Dziś okazało się, że mam jeszcze 3 jaspisy, a to bardzo wdzięczne kamienie
do oprawiania w koraliki.
Jaspis jest skałą osadową z dna pradawnych mórz, powstałą z kwarcu i
chalcedonu, zawierającą też domieszki innych minerałów jak:
hematyt, magnetyt, mangan, chloryt, zoisyt. Domieszki te wpływają na
zabarwienie kamienia.
Dziś oprawiłam dwa kamyczki:
A poniżej mój ulubiony jaspis, nazywany obrazkowym:
Wygląda tak, jakby ktoś na nim namalował jakiś pejzaż.
Pogoda dziś wyraźnie mi sprzyjała by siedzieć w domu i dłubać w koralikach.
Przed południem zdążyłam szybko załatwić to co miałam w planach i tak
mniej więcej w 15 minut po moim dotarciu do domu zaczęło padać.
W ogóle pogoda jakaś taka wiosenna- deszcz ze słońcem na przemian.
Moja podwórzowa śliwka zaczyna kwitnąć - chyba coś się drzewku pomyliło.
Ptaszory wydzierają się niemiłosiernie, a pogoda fiksuje.
Krasnale z rodzicami są w Bawarii, (w ich międzynarodowej szkole w Malmo
są aktualnie ferie) tam też wszystko w kratkę- na Zugspitze na górze, gdzie
mieszkają mają -12 stopni , a u podnóża góry+12, choć zdarzyło się któregoś
dnia +18 stopni.
Ale chyba jednak idzie wiosna, bo czerwone dęby na mojej ulicy zrzuciły już
zeszłoroczne liście (robią to dopiero wiosną, całą zimę mają liście) a platany
zrzucają na potęgę swe włochate "orzeszki".
Zastanawiam się, czy skoro bywają niebieskie ptaki to czy bywają niebieskie
koty???
No i "chodzi mi po głowie" złoty jamnik - jako zawieszka- oczywiście
koralikowa.
Wspaniale się prezentują... Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
Usuńpiekne!!!!
OdpowiedzUsuńBo jaspisy są pięknymi kamieniami.I takimi "przyjaznymi" dla tych, co je noszą.
UsuńA czy zielona zawieszka jest na sprzedaz? Jest piekna!
OdpowiedzUsuńJa nie sprzedaję biżuterii- robię bo lubię, czasem robię cos dla koleżanek no i na prezenty dla znajomych. Teraz u mnie "bizuteryjna posucha", bo cały rok niczego nie zrobiłam i mam zaległości, bo obiecałam a....nie zrobiłam.Na pewno za jakiś czas zrobię na blogu jakąś "rozdawajkę". Na razie ten zielony już wpadł w oko mojej przyjaciółce i chyba go weźmie.
UsuńObydwa piekne, ale ten drugi zachwycil mnie bez reszta. Jeszcze zanim doczytalam, od razu pomyslalam, ze wyglada jak miniaturka pejzazu.
OdpowiedzUsuńPogoda rzeczywiscie wariuje, natura szykuje sie do wiosennego zmartwychwstania, a ja mam obawy, ze nagle wroci zima i wszystko to pomrozi. O ile bowiem przebisniegi czy krokusy dadza sobie rade, tak kwitnace drzewka owocowe juz nie i bedzie nieurodzaj.
Wczoraj widziałam jaspis obrazkowy nazwany przez szlifierza "jaspis Kalahari"- podejrzewam,że być może kamyk był rodem z Afryki. Ja powinnam mieć zablokowane oglądanie stron z kamieniami- KUPIŁABYM CHYBA TONĘ PRZERÓŻNYCH.
UsuńTe jaspisy oprawione w koraliki wyglądają ślicznie i bardzo elegancko.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Skoro są 'niebieskie ptaki' to czemu nie...'niebieskie koty'?;-) One istnieją naprawdę. Międzynarodowa Federacja FIFe wyróżnia niebieską barwę kociego futra i w kodzie EMS oznacza ją literą 'a'. To się powymądrzałam:-)
To, co wyprawia się w pogodzie wcale mi się nie podoba ani nie napawa optymizmem. To jest nienormalne:-(
Dobrego weekendu, Anabell:-)
Chcę tylko dodać- bo zapomniałam wcześniej- że mam znajomą, która ma przepiękną niebieską kotkę maine coon'kę, która niedawno została mamą niebieskich kociątek mco:-)
UsuńDziś od rana oprawiam następny jaspis-"jeszcze tylko" muszę zrobić podkład ze skórki pod kamyk, potem obrębić podkład koralikami. To wszystko jakoś ogromnie dużo czasu zabiera- dobrze,że jestem teraz sama w Berlinie- przynajmniej nikomu nie przeszkadza mój bałagan, czyli powyciągane na wierzch pudełka z wszelakim biżuteryjnym dobrem.
UsuńObawiam się, że nie mam koralików, które oddawałyby ten niebieski kolor kociego futerka.
Twórcza praca wymaga artystycznego bałaganu;-) Podobnie jak czasu, cierpliwości i spokoju. Właśnie zastanawiałam się jak mocujesz te koraliki do kamyka... Teraz mam jasność:-)
UsuńKotek, który zamieszka z nami niedługo najprawdopodobniej będzie biały:-)
Niebieskie koty nie wiem, ale wiem, ze sa tzw. niebieskie psy, najczesciej buldozki francuskie, i te sa szczególnie chorowite. Maja ten szczególny kolor umaszczenia- szary, wpadajacy w niebieski.
OdpowiedzUsuńhttps://www.tiere-kleinanzeigen.com/kleinanzeige-Blaue-Franzoesische-Bulldoggen-welpen-reinrassig-97799.html
Niebieskie dobermany tez istnieja. Akurat czytam o obciazeniu genetycznym tych wszystkich psów i jakie choroby sa zaprogramowane :(
UsuńPrawdę mówiąc to teraz już przesadzają z tym programowaniem wyglądu psów- kiedyś odbywało się to nieco mniej brutalnie, w bardziej naturalny a mniej "naukowy" sposób.
UsuńZawieszki przepiekne, mnie ta zielona urzekla!
OdpowiedzUsuńA ostatnio mam straszne ciagoty do turkusow, najlepiej duzych i w srebrze.
U nas tez kwitna juz na rozowo wisnie ( takie nieowocujace - japonskie ) i jakies inne biale drzewka,
trawa jest wsciekle dluga, fuksja ma juz nowe listki. W sumie o jakis miesiac wczesniej niz zwykle, zwykle zaczyna sie to w polowie marca. Zauwazylam, ze pory roku jakby sie poprzesuwaly, wiosna nadchodzi wczesniej, ale tez najgorecej i najsloneczniej jest tu w maju i na poczatku czerwca, jakby szczyt lata. Sierpien to w Anglii na ogol zimno i pora deszczowa...
No, ale tutejszy klimat to w ogole ciezko okreslic , jest tak zmienny, ze w ciagu jednego dnia moga wystapic cztery pory roku. To skutek bliskosci oceanu – fronty atmosferyczne nadchodza i odchodza bardzo szybko.
Wczoraj byla typowa marcowa pogoda : deszcze, slonce , a potem grad i znow slonce.
Prawdziwe turkusy są bardzo drogie i coraz mniej dostępne. Na rynku biżuteryjnym jest za to wiele syntetycznych turkusów oraz howlitu barwionego na kolor turkusu. Żyjemy w czasach, w których bez trudu można otrzymać odpowiednio wysokie ciśnienie i temperaturę by otrzymać kryształ. Kamień o nazwie "piasek pustyni" jest właśnie takim sztucznie otrzymanym kamieniem.
UsuńDziś u mnie +9, ale jakoś wcale nie spociłam się w swoim cienkim puchowym płaszczyku a i czapka na głowie była przydatna, bo całkiem nieźle wieje.
Pogoda na wszystkich lądach otoczonych dużą "wodą" bywa bardzo zmienna.
Ze mną bardziej zielony współgra :) Ale brąz też śliczny. U nas wiosna, przebiśniegi, szafirki, tulipany się przebijają. Koty wariują i śpiewają. O zapachu nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńZłoty jamnik..normalnie zobaczyłam :)
No właśnie - zrobiłam kota i zaraz zobaczyłam w wyobraźni swego jamniora- musi być złocisty, bo mój był beżowy. Co prawda zrobię pewnie raczej nie szorstkowłosego jakim był mój, ale takiego zwykłego, bo on ma bardziej czytelną sylwetkę. A tuż obok mam portret
Usuńwitrażowy swego jamnika wykonany przez jedna z blogerek, która niestety już nie pisze na blogu.
Dziś widziałam na przydomowych, jeszcze nieuporządkowanych trawnikach krokusy. A kotów to tu nie ma- jeśli są to nie wychodzą z mieszkań.
Anabell – ten pomysl z Twoim jamniczkiem jest swietny.
OdpowiedzUsuńMasz taki talent w palcach, ze juz widze, ze jamnior wyjdzie jak zywy...
A potem moze i Toyke zrobisz na zamowienie??:))
Faktycznie piekne te jaspisy. Ich roznorodne odcienie i wzory bardzo je upiekszaja , nie robiac nudnymi.
OdpowiedzUsuńMasz fajne hobby, Anabell, w dodatku pogoda Ci sie don dostosowala.
Takie "rozwijające" hobby, bo musiałam się siłą rzeczy trochę naczytać o różnych kamieniach, a nawet o obróbce bursztynu, o biżuterii z różnych stron świata.
UsuńPrzepięknie wyszły Ci te zawieszaki. Jakoś zupełnie zapomniałam o istnieniu jaspisu, a to przecież wspaniały kamień. Aż poszukałam w internecie więcej zdjęć i zachwyciłam się.
OdpowiedzUsuńZawieszki, nie zawieszaki :)
UsuńPierwszy wygląda jak stare lustro, a drugi faktycznie jak obraz.
OdpowiedzUsuńWiosną cieszę się przez szybę, bo zwolnienie dostałam na kręgosłup, pewno remont wyszedł mi bokiem...
Teraz oprawiam jaspis cesarski, w zielonych barwach. Już jedną ramkę zrobiłam, popatrzyłam, popatrzyłam i ją.... skasowałam. Drugą zrobiłam ze srebrnych koralików- od razu wygląda "bardziej cesarsko". Może do jutra uda mi się skończyć?
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jaspisy. A jeszcze w Twojej koralikowej oprawie to cudo nad cudnościami. Nie to, co zimne diamenty, nie wiedzieć czmu takie drogie.
Pozdrawiam serdecznie.
Prawdę mówiąc też nie rozumiem tej pogoni za diamentami. Równie ładnie wygląda kryształ górski. Rozumiem, że szklarz lubi diamenty bo nimi kroi szkoło, ale kolczyki z diamentów są raczej mało przydatne.Bardzo lubię jaspisy i tak ogólnie mam słabość do naturalnych kamieni a doświadczony szlifierz potrafi wspaniale ukazać ich piękno.
UsuńTe kamienie są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w zupełności.
OdpowiedzUsuńLubię minerały ale w ich naturalnej postaci. Wszystkie ozdobniki i szlifowania tylko pozornie dodają im blasku. Przykład bursztynu. Mieliśmy w Technikum Górniczym wspaniałą kolekcję minerałów, uwierz mi, można się było tym „kamieniom” godzinami przyglądać. W sali obok były rzeźby. W przewadze z węgla, nawet niektóre ładne, tylko tam już nie było tej atmosfery, nazwałbym ją naturalną pięknością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Na nieoszlifowany jaspis nawet byś nie spojrzał, pewnie byś go nawet nie zauważył. Trzeba się nieźle znać jak wygląda surowy kamień by go rozpoznać. Bo urodę danego kamienia uwidoczni dopiero odpowiednie przycięcie. Jedynie kryształ górski jeszcze"w gnieździe" wygląda
Usuńdość efektownie.
A bursztyn wcale nie jest łatwy w obróbce.Naprawdę niewiele jest surowych bryłek bursztynu które by zachwyciły- mało tego - one nawet nie wyglądają jak bursztyn.
Właśnie sobie uprzytomniłam, że nigdy nie widziałam żadnej rzeźby z węgla!
Miłego;)