Zakładam, że nie każdy jak ja musiał się w liceum zmagać z łaciną, więc
oto tłumaczenie:
"Żeglowanie jest koniecznością, życie nie jest koniecznością".
To wcale nie jest głupie- chcesz żyć to buduj statki, żegluj, poznawaj, handluj,
zdobywaj nowe terytoria.
Wczoraj, wciąż jeszcze na wpół żywa, obejrzałam program , dzięki któremu
poznałam 10 najlepszych i najciekawszych dawnych statków .
Okazuje się, że nasi przodkowie byli wielce pomysłowymi konstruktorami-
budowali statki transportowe ale i tworzyli flotę wojenną i to całkiem niezłą.
Już 1000 lat temu długie, szybkie i bardzo zwrotne statki Wikingów
przemierzały odległe morza i wiele rzek. Miały płaskie dno i wystarczało im
zaledwie 90 cm wody pod dnem łodzi, by mogły pływać. Tył i przód okrętu nie
różniły się od siebie budową, więc statek bez dodatkowych manewrów mógł
w razie potrzeby opuścić niegościnne wybrzeże.Wyposażone w żagle
i wiosła osiągały prędkość 30 km/godz. Najprawdopodobniej już na 500
lat przed Kolumbem dopłynęli do Ameryki, a w 885 roku Wikingowie oblegali
Paryż. Po blisko rocznym oblężeniu Wikingowie odstąpili od oblężenia
zabierając ze sobą 350 kg srebra w charakterze trybutu.
Wyobrażacie sobie jak pięknie musiały te łodzie wyglądać na Sekwanie?
Nawet nie podejrzewałam, że chińskie dżonki były pierwszymi statkami
wyposażonymi w grodzie. Ba, nie podejrzewałam także, że po chińskich
rzekach pływały statki- fortece. Były to olbrzymie płaskodenne barki,
którym napęd dawały - pedały. Żołnierze rytmiczym marszem w miejscu
napędzali tę pływającą budowlę.
Największa z nich była pięciokondygnacyjna i mogła pomieścić niemal
całą ówczesną chińską armię.
Barki przemierzały chińskie rzeki pilnując porządku w cesarstwie budząc
zarówno podziw jak i strach.
Jednym z ciekawszych statków floty wojennej był koreański statek geobukseon.
Był to statek opancerzony metalowymi płytami, które dodatkowo były
wyposażone w kolce, zwykle schowane pod rozłożonymi na wierzchu
słomianymi matami.Dzięki tym kolcom i płytom statkowi nie straszny był
jakikolwiek abordaż.
Dziób statku zdobiła metalowa głowa smoka, z której w czasie walki wydobywał
się trujący dym a na pokładzie dziobowym stały beczki z płonącą smołą.
W czasie jednej z bitew morskich 12 geobukseonów bez najmniejszego trudu
pokonało 30 japońskich statków wojennych.
tak właśnie wyglądał statek geobukseon, czyli statek żółw
Grekom też nie brakowało ciekawych pomysłów konstruktorskich.
Ich triery, długie na 38 metrów, wysokości 7 metrów i szerokości zaledwie 4
metrów zabierały na pokład 170 ludzi. Wioślarze byli ustawienie w trzech rzędach,
ale do dziś nie rozwiązano zagadki dotyczącej wiosłowania- czy wioślarze byli
ustawieni w pionie, czy też może trzech wioślarzy obsługiwało jedno wiosło.
Ale jedno jest pewne- pod Salaminą triery przegrały bitwę.
Chyba wszyscy kojarzycie kim był Kaligula.To ten cesarz rzymski, który rządził
Rzymem w latach 37-41 nowej ery, syn Germanika.
Postać kontrowersyjna, której wszelakie złe cechy objawiły się po przebytej
bardzo ciężkiej chorobie. Dzisiejsi medycy są zdania, że mogło to być zapalenie
opon mózgowych.
Kaligula lubił pławić się w przepychu i nakazał wybudowanie dwóch wielkich
statków- jeden z nich był statkiem- świątynią, drugi przestronnym statkiem
turystycznych- ot takim ekskluzywnym liniowcem jak... Titanic.
W obu wykorzystano najnowsze wynalazki, które "odkryto" na nowo wiele
wieków pózniej.
Statki posiadały pompy zęzowe oraz pompy tłokowe do ciepłej i zimnej wody.
Dysponowały ogrzewaniem podłogowym, miały kotwice wykonane z żelaza.
Miały nawet ruchome rzeżby, wprawiane w ruch przy pomocy łożysk
kulkowych.
Oba te wspaniałe statki, z nieznanych nam przyczyn, zostały zwodowane na
wulkanicznym jeziorze Nemi., 20 km na wschód od Rzymu.
Od wieków wiedziano, że na dnie jeziora spoczywają "jakieś wraki" ale dopiero
operacja osuszenia jeziora w latach 1928-29 pozwoliła na odkrycie tych dwóch
statków.
Nad wrakami statków Kaliguli zbudowano muzeum, które niestety podczas
działań wojennych zostało zbombardowane. Włosi winią za to Niemców, Niemcy
Amerykanów a muzeum- diabli wzięli.
I tak, dzięki chorowaniu znów dowiedziałam się czegoś ciekawego.
Szkoda tylko, że od tego oglądania jakoś nie wyzdrowiałam;(
Podobny program też obejrzałam ostatnio i byłam zdziwiowna jak wspaniale budowano te statki kieduyś tyle lat temu, niesmowite...
OdpowiedzUsuńZdolni ludzie kiedyś byli- mam wrażenie, że my nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę.
UsuńNo moze nie wyzdrowialas tak od razu, ale za to jestes o tyle madrzejsza. A my razem z Toba.
OdpowiedzUsuńPacz pan, jak te Chinczyki od tamtego czasu sie rozmnozyly, wtedy ledwie jeden statek miescil cala armie, a teraz sa ich miliardy. :)))
Strasznie płodna nacja. Mój pradziadek zawsze twierdził, że z czasem Chińczycy zaleją cały świat.
UsuńCała nadzieja w programach edukacyjnych :-)
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie oglądałam wczoraj thriller, ale z czekoladą w tle i o tej czekoladzie też trochę ciekawostek było :-)
Jedynie tyle dobrego z choróbstwa, że jest czas na to, na co zwykle go nie ma. Szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo opornie mi idzie to zdrowienie, ale antybiotyku nie wezmę. Gardło już mnie nie boli, choć nie wygląda dobrze, ale dają o sobie znać zatoki, z którymi miałam trzy lata spokój.
UsuńRano wpisałam komentarz i wcięło.
OdpowiedzUsuńCała nadzieja w programach i filmach edukacyjnych, nawet dobry thriller może być źródłem ciekawostek z różnych dziedzin :-)
Ten statek żółw - cudo! Lubię takie programy, oglądam, podglądam i zachwycam się.
OdpowiedzUsuńUmysł ludzki jest cały czas wielką zagadką, geniusze są wśród nas.
Zdrówka życzę, buziaki:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńOd oglądania nie zdrowieje się na pewno. Życzę zdrowia!
Pozdrawiam serdecznie.
Ale oglądając milej się choruje....
UsuńDziękuję i serdeczności posyłam;)
Już dwa razy wpisywałam komentarz...poddaję się!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból - jakiś zamęt ostatnio panuje w cyber-chmurze.
UsuńChorowanie ma malutkie plusy. człowiek nie ma wtedy wyrzutów sumienie że czyta albo ogląda w TV różne ciekawe rzeczy.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - zdrowiej całkowicie i to szybko!!!
Już mi lepiej z gardłem i nawet mogę coś wrzasnąć. Ale pozostały zatoki- masakra, szybko nie minie.
UsuńMiłego;)
O tak chorować to ja bym mógł. Strach tv włączać żeby się na Rydzyka nie napatoczyć. Ciekawe rzeczy. Poszukam w necie może gdzieś ten film będzie.
OdpowiedzUsuńFilm był na kanale "History". Dobre i ciekawe dokumentalne filmy są z reguły na Planete+
UsuńMiłego;)