- jak to ostatnio - nic ciekawego.
Ale mam nowe lektury do czytania:
No i w samą porę te lektury, bo przeżywam niestety tak zwane zapalenie nerwów obwodowych, co mnie zmusza do przebywania głównie w pozycji horyzontalnej. A owo zapalenie to wieczysta pamiątka po półpaścu.
Twardocha "Chołod" to chyba zostawię na koniec, bo mam podejrzenie, że ta tak ponura tematyka może mi pogorszyć i tak już nie najlepszy stan zdrowia.
Ciekawi mnie bardzo "Traumaland" Michała Bilewicza, bo nie da się ukryć, że nadal część naszego społeczeństwa jest zanurzona w martyrologii i zbudowanym na niej patriotyzmie. I może wtedy zrozumiem dlaczego fakt, że wyjeżdżam z Polski i będę mieszkać w Niemczech oburzył jednak sporą część moich tak zwanych przyjaciół, a gdy moja córka "wyszła za Niemca" sprawił, że wyraźnie ubyło mi z grona dotychczasowych przyjaciół kilka osób. Do dziś nie zapomną tego zdziwienia w głosie jednej z moich koleżanek : "jak to, pozwoliłaś jej wyjść za Niemca???" Zamiast odpowiedzi tylko się słodko uśmiechnęłam i powiedziałam: to dorosła osoba, skończyła już 26 lat.
No i "Mężczyznologia" - analiza tego jak rozumieć "męskość" ukazująca jednocześnie jak wysoką cenę płacą społeczeństwa, wspólnoty, kobiety, osoby niebinarne a także i sami mężczyźni za utrwalenie wzorca hegemonicznej męskości.
W samą porę te książki do mnie dotarły!!!
Pogoda - zwłaszcza dziś od godzin popołudniowych wymarzona do zalegania z książką w garści, bo trwa naturalne nawadnianie zieleni miejskiej a do tego hula wiatr. A w godzinach rannych było tak gorąco i duszno, że myślałam, że jest co najmniej ze 30 stopni ciepła, ale termometr uparcie wskazywał zaledwie 22 stopnie ciepła. I jakoś mu tak zostało na trzech różnych termometrach, teraz nadal jest 22 stopnie. I wciąż przelatują szkwały.
Miłego nowego tygodnia Wszystkim życzę!!!!
Współczuję Ci. Mój mąż też zmaga się z powikłaniami po półpaścu, więc wiem, jak dokuczliwa potrafi być ta „pamiątka”.
OdpowiedzUsuńZ Twoich lektur najbardziej ciekawi mnie "Mężczyznologia" – temat męskości i tego, jak bardzo szkodzi nam wszystkim, gdy wpycha się ją w sztywne ramy, jest dziś ważniejszy niż kiedykolwiek.
U mnie póki co upał, ale zapowiadają zmianę – może i do nas dotrze to „naturalne nawadnianie”, o którym piszesz.
Uściski i dużo spokoju na ten tydzień.
Półpasiec to jest wyjątkowo wredna wirusowa zaraza.Nie dość, że ma nawroty, to wirusy półpaśca maja brzydki nawyk wnikania w głąb organizmu i osadzania się w nerwach obwodowych,a poza tym jest to wirus, który co jakiś czas daje nawrót pełnego spektrum choroby. Ja już miałam dwa nawroty, więc całym sercem nienawidzę tej choroby. A co ciekawsze, to mi zaserwowano nawet szczepionkę p.półpaścowi, no ale z nerwu obwodowego to raczej nie ma szans na usunięcie go stamtąd. Mam jakieś obrzydliwe w smaku kropelki , które działają głównie p.bólowo i rzekomo p. zapalnie, co jakoś niewiele mi pomaga. Poza tym one zawierają jakieś sulfonamidy, a ja z kolei jestem uczulona na sulfatiazol,więc staram się brać je tylko gdy mi się wyraźnie pogarsza. A z ciekawostek- zostałam tu zaszczepiona przeciwko szkarlatynie, odrze, kokluszowi, bowiem wg badań to osobom w moim wieku już zanikła odporność na te wirusówki a w tym wieku dziecięca wirusówka jest ponoć b.niewskazana. A z powodu nawału imigrantów z krajów , w których nikt nawet nie podejrzewa, że są takie szczepionki przybyło sporo ludzi z dzieciakami, więc szybko opracowano tu system ochrony osób starych, których organizmy są niestety mniej odporne.
UsuńTez bym chetnie posiedziala w domu w taka pogode, bo nie dosc, ze znacznie sie ochlodzilo, to dodatkowo caly dzien lao jak z cebra. No i zdarzylo mi sie kilka razy zmoknac na krotkim odcinku od i do auta.
OdpowiedzUsuńOd srody poleze sobie i odpoczne.
U mnie dziś już tylko +20 stopni i dla swojej dzielnicy Berlina mam ostrzeżenie, że około godz, 15,00 może być "burza z piorunami". Szalenie mi się podoba ten system pogodowy wymuszony wielkością miasta - bo faktycznie tak jest, że w kilku dzielnicach leje deszcz a w innych suchutko. Na razie to jest słońce na przemian z bardzo czarnymi chmurami a wszystko przemieszcza się tu od strony zachodniej. Ja też dziś poleżę, bo siedzenie , stanie i chodzenie jakoś marnie mi wychodzi - gdy leżę to nic mnie nie boli, więc wnet "zalegnę" i zanurzę się w literaturze.
Usuń"Traumaland" mam w ebooku, ale jestem tak przywalona lekturami (obecnie Mann w czytaniu i Vigdis Hjorth), że pewnie zejdzie mi do jesieni. O tej drugiej książce nie słyszałam (więc teraz już wiem ;)). Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka jeszcze nie przeczytanych książek na czytniku, no ale na razie mam ulubione "papierowe" książki. Ta "Mężczyznologia" ma koszmarny, drobniutki druk, bo to PWN wydało.
UsuńKsiążki zawsze ratują nas, w każdą pogodę i w każdej sytuacji, pierwszą chciałabym przeczytać, choć pewnie nic nowego w niej nie będzie o czym już wiemy, uwielbienie dla martyrologii widać gołym okiem, może patriarchalne podejście do stosunków społecznych powoli się zmienia.
OdpowiedzUsuńO tak, nie wyobrażam sobie życia bez czytania książek. Żałuję tylko, że ta "Mężczyznologia" nie jest na czytniku bo ma koszmarny, drobniutki druk. A martyrologia to chyba już polski znak firmowy. No bo przecież zdaniem "prawdziwych Polaków" żaden kraj nie wycierpiał tyle co my. A że niestety do większości tych sytuacji przyczynili się sami Polacy to wszyscy pomijają głębokim milczeniem.
UsuńBardzo ambitne czytała, ja ostatnio odlozylam czytadła na rzecz nauki nowego języka. A ponieważ pogoda nam w tym roku urozmaica dni to czasami wrzucam jakiś dobry stary film, żeby sobie humor poprawić. zauważam że z roku na rok coraz bardziej się uzależniam od pogody 🤔 Tobie życzę szybkiej poprawy zdrowia. Co do znajomych którzy z takiego dla mnie dziwnego powodu zrywaja znajomości to może i lepiej, bo w sumie po co tacy znajomi, ale zaskoczyła mnie tym. To naprawdę dziwny powód. Ale Polska jest nadal zamkniętym krajem w wielu dziedzinach. Trzymaj się ciepło. 😘
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że ja ostatnio zaczęłam się jednak uczyć języka niemieckiego i stwierdzam, że niestety o ile mi całkiem nieźle idzie z tłumaczeniem tekstu niemieckiego na polski, to proces mówienia przerasta moje możliwości. Ale podobno idzie mi nieźle, szkoda tylko, że ja tego nie dostrzegam. Szybko przebolałam rozpad tych znajomości i przyjaźni, które się rozpadły z powodu tego, że mam Niemca za zięcia, ale wszystkim znajomym życzę by mieli właśnie takiego faceta za zięcia jakim jest mój zięć. A jest moim zięciem już 22 lata!
UsuńNie wiem co bym zrobila gdyby ksiazki nie istnialy. Juz sie przekonalam ze potrafie przezyc kilka dni bez komputera ale bez ksiazek to bylaby istna apokalipsa !
OdpowiedzUsuńDzis mam przykry dzien bo odwoze ksiazki do ulubionej biblioteki, tej w pieknym otoczeniu - ostatni raz jako ze mija rok oplaconej przynaleznosci a poniewaz WSZYSTKIE interesujace mnie ksiazki wyczytalam nie ma sensu odnawiac skoro niczego juz w niej nie moge znalezc.
Milego czytania, oby pomoglo Ci zapomniec ze cos boli, dokucza.
Mialam tutaj krotki okres codziennych deszczow ale minal, temperatura wzrasta do tej niezmiernie wysokiej a wilgotnosc powietrza taka ze daje uczucie iz mieszkamy w srodku jungli. A z meldunkow wyczytuje ze w moim dawnym stanie-miescie jest jeszcze gorecej wiec powinnam sie cieszyc..........
Wiesz - gdybym była tak ze 40 lat młodsza to bym na pewno nie narzekała na temperatury - te 40 lat wcześniej właściwie niewiele mi przeszkadzała aura - im cieplej było tym lepiej. To ta starość zaczęła mi komplikować życie. Ciekawa jestem czy faktycznie będzie ta "burza z piorunami" zapowiadana na godz. 15,00.
OdpowiedzUsuńWspółczuję bólu i ułóżkowienia. Brrrrr.... Zdrowiej szybko i pionizuj się, ale bez szału w tempie. Twardoch pisze trudne pozycje, Chołodu boję się tykać. natomiast przestałam starać się, by zrozumieć mężczyzn. Zresztą oni są tak powtarzalni w zachowaniach, że jak dobrze pierwszy raz przeanalizować "zjawisko", to potem już dużo łatwiej. W ogóle ja nie lubię takich książek, które "analizują", psychologizują, bo i tak potem się to wszystko idzie paść, kiedy typ w żaden sposób nie przystaje do diagnozy i analizy.
OdpowiedzUsuńNo fakt, można powiedzieć, że Twardoch "nomem -omen"
Usuńnieco twardy w czytaniu, taka "mocna lektura", ale ja już kilka jego książek przeczytałam. Z całą pewnością nie jest to lektura dla delikatnych panienek dopiero co wkraczających w życie. Co do "zrozumienia mężczyzn"- to naprawdę jest jednak inny gatunek biologiczny, który bardzo się stara utrzymać ową inność.
Obsługa przez Bloggera jest na coraz niższym poziomie, ta ichnia "inteligencja" nie rozpoznaje właściciela konta i robi ze mnie "anonimowego czytacza".
UsuńNiezły plan, Anabell 😎
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio więcej czytam. Z Polski przywiozłam sobie Służące, Chłopki już mam, dostałam od wspaniałej Gackowej, czyli lektura bardzo aktualna.
Do tego od Lucii Akuszerki jako ebook przeczytane, czyli można powiedzieć, że w sytuacji socjalnej Polek 100 lat temu jestem zorientowana jak nigdy 😎
Pozdrawiam i miłej lektury życzę.
I zdrowiej w horyzontalnej.
Jakoś nie wyobrażam sobie życia bez czytania. Co prawda ostatnio się nieco rozbestwiłam i sporo czytam na czytniku - lekki, mobilny, wszędzie może ze mną się wybrać. Staram się zdrowieć ale ten wirus półpaśca ogromnie się zadomowił w moim nerwie i nie chce się wyprowadzić. Tym razem mnie zaatakował bo załapałam jakiś katar teraz mnie meczy i ten bolący nerw i katar. Najlepiej mi gdy leżę i się nie kręcę.
UsuńCzytałam kiedyś książkę Osho: " Księga mężczyzn". To był dla mnie niezrozumiały świat. Obcy świat i to wcale nie zachęcający.
OdpowiedzUsuńBo to inny gatunek biologiczny niż kobieta i dlatego czasem naprawdę trudno dociec czym się dany osobnik kieruje, zwłaszcza gdy twierdzi, że "kieruje się logiką". Rzecz w tym, że ta ich logika jest najczęściej tylko zwykłym uporem a nie wynikiem przemyślenia.
UsuńCiekawe książki się zapowiadają.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę! :)
Oj tak - przydałoby się to zdrówko, bo ten ciągły bol fajny nie jest.
UsuńBardzo interesuje mnie ta Mężczyznologia. Ciekawe, czy piszą tam najszczerszą prawdę - że chłop nigdy nie dorasta. I dlaczego żyje krócej (no musi, gdy się weźmie pod uwagę, co jest w stanie zrobić dla tzw. "dobrej zabawy").
OdpowiedzUsuńTo praca naukowa, więc się to średnio czyta. I jakoś nie zmienił się mój pogląd na sprawę - mężczyzna to odmienny gatunek biologiczny. Owszem daje się nawet udomowić, oraz lekko wytresować, ale i tak po latach tresury może odwinąć taki numer, że się to w głowie nie mieści. A poza tym to mało "elastyczne" stworzenia - w sensie psychiki.
Usuń