....na to zdjęcie i na dzisiejszą datę.
Czy to normalne by 5 sierpnia były już na drzewie żółte liście????
Kilka dni temu na brzozach, które widzę z kuchennego okna też dojrzałam kilka
gałązek z żółtymi liśćmi.
Na ulicy, którą codziennie chodzę, rosną dęby burgundzkie- na potęgę zrzucają
zielone jeszcze żołędzie.
Moim pięknym begoniom też to słońce i permanentny upał nie wyszły na
zdrowie - przedwczoraj się z nimi rozstałam. Aksamitki, podobno wyjątkowo
odporne i wręcz kochające słońce, dziś się ze mną pożegnają. Wyglądają żałośnie,
listki im zbrązowiały, poschły, a przecież dwa razy dziennie były podlewane - rano
i wieczorem. A teraz tak się prezentują:
A zupełnie niedawno wyglądały tak:
Na naszym podwórku rośnie jakaś odmiana śliwki. Zrzuciła już prawie
wszystkie owoce. I wszystko razem wygląda to nieco przygnębiająco.
Ceny rodzimych owoców już poszybowały w górę. Podejrzewam, że zimą
będziemy jeść jabłka rodem z Chile. I paradoksalnie, te importowane będą tańsze
od miejscowych, których albo nie będzie albo będą wściekle drogie.
Śmiałam się kiedyś gdy wyczytałam, że Europa stepowieje - a to właśnie tak
pewnie będzie.
Miłego, nowego tygodnia;)
Bardzo mało jest też deszczu w Irlandii, przynajmniej tutaj gdzie mieszkamy. No ale tak już jest, że klimat się zmienia, a ludziom trudno się do niego przystosować, szczególnie gdy od klimatu zależy w państwie zbyt wiele rzeczy.
OdpowiedzUsuńW powszechnej opinii Irlandia to "mokry kraj o przepięknej zieleni".No ale jeśli zieleń ma być piękna to musi być mokro. W berlińskim ogrodzie botanicznym non stop pracują przeróżne zraszacze. Berlin to i tak ma niezle, w końcu są dwie rzeki a w przeszłości musiało tu być sporo wody, bo wiele tych bardzo starych ulic ma w nazwie "grobla", np.Hohenzollerndamm, poza tym poprowadzono też sporo kanałów dla wodnego transportu.Jest też sporo różnych mniejszych i większych jeziorek, ale jak widzę to drzewa jednak cierpią.
UsuńDziś w nocy spadł u mnie długo oczekiwany deszcz. I nic, ledwo co pomoczyło... Też wszystko żołknie i usycha. Owocow jest mnóstwo na szczęscie, ale nie wiem, co będzie dalej. Na razie zjadam pomidory, których sporo, śliwki węgierki - są przepyszne, i wszelkie odmiany winogron. DOjrzewa też drugi rzut malin i jezyny. No i rosną dyne, własciwie to w oczach - z dnia na dzień sa większe. No, ale i pomidory, i dynie stale podlewam.
OdpowiedzUsuńKilkanaście dni temu była "burza" w Berlinie. Trochę powiało, trochę nawet grzmiało, w końcu spadł deszcz, nawet dość rzęsisty z początku. No ale padał raptem może pół godziny. I nic się nie odświeżyło niestety.
UsuńPelargonie dobrze znosza slonce, choc pewnie i one maja swa wytrzymalosc. U mnie istnieje odmiana asparagusow ktora wprost uwielbia slonce i swietnie sie w mych upalach miewa a takze swa bujnoscia , choc nie ma kwiatow, dobrze ozywia i zieleni - to taki wypelniacz pustych miejsc. Najlepiej miec kwiaty w miejscu gdzie tylko przez czesc dnia istnieje naslonecznienie. A takze podlewac przy korzeniach nie po calosci by lisci "nie ugotowac".
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie - wszedzie nietypowa pogoda i raczej w strone goraca i suszy. U nas podlewacze wciaz pracuja i teraz, w lecie, placimy za wode duuuzo wiecej ale bez tego tez bylibysmy zolci i pousychani.
Pozdrawiam.
Zastanawiam się czy aby nie posadzić teraz pelargonii, ale "uruchomię" tylko dwie skrzynki, żebym bez trudu mogła je zimą w domu przetrzymać. I pewnie w przyszłym sezonie zafunduję kwiatkom parasol balkonowy.
UsuńZawsze podlewam tylko przy korzeniach. No ale gdy w cieniu jest temperatura 34 stopnie, to wyobraz sobie ile jest wtedy w słońcu? Podobno takie nagrzewanie dobrze znosi portulaka wielkokwiatowa.
Moje balkonowe pelargonie i fuksje jakos sie trzymaja, a mam balkon od poludnia, wiec dopiero po 16.00 slonce przestaje walic i chowa sie za dom. Nasza brzoza na podworku jeszcze cala zielona, za to trawa calkiem wyschla.
OdpowiedzUsuńJa mam słońce do 17,00 na balkonie.Przeważnie trawa pod brzozami nie ma za dużo wilgoci, bo brzozy jej dużo potrzebują i dla innych roślin braknie.
UsuńDopóki nie miną upały skrzynki będą puste. Potem może właśnie posadzę pelargonie, ale już tylko 2 skrzynki, żeby je przechować w domu zimą. Te moje brzozy są na sąsiednim podwórzu. Nasze jest co dwa dni troskliwie podlewane, a co 3 tygodnie jakiś entuzjasta kosi trawę.
Cała roślinność w tym roku nie dała rady upałom
OdpowiedzUsuńOstatnie dwa dni to myślałam że zejdę, nie było zupełnie czym oddychać. A pociłam się tak, że mi krople potu spływały po włosach.
UsuńDzisiaj dalo nam odetchnac, ale od jutra trzy dni znowu slonce przywali, u ciebie o 2-3 stopnie wiecej niz u mnie :) We wtorek u mnie ma byc 37 stopni!!!!!!
UsuńW czwartek idzie oziebienie, szykujmy futra ;)))
Moja wies jakos sie jeszcze zielono trzyma, dzieki studniom, ktore jeszcze maja wode. U mnie zraszacze pracuja okolo trzech godzin, wieczorem, a rano dodatkowo podlewam pomidory.
OdpowiedzUsuńMam tez balkon od poludnia, ale na nim nic nie sadze, nie dalabym rady jeszcze tego pielegnowac.
Mialam pomysl, zeby tam posadzic na dole wisterie i pociagnac na balkon, ale tych ton lisci jesienia nie dalabym rady zebrac, a sasiadka by mnie znielubila :(
Tak wiec balkon wisi pusty, a ja bym go najchetniej wyciela, bo do niczego mi niepotrzebny!
Moze ktos chce balkon???? :))))))
Zainstaluj nad nim markizę, jeśli nie znajdziesz chętnego na kupno. Ja w przyszłym roku szarpnę się na taki prostokątny parasol balkonowy.
UsuńA dlaczego miałaby Cię sąsiadka znielubić? To u Ciebie będą te liście, nie u niej.
Chyba nikt mojego balkonu nie zechce, bo jest szpetny!
Usuńnie zainstaluje nic, bo ja tego balkonu nie uzywam, w tym pokoju jest moja pracownia, wiec tylko wietrze przez balkon. Ale wystarczyloby tam okno :(
Pod balkonem jest nasz wjazd do garazu i obok sasiadkowy. Jak liscie leca, to wiatr je zdmuchuje na jej strone (juz to z kiwi przerabialam, jak tam roslo), jakis taki ciag jest.
Zebys te sasiadke widziala, jak miotelka u nas zamiatala, jak u niej malarz szczyt malowal! A jak przepraszala, ze tyle smieci, ale wiatr nie daje wszystkich sprzatnac!!! :))))))))))
A ja 19 września do sanatorium jadę - to pewnie zima się akurat zacznie???
OdpowiedzUsuńJadwiniu, dziś rano jak zobaczyłam te żółte "coś" na tym platanie to pierwsze co pomyślałam: "to przecież platan to co za owoce są nim?" Potem założyłam okulary i tylko dreszcz mi po plecach przeleciał.
UsuńTeraz, w dobie dobrych zmian wszystko możliwe- platan może obrodzić gruszkami a we wrześniu może spaść śnieg. Dobrze,że jedziesz, to z reguły nieco pomaga.
A gdzie będziesz moczyć swe kosteczki?
Nawet Natura ma dosć "Dojnej Zmiany"... Moje powoje balkonowe [od strony południowej, niestety]mające zwykle wysokość 1,5 m z trudem dochodzą do 15 cm.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, powoje się przystosowały wzrostem by w razie czego niektórych nie przerosnąć. Taka roślinka nigdy nie wie na czyj balkon trafi;)
UsuńByłam u Ciebie na blogu, ale nawet nie miałam szans znaku życia zostawić, bo masz wyłączone komentarze.
Widziałam już dojrzałe dynie, a w ogrodach i sadach jesienią pachnie, nie pamiętam, by było to tak prędko jak w tym roku...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie, wszystko dostało jakiegoś popędu. Tu owocują na całego krzewy, które najwcześniej zaczynały owocować w końcu września.
UsuńU nas gorąco i wilgotno, pada niemal codziennie. Wilgotność powietrza ponad 90%. Ale jesień także już puka. Z jabłoni lecą jabłka i żółte liście (zawsze te jabłka zbierałam we wrześniu). W lesie już dobrze czernieje tarnina. Dziś zauważyłam, że i dereniowe owocki poczerniały (ale jeszcze nie są dojrzałe). Jarzębina bardzo pomarańczowa - można już zbierać.
OdpowiedzUsuńDużo owoców. Nawet nasza aronia utrzymała się na krzakach, dobrze dojrzała i po raz pierwszy od lat wielu nie została ściupana przez ptaszyska.
Chyba jesień będzie szybko. Gdzieś czytałam, że klimat w Polsce zmienia się na taki bardziej węgierski.
Mnie ciepło nie przeszkadza, lubię słońce, lato. Oby tak jak najdłużej
u mnie wczoraj termometr pokazał 36 stopni w cieniu, ale na szczęście dzisiaj rano dosłownie na godzinkę spadł lekki deszczyk, mało ale zawsze coś i powietrze już inne- dało się oddychać, kwiaty podlewam codziennie, na szczęście mają w ciągu dnia trochę cienia więc wyglądają lepiej niż Twoje :)
OdpowiedzUsuńMój przydomowy ogród jakoś się trzyma, bo go systematycznie podlewam. Inaczej ma się sprawa z warzywniakiem na wsi. Obraz nędzy i rozpaczy. Uschła nawet nać marchwi i liście buraków. Deszczu jak na lekarstwo. Wczoraj zachmurzyło się i byłam pewna, że solidnie popada. Wizjonerka jednak ze mnie kiepska! Boję się, co zastanę po powrocie z urlopu, bo od środy zapowiadają następną falę upałów:)
OdpowiedzUsuńNiestety klimat się zmienia i to tak jakoś dość szybko postępuje.Unikam słońca, albo jeżdżę samochodem albo chodzą cieniem a mimo tego ściemniała mi skóra.Przeraża mnie trochę to lato, bo wszystkie rośliny jakoś tak bardzo intensywnie, szybko wyrosły, dojrzały, przekwitły i owocują.A już widok tych złotych liści na platanie jakoś mnie wyprowadził z równowagi. Miłego urlopu Dorotko;)
UsuńU mnie na balkonie Aniu podobny widok. Na przyszły rok zasieję trawy ozdobne, jak się podsuszą będę mieć namiastkę stepów, o których wspominasz. A co!
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście nie jest to zły pomysł, ot taki mini step w balkonowej odsłonie. Tylko muszą to być niskie trawy, a nie takie co śmigną na wys. 120cm.
UsuńZa ciepło za sucho u nas też się już na drzewach liście żółcą! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPogoda ostatnio ma tendencje do extremy - jak słońce to nie wie kiedy przestać grzać, jak pada to aż do powodzi; a jak nie pada to tak długo, że ziemia na 3 m w głąb wyschnięta.
UsuńStrach pomyśleć co jeszcze nas dopadnie;)
U nas na działce sporo już liści leżało. Cóż tak to bywa jak człowiek chce z naturą robić co mu się podoba. W końcu natura nie wytrzymuje i pokazuje nam co o nas myśli. A my tylko dyskutujemy o tym, nie robiąc nic. Te wszystkie szczyty przywódców państw prowadzą donikąd.
OdpowiedzUsuńW sumie nawet myśleliśmy o tym. Z drugiej strony to pracodawca powinien dbać o pracownika. Jakby przyjechała Inspekcja Pracy zaraz byłoby podejrzenie, że to ktoś z mieszkańców zadzwonił, może jakieś sytuacje by były. Dziś już panowie zrobili sobie zabezpieczenie, na pewno lepsze niż to z deski.
Pozdrawiam!
A jakbyś się czuł gdyby jednak doszło do wypadku? Pomyślałeś o tym? Czasem w życiu trzeba się narazić na nieprzyjemności by potem samemu do siebie nie mieć żalu.
UsuńTo tak żółknie u was wszystko ??
OdpowiedzUsuńU nas jakoś tak tego nie widać, ale może dlatego,
że ja mało się poruszam w tym roku i nie wiem :-)))
Pozdrawiam serdecznie i też zdrowia życzę :-)
No niestety. I to tak zżółkło na tym platanie dosłownie z dnia na dzień. Jest i za sucho i za gorąco. Ale dzięki temu, że jest tak sucho to nie ma komarów i gdy na termometrze jest tylko +21 to odczuwalna jest temperatura 24 stopnie. Czyli są i plusy tej pogody;)))
UsuńWystarczy zapytać się czy takie upały są normalne? Reszta wyniknie z tej jednej odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńNa szczęście wokół mnie świerki i sosny (jak to w pobliżu puszczy) więc na bark zieleni nie narzekam ;)
Pozdrawiam :)
No ale grzybów to pewnie w tej suchej puszczy nie będzie w tym roku.
UsuńMiłego;)
Najstarsi górale, sorry, mieszkańcy mojej wioski też tak twierdzą – grzybów nie będzie. Za bardzo nie ubolewam z kilku powodów. Po pierwsze z grzybów jem tylko pieczarki, po drugie denerwują mnie grzybiarze zjeżdżają cy się jak stonka w moje strony, zakłócają mi ciszę wzajemnym nawoływaniem się, i co mnie najbardziej wkurza, zaśmiecając mi las. Jest minus. Uwielbiam zbierać, a jak cena w skupie wysoka i zarobić na flaszkę można ;)
UsuńSkoro jednak czasami coś pamiętasz, będę miał dla Ciebie propozycję – mały konkurs na wspomnienia. Szczegóły wyjaśnię (podam) za kilka dni mailem. Chyba, że stanowczo zaprotestujesz ;)
Uwielbiam zbieranie grzybów- oczywiście wtedy, gdy jest ich mnóstwo. Dlatego tak lubiłam wyjazdy w Bory Tucholskie.Tam często bywało tyle grzybów,że zbierało się same kapelusze, żeby więcej do kosza zmieścić. Poza tym była tam suszarnia grzybów, więc można było je suszyć w przyzwoitych warunkach. Teraz to i ja jadam głównie pieczarki albo boczniaki.
UsuńDobrze, napisz, pomyślimy.
Jest lato, cudne lato:):):) Ciepło i słonecznie. Cieszę się tym słońcem, bo niedługo przyjdzie jesień, a potem zima i będzie go mało.
OdpowiedzUsuńWiesz, dla mnie wystarczy gdy latem jest 22 w cieniu a nie 39. Tu jakoś nie brakowało mi słońca zimą, jak na zimę to było go sporo.Śniegu nie było prawie wcale, a mróz grasował głównie w nocy.Tu są po prostu jakieś inne cyrkulacje. Często patrzę na prognozy w Polsce zachodniej, bo to przecież rzut beretem, ale jednak tu jest inaczej z tą pogodą.
UsuńWlasnie obaczylam, ze grajdolkowe drzewa tez obficie zrzucaja pozólkle liscie po ostatnim piekielnym weekendzie. Dwa miesiace przed czasem :(.
OdpowiedzUsuńNo popatrz- świat ogarnia susza. Obawiam się tylko, że jak potem wreszcie zacznie padać to nie będzie wiedziało kiedy skończyć i będą z kolei powodzie.
UsuńDla mnie to normalne nowojorskie lato, takie mam co roku od ponad 30 lat i dlatego tez zawsze pisalam i pisze, ze nienawidze lata. Teraz dopiero wiecie co to znaczy.
OdpowiedzUsuńWczoraj wracalismy z Toronto i widzialam jak paruje asfalt na autostradach. A NYC to przeciez wielkie miasto i to wszystko jest tak nagrzane. Dla mnie to normalne, Wy dopiero poznajecie co to znaczy goraco. Pot zalewa oczy? mokre wlosy tuz po wyjsciu z mieszkania? tak to wlasnie wyglada, dlatego sie nie maluje latem, bo na cholere? zeby mi to splywalo po szyi?:)))
Pamietam tez czasy kiedy w Polsce ludzie sie smiali z "ocieplenia klimatu":)))
UsuńOcieplenie klimatu niewątpliwie następuje, ale co do jego przyczyny zdania są różne, opcji jest kilka.
UsuńOczywiście gazy cieplarniane też mają znaczenie , ale w czasach, w których wg. oficjalnej archeologii nie było jeszcze na świecie ludzi klimat też się zmieniał w sposób drastyczny, co było najprawdopodobniej związane ze zmianą biegunów Ziemi. Jeden z badaczy tego zjawiska twierdzi, że to obecne topnienie lodów związane jest nie tyle z nagromadzeniem się gazów cieplarnianych a raczej ze wzrostem temperatury wnętrza Ziemi i jest to wielce tajemnicze zjawisko- dla mnie zwłaszcza. A geofizycy optują twardo za zmianą biegunów, bo też coś w tej materii "wyniuchali
Co do upałów- zdarzyło mi się być kiedyś w czasie polskiej zimy w pobliżu równika- nocą +27, w dzień notorycznie +35, 36. Ale to była wyspa i dawało się wytrzymać, o ile nie wiał wiatr od lądu stałego, oddalonego o jakieś 150 km. A po tygodniu gdy wychodziliśmy na nocne spacery to nawet zakładałam sweter, bo mi było chłodno, pomimo tych +27 stopni.
Tu zaczyna mnie ta temperatura męczyć, no ale jak mówi córka "przecież policz sobie o ile wtedy byłaś młodsza". No fakt, byłam, bo to jakoś tak w latach 80-tych było.
Odkąd przydarzyło mi się Hashimoto przestałam się malować, między innymi z tego powodu, że teraz z powodu gorąca calutka jestem spocona.
Zawsze mnie smieszy ten "jeden z badaczy":))) bo to jeden przeciwko calej armii, ktora dowodzi, ze gazy cieplarniane i to co czlowiek robi z Ziemia przez ostatnie 50 lat ma ogromne znaczenie.
UsuńNo ale jest jeden i chwala mu za to:)))
U mnie temperatura jest latem z reguly powyzej 30 C a jak dodasz do tego wilgotnosc powietrza powyzej 80% to wtedy dopiero wiesz co to jest pocic sie klejacym potem. Zerknelam dzis w rejony Pantery i wilgotnosc powietrza u niej wynosi tylko 40%. U mnie dzis tez wyjatkowo niska bo tylko 52%. Wlasnie wrocilam od dochtorow i owszem jest goraco (36 C) ale sie nie spocilam wlasnie dzieki temu, ze wilgotnosc jest dzis wyjatkowo niska. Bardzo bym sobie zyczyla, zeby tak zostalo do konca lata z ta wilgotnoscia wtedy nawet 40 C nie jest takie straszne.
U nas aktualnie jest jeszcze niższa wilgotność. Przy tak niskiej wilgotności i wysokiej temperaturze zaczynają mi dokuczać oczy- za suche i za ciepłe powietrze. Teraz jest 22,38, a temp. na zewnątrz to skromne 29, w mieszkaniu mam 28. A i tak niezle, bo to stary budynek i ma grube mury, połowa mieszkania ma okna od północy, pokój od strony płd. ma cały czas zasunięte zasłony. Okna pouchylane na przestrzał i nawet cienia powiewu- powietrze stoi.
UsuńMam wrażenie, że lato skończyło się dawno temu w lipcu, że mamy jesień już na dworze. Żniwa dawno były, wszystko pozbierane. Coś dziwnego w tej pogodzie dziać się zaczyna. Nie ładnie, nie łądnie.
OdpowiedzUsuńJakiś taki pośpiech w naturze- podobno plony kiepskie, bo zbyt duża susza. Owocują krzewy ozdobne, które zawsze zaczynały owocować dopiero w pazdzierniku.
UsuńJa już kompletnie nie rozumiem tego ocieplenia klimatu... W zeszłym roku - całe lato lał deszcz, a w tym roku - cały czas świeci słońce i jest wysoka temperatura. Podobno tak ma być coraz częściej. Rośliny i zwierzęta nie dają sobie rady z tym upałem, a co dopiero ludzie ?
OdpowiedzUsuńFakt, sporo padało w ub. roku i lato wcale nie było ładne. Tu zima była właściwie łagodna i było sporo słońca, w styczniu były nawet dość ciepłe dni, śniegu niemal wcale nie było, raczej był tylko deszcz ze śniegiem,a mróz to głównie był w nocy. Nie mniej wcale nie było przyjemnie, bo wiały zimne wiatry, takie przejmujące.
UsuńKlimat się zmienia- to pewne.
Ładnie w słońcu na murku prezentuje się ta otwarta trumienka z usychającymi kwiatami...
UsuńReqiuescat in pace
Nie mam siły zająć się tymi nieboszczykami w tym upale. Czekam aż trochę upał odpuści.
UsuńNormalne. Dni staja się krótsze, a to sygnał dla drzew - czas przygotowywać się do jesieni, a potem do zimy. Dlatego cieszmy sie jeszcze latem. Pozrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńhttp://furtka11.blogspot.com/
Ale to jednak trochę zbyt szybko,, z reguły tak bywa we wrześniu.
UsuńAno upały zamienią nasze pola w stepy, u nas w Bremerhaven też niedawno zauważyłam wyschnięte liście na drzewach i to już jakieś 2-3 tygodnie temu!
OdpowiedzUsuńTrzeba się będzie przestawić na nowy cykl pogodowy.
Coś to wszystko lekuchno na głowie stoi.;)))
UsuńA przypominam Ci, że pogoda w zeszłym roku zamieniła Polskę w pola ryżowe.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Zdolna ta pogoda jak licho! Pola ryżowe zamienia w wypalony step. Berlin i okolice też trafione suszą. Gdy w pierwszych dniach lutego zobaczyłam całkiem duże pąki kwiatowe na rododendronach, to sobie pomyślałam, że chyba jednak jest coś nie za dobrze w przyrodzie. Oczywiście za kilka dni były nocne spadki temperatur i te pąki zmarzły. Podejrzewam, że przyroda jest w jakiś sposób zdezorientowana tym ociepleniem. Ale może to wszystko normalne, wszak w Oliwie kiedyś rosły i owocowały cytrusy.
UsuńZ innej strony jeszcze patrząc zaraz byłoby patrzenie na wszystkich i zgadywanie, kto zadzwonił do Inspekcji. Też mogłoby wtedy być niezbyt miło.
OdpowiedzUsuńJak na razie widziałem na żywo tylko sportowców na Memoriale Kamili Skolimowskiej. Jednak i tak jest to wielkie wrażenie.
Wydaje mi się, że wszystkie liczące się grupy w kolarstwie szosowym mają zbliżone warunki, stąd pewnie te minimalne różnice czasu.
Pozdrawiam!
I u mnie zobaczyłam najsmutniejszy widok: pierwsze pożółkłe liście na kasztanach i starym wiązie. To jak pieczęć przemijania.
OdpowiedzUsuńW sumie to lato u nas jest krótkie. Dobrze, że wzdłuż mojej ulicy rosną dęby burgundzkie- one nie gubią jesienią i zimą liści, trzymają je aż do wiosny. Gdy te dęby zaczynają gubić liście to znak, że idzie wiosna.
Usuń