Jakoś nie mogę się pozbierać po tym powrocie. Zupełnie nic mi się nie chce.
Przed wyjazdem "zrobił mi się" , oczywiście sam, bałagan w koralikach.
I to tak solidny, że musiałam wczoraj niemal cały dzień segregować moje
"skarby".
Przy okazji okazało się, że mam jeszcze sporo zapasów kamyków. Tylko
muszę się zmobilizować.
Wczoraj około 21,00 dotarło do mnie,że muszę na dziś zrobić taki zwykły,
codzienny komplet i powstał ten wisior z unakitu.
Idąc za ciosem dokończyłam wisior z jaspisu. Jest na podkładzie.
****
A ponieważ nie samymi koralikami człowiek żyje, postanowiłam coś sobie
wymodzić na drutach. Pomysł mam, ale co z niego wyjdzie - nie wiem.
****
Wszystkim mieszkającym w Warszawie i okolicach uprzejmie donoszę, że
od 20 do 29 września będzie w Warszawie XVI Festiwal Nauki. Program
bogaty, jest w czym wybierać, bo będzie aż 800 spotkań.
Mam zamiar wybrać się 23.IX.na spotkanie z naukowcami z Centrum Fizyki
Teoretycznej PAN na wykłady i na warsztaty, na których będzie się
konstruować latające zabawki.
A 28.IX chciałabym spędzić wieczór i pół nocy w Instytucie Biologii
Doświadczalnej PAN - będzie można obejrzeć pod mikroskopem żywe
hodowle komórek nerwowych.
Mam nadzieję, że mi się to wszystko uda.
uwielbiam Twoje wytwory powstałe z lenistwa:))
OdpowiedzUsuńMada, nie śmiej się, ja naprawdę się rozleniwiłam. Otwieram pudełka z koralikami, patrze, patrzę, nieco w nich pomerdam i....odkładam wszystko z powrotem. Choroba jakaś czy co???
UsuńMiłego, ;)
Ten pierwszy mnie zauroczyl, kolory ziemi - piekny.
OdpowiedzUsuńAnabell, czy na takie warsztaty mozna wejsc tak z ulicy, czy trzeba zapisac sie wczesniej?
Latajace zabawki powiadasz, juz czekam na opis warsztatow.
Ataner, raczej nie trzeba się zapisywać, ale chyba trzeba przyjść nieco wcześniej. Mam nadzieję, że skoro to trwa tyle dni i jest tyle tych spotkań, to się na jakieś wykłady i spotkania załapię.
UsuńTen unakit to ciężko oprawić koralikami tak, żeby mu urody nie ująć, więc nie oprawiałam tym razem, tylko zawiesiłam na sieczce z unakitu i koralikach toho.
Miłego, ;)
Zawsze podobało mi się rękodzieło... cudo.
OdpowiedzUsuń3xl, dziękuję.
UsuńMiłego, ;)
Skoro lenistwo płodiz takie arcydzieła, ciekaw jestem, jaki jest skutek twórczego szału.
OdpowiedzUsuńNitager, sama się czasem nad tym zastanawiam. Tyle tylko, że jakoś mi zawsze bliżej do lenistwa ( to moja druga natura) niż do szału twórczego.
UsuńMiłego, ;)
Pięknie wyszły obydwa !!! Oh to może do mnie wpadnij Anabell ;) mam taki bałagan w moich przydasiach ze nie mogę się odnaleźć...jeden dzień na pewno nie wystarczy na ogarniecie tego chaosu ;) Buziaki
OdpowiedzUsuńUlla, mam podejrzenie, że te wszystkie nasze "przydasie" żyją własnym życiem i za naszymi plecami same się przemieszczają i robi się bałagan. Przedwczoraj używałam na podkład czarną skórkę, a dziś przez godzinę jej szukałam.A do Ciebie wpadnę, gdy będę u córki- kto wie, może tej zimy?
UsuńMiłego, ;)
Ja to nigdy nie przestanę Cię podziwiać za te cudeńka - i za cierpliwość do żmudnego siedzenia i pracy manualnej :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ken, wcale nie jestem cierpliwa, to złudzenie.Ale mi miło,że Ci się te drobiazgi podobają.
UsuńMiłego, ;)
takie lenistwo to ja rozumiem;)
OdpowiedzUsuńSzkoda Nivejko, że mój mąż nieco mniej to rozumie:)))))
Usuńzwłaszcza gdy zapominam o zrobieniu obiadu.
Miłego,;)
Anabell dla mnie jesteś mistrzynią świata.Piękne, to jest piękne.
OdpowiedzUsuńAga, wreszcie zaczynasz zaglądać. Dziękuję za uznanie, miło mi.
UsuńMiłego, ;)
Poleniuchuj jeszcze. Bardzo owocne to Twoje leniuchowanie :)
OdpowiedzUsuńJaskólłko, coś mi po tym urlopie weny brak.Ale może się jakoś wreszcie przebudzę?
UsuńMiłego, ;)
Mamon, odkąd nie muszę się uczyć na oceny, to bardzo lubię się uczyć nowych rzeczy. Od pewnego czasu coraz mniej czytam beletrystyki a coraz więcej książek popularno-naukowych.Tak naprawdę to świat jest bardzo ciekawy i coraz więcej się o nim dowiadujemy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witam po długiej przerwie. Poczytałam sobie zaległości i obejrzałam zdjęcia urlopowe. Rzeczywiście ten przedział wiekowy (chodzi mi o maluszki) mogą być na równi kochani co absorbujący:))) Świetnie, że udała się pogoda. Bo wiem, że nad morzem różne niemiłe niespodzianki pogodowe się działy.
OdpowiedzUsuńCo do mojego wyzdrowienia to długa droga przede mną. O ile to nastąpi. Mam "różę nawrotową", która mnie atakuje w coraz ostrzejszym wydaniu:) Jestem obecnie w trakcie następnej kuracji antybiotykowej. No i zobaczę. Może tym razem wystarczy na dłużej.
Ale mając taką opiekę zarówno ze strony rodziny, przyjaciół ale również medyczną nie śmiem nawet w najmniejszym stopniu narzekać.
Komplety bardzo podobają mi się obydwa. Ale ten z unakitu jednak bardziej przyciąga moje oko:) Dzięki Tobie poznaje nazwy wielu pięknych kamieni, tak jak tym razem.Dzięki za to.
Pozdrawiam serdecznie i życzę realizacji wspaniałych zamierzeń.
Och Juto, przykro mi to czytać. Bo róża jest wierniejsza niż niejeden mąż.Ciągle nie mogę pojąć, że dotychczas nie potrafią wyhodować tego szczepu bakterii i znalezć skutecznego sposobu zwalczenia go.Dobrze, że chociaż są teraz antybiotyki, ale takie nawroty sprzyjają uodpornieniu się tych bakterii i ich mutacji.Poza tym trudno uznać te kuracje antybiotykowe za korzystne dla zdrowia, bo powodują spore spustoszenie w organizmie.Moja teściowa też cierpiała z tego powodu. Życzę Ci z całego serca, by wreszcie udało się tę chorobę zwalczyć na zawsze.
UsuńMiłego,;)
Obejrzałam Twoje piękne wyroby, chętnie porobiłabym im zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle jak skończę remonty, to się od Ciebie zamierzam nauczyć tych robótek, bo mam ciągoty, żeby sama robić podobne rzeczy. :)
pozdrowienia serdeczne!
Rozkręcasz się i rozkręcasz, naszyjniki coraz to inne, piękniejsze! To wielka przyjemność wpadać tu i oglądać kolejne wyroby. Bardzo Cię podziwiam i twierdzę, że w każdym widać jak tworzenie sprawia Ci przyjemność. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuń