smaku.
Parę lat temu jak w Turcji byłem to odwiedziliśmy z wycieczką miejscową Pamukkale, upał jaki wtedy panował sprawił, że właściwie poruszaliśmy się od drzewa do drzewa, a każdy na każdego łypał spode łba, jak za długo się stało w jakimś cieniu. Po prostu absurd, a nie zwiedzanie.
Pozdrawiam!
Upał nie jest miły gdy masz coś zwiedzać. A w Pamukkale nawet jak nie ma słońca jest gorąco.
UsuńOstatnim razem byłam już na początku pazdziernika a i tak było gorąco, więc głównie okupowałam leżak w cieniu przy basenie hotelowym.
Odebrałam dziś wynik Wit.D3- oczywiście mam niedobór, ale nieduży.Bo biorę Kalcikinon, czyli wapń z vit.D3 i wit.K2, która kieruje wapń do kości. Norma jest 30, ja mam 27,6, więc nie jest zle. Pojutrze idę do endo- ciekawa jestem jaką dostanę dawkę Euthyroxu.
Miłego;)
Wczoraj wpisałam pod Asmodeuszem komentarz, ale widocznie go wćło.
OdpowiedzUsuńNapisałam, że wszystko możliwe z tymi kleszczami. najwyraźniej nie lubią krwi ludzi o wyrazistych poglądach. Jakich? Ano przeciwnych do.... Mnie też omijają:)
Ostatnio dowiedziałam się, że okno serologiczne to taki okres, kiedy jeszcze nie wiemy, czy jesteśmy zarażeni boreliozą, czy nie. Trwa on 4 tygodnie dopiero po tym czasie powinno się wykonać badanie na rozpoznanie boreliozy. Może komuś jeszcze przyda się ta informacja! :)
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńNo niestety nie... Bardzo dużo osób choruje na boleriozę, ale niestety społeczeństwo nie ma na jej temat ogromnej wiedzy, dlatego jestem zdania, że warto odwiedzać takie miejsca, jak https://apteline.pl/artykuly/choroby/borelioza-i-kleszcze Moim zdaniem jest tak ogrom wiedzy, która może się Wam przydać.
OdpowiedzUsuń