wielkie pragnienie.
Tak w języku gudżarati brzmi nazwa kliniki spełniającej marzenia tych
małżeństw, które w żaden sposób nie mogą doczekać się potomstwa.
Klinikę założyła doktor Naina Patel w 150- tysięcznym mieście Anand,
w stanie Gudżarat w północno - zachodnich Indiach.
Niestety coraz częściej zdarzają się przypadki, gdy sam proces zapłodnienia
jeszcze nie rozwiązuje problemu - zapłodniona komórka jajowa to za mało-
potrzebne jest miejsce i organizm żywiciela, by komórka mogła przejść
wszystkie procesy rozwoju i by na świat przyszło dziecko.
Coraz więcej państw musi się zmierzyć nie tylko z problemem starzejącego
się społeczeństwa ale i z problemem bezpłodności zarówno kobiet jak i
mężczyzn i z koniecznością powstania instytucji matek zastępczych.
Korzystanie z usług matek zastępczych jest obecnie dozwolone w 15
krajach świata, najczęściej bez żadnego wynagrodzenia, stąd zapewne jest
ciągły deficyt matek zastępczych.
Osobiście wcale mnie to nie dziwi, nie dla każdej kobiety ciąża jest okresem
dla niej najmilszym a poród wręcz rozkoszą.
Jedynie w dwóch krajach, Stanach Zjednoczonych i Indiach wynajmowanie
cudzego brzucha jest odpłatne i stało się biznesem. Do tych dwóch państw
dołączyła ostatnio Tajlandia.
Wynajęcie "surogatki" kosztuje w Stanach ok.1000$, w Indiach
zaś pięć lub sześć razy taniej. Amerykańska surogatka dostaje dla siebie
około 30 tysięcy dolarów, resztę zjadają koszty towarzyszące (usługi lekarzy,
prawników, pośredników). Hinduska dostaje za usługę od czterech do pięciu
tysięcy dolarów. Tajlandia oferuje klientom ceny jeszcze niższe, o 20%.
Około 1/3 klientów kliniki Akanksha stanowią obywatele Indii, pozostali
klienci są niemal z całego świata.
Zatwierdzony przez Indyjską Radę Badań Medycznych kodeks Kliniki dr
Patek stanowi, że matki zastępcze muszą być w wieku od 21 do 35 lat,
muszą mieć już co najmniej jedno dziecko, jeśli są zamężne muszą uzyskać
pisemną zgodę męża, a przede wszystkim muszą się zrzec wszelkich praw
do dziecka, które urodzą.
Jedna kobieta może tylko dwukrotnie być matką zastępczą, ponadto są
dopuszczane tylko dwie ciąże blizniacze.
Przyszli rodzice muszą być co najmniej od 3 lat małżeństwem, nie mają
natomiast możliwości wyboru, ani nawet poznania płci dziecka przed
jego narodzeniem.
Pary homoseksualne nie mogą być klientami kliniki dr Patel, której poglądy
nieco wyprzedziły nowe przepisy indyjskie - od 1 stycznia tego roku
single oraz pary jednopłciowe nie mogą ani adoptować dzieci ani korzystać
z usług matek zastępczych w Indiach.
Kobiety, które wynajmują w tej klinice swe brzuchy, mieszkają przez cały
czas w domu w pobliżu kliniki. Mają tam urządzone sale sypialne, otrzymują
wikt i opierunek, kieszonkowe w wysokości 50$ miesięcznie, mają kursy
języka angielskiego, kursy szycia a nawet kursy komputerowe.
Aż do chwili rozwiązania nie wolno im opuszczać tego miejsca bez zezwolenia,
a krewni mogą je odwiedzać tylko w soboty.
Dr Patel dba o swoje "zagłębie matek", czuwa nad tym, by zawsze otrzymały one
należne im pieniądze, czuwa też nad tym, by zostały dobrze przez nie
spożytkowane.
Planuje rozbudowę swej kliniki a zatrudnić chce w niej do różnych prac byłe matki
zastępcze.
W Indiach za jedno wynajęcie swego brzucha można zapewnić sobie i swej
rodzinie godne życie aż do śmierci.
Na podstawie artykułu z Forum 33/2013
Ależ ciężki temat na poranek...
OdpowiedzUsuńBardzo trudny temat. Ja w życiu nie oddał bym swojego dziecka. I tu już rodzi się pierwsze pytanie. Czyje dziecko? Geny po 2 osobach, a nosi ciążę trzecia. Ciężarną sprowadza się do roli inkubatora. Czy w Indiach kobiety same godzą się na taką rolę? Czy są zmuszane przez rodzinę? W Stanach myślę, że część też jest zmuszana do takiej roli (myślę tu o mężu, rodzinie itd.), jednak świadomość kobiet jest większa i część decyduje się sama na taki krok.
Ludzie oddają za życia swoje narządy dla kasy, to myślę, że ciążę tym łatwiej.
A osoby, które czekają na dziecko? Myślę, że są osoby, które oddałyby wszystko żeby mieć swojego bejbika, ale nie mogą. Dlatego decydują się na takie rozwiązanie.
Ciężki temat...
Na wyspach Mórz Południowych zawsze istniał zwyczaj, że któraś z matek oddawała swe nowo narodzone dziecko tej, która nie mogła go urodzić, a bardzo chciała. Gest piękny w moim pojęciu, ale potępiony przez nawracających tę populację księży i pastorów. Indie są krajem o wielkiej ilości ludzi bardzo biednych.Kobieta jest tam maszynką do rodzenia dzieci, wśród których jest wysoka śmiertelność- nic w tym dziwnego, kobiety bardzo ciężko tam pracują i zle się odżywiają, poza tym ciąża goni ciążę, zero szans na regenerację organizmu.
UsuńWynajęcie swego brzucha za te 4 lub 5 tysięcy dolarów ustawia finansowo całą rodzinę- daje szansę na wybudowanie własnego, prawdziwego domu, rozwinięcie biznesu. Co do zmuszania - nie są zmuszane przez kogoś, zmusza je do tego bardzo ciężka sytuacja materialna. Wiele z nich jest wdowami samotnie wychowującymi dzieci. Zastępcze macierzyństwo umożliwia im ustawienie się finansowe na resztę życia. Jak się wczytać w przepisy funkcjonowania tej kliniki to wszystko ma " ręce i nogi". Klinika p.dr.Patel przestrzega zapisów regulaminu, wg którego przynajmniej połowa embrionu musi należeć do jednego z rodziców dziecka- czyli albo plemnik taty a komórka od obcej dawczyni, albo odwrotnie. Ci co zgłaszają się do kliniki twierdzą, że to nie kaprys a niestety ostateczność.
Miłego,;)
forma rodzicielstwa dostępna tylko dla zamożnych
OdpowiedzUsuńi forma zarabiania - nie wiem jak to nazwać - dla zdesperowanych.
Czy naprawdę każdy musi mieć dziecko? Czasem natura sama nie chce przekazywać wadliwych genów.
Nie każdy musi mieć dziecko.Więcej powiem- nie każdy powinien je mieć. Jak widać niektórym dzieci w życiu wielce przeszkadzają, czasem aż tak, że je wręcz mordują.Niewątpliwie trudna jest rola "brzucha do wynajęcia"- przez 9 miesięcy zżywa się kobieta z tym dzieckiem, które nie ma wprawdzie jej genów, ale wspólny krwiobieg. Oczywiście, można sobie wytłumaczyć- to praca jak każda inna, do tego chyba niezle płatna. Nie wiem czy zauważyłaś - niemal każde
Usuńmłode małżeństwo w Polsce jest na okrągło nagabywane przez różne ciocie i babcie kiedy wreszcie będzie dziecko. Dla większości ludzi jest proste i jasne, że on+ ona = dziecko. Ja przez 12 lat od dnia ślubu robiłam wszystko by nie być w ciąży i w pojęciu rodziny męża byłam bezpłodna. I wydaje mi się, że u nas presja otoczenia wymusza posiadanie dziecka znacznie częściej niż własne chęci w tym kierunku.
Miłego, ;)
Cóż wszystko już chyba zamienić w biznes...
OdpowiedzUsuńWspółczuje tym ludziom co nie mają dzieci,
ale jak pisze Klarka natura chyba wie co robi...
Mam wrażenie, że natura dąży do ograniczenia dzietności - Ziemia ledwo dyszy z nadmiaru ludzi, którzy nieustannie ją niszczą. Stąd zapewne coraz więcej jest niepłodnych mężczyzn. A człowiek zawsze najwięcej pragnie to, czego nie może mieć, nie zastanawiając się wcale, czy aby powinien to mieć.
UsuńMiłego, ;)
Świat jest pełen paradoksów,często ludzie,którzy mają wszelkie warunki nie moga mieć dziecka,natomiast patologia rozmnaża się bez umiaru:) Nie zawsze natura "wie co robi":), ale decyzje, by ją "poprawić" w sposób,ktory opisujesz są na pewno niezwykle trudne i niejednoznaczne moralnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie jestem skłonna oceniać faktu zastępczych matek z punktu moralnego- to dość zbliżone do wynajęcia mamki gdy kobieta nie ma pokarmu. Ja jestem nawet pełna podziwu dla dr.Patel, że tak sprawnie wszystko wymyśliła.Podoba mi się nawet zastrzeżenie, że dziecko musi mieć geny jednego z rodziców. Nie znalazłam się nigdy w sytuacji niemożności posiadania dziecka, więc nie mogę oceniać tego, co przeżywa para, która nie może mieć własnego potomstwa.
UsuńWażne jest, że te kobiety nie są zostawione same sobie, przez te 9 miesięcy są pod stałą opieką, mają wikt, opierunek, mają różne kursy, które pomogą im potem w życiu, na koniec dostają pieniądze na konto i pomoc przy ich właściwym spożytkowaniu.
Nie wykluczam, że może za jakiś czas ktoś wymyśli "ludzki inkubator" i instytucja surogatek zaniknie. Bardzo mi się nie podoba nazwa "surogatka". Brzmi nieprzyjaznie.
Miłego, ;)
Czytałam artykuł ja jestem za wolnością wyboru. Jeżeli ktoś chce komuś rodzic, niech rodzi, jeśli ktoś chce, aby mu urodzono, czemu nie. To są prywatne, indywidualne decyzje.
OdpowiedzUsuńte kobiety rodzą, bo to finansowo je stawia na nogi. Nie mam prawa ko
mentować ich decyzji.
Dość długo myślałam o tych matkach zastępczych. W Europie mało kto zdaje sobie sprawę jak wygląda życie na ubogiej, hinduskiej wsi, w jakich warunkach żyją kobiety,jak ciężki jest ich dzień powszedni.Z reportażu wynika, że działanie dr. Patel jest właściwe - status działania tej kliniki daje jednak ochronę tym matkom zastępczym. Oglądałam jakiś czas temu amerykański film o matkach zastępczych-
Usuńoczywiście tam otrzymują one większe wynagrodzenie, ale wg mnie w Indiach jest w tym wszystkim więcej człowieczeństwa.
I też jestem zdania, że nie mnie oceniać takie sutyacje.
Miłego, ;)
Masz rację mając wrażenie że natura ogranicza dzietność. Gdy wojny choroby nie pomagają, zaczynają być najważniejsze pragnienia i tak w Chinach w Indiach zabija się płód dziewczynki i rodzą się sami chłopcy, co już w wielu miejscach staje się problemem. Zauważyłam że w krajach ucywilizowanych młodzi ludzie nie pragną mieć dzieci, wręcz unikają. Kiedyś rozmawiałam ze znajomym powiedziałam ze na wsiach jeszcze, odpowiedział że tylko wtedy gdy dziewczyny nie mogą uciec. ? Powiedział o kuzynce która była zaręczona ale gdy tylko otrzymała pracę w mieście po prostu uciekła. No tak ktoś westchnie a co z utrzymaniem rzeszy emerytów? Problem. Dlatego tak się cieszą tam gdzie jest wysoki socjal i kobiety rodzą dużo tanich robotników przyszłości. Choć to akurat smutne jest dla tych dzieci. Ciepło pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńW Indiach od tego roku nie wolno podawać płci oczekiwanego dziecka, żeby zapobiec likwidacji żeńskich płodów. Należę do tych dziwnych kobiet, które nie wyobrażają sobie powołania na świat dziecka "przypadkowo". Uważam, że posiadanie i wychowanie dziecka to duża odpowiedzialność i musi to być decyzja wspólna i przemyślana, a nie przypadek. Skończyły się czasy, że Bóg daje dzieci i daje na dzieci. Przypadkiem to ja się mogę zakrztusić przy jedzeniu a nie zajść w ciążę. Na szczęście nie wiem, co znaczy chcieć dziecko i nie móc go urodzić, ale jestem w stanie zrozumieć
Usuńosoby, które wynajmują matkę zastępczą. Nie do końca rozumiem natomiast zgodę tych kobiet, bo nie zawsze, mimo idealnej opieki medycznej ciąża kończy się pomyślnie- nawet w najlepszych klinikach jakiś procent kobiet umiera podczas porodu.
Miłego, ;)
Byłam w polskim kościele w Edynburgu nie kryłam oburzenia. Polki tam rodzą mają po siedmioro dzieci i następne w brzuchu, rodzą robotników, tanich robotników no chyba że się z nimi tu przyprowadzą widzisz to? Ech. Kobiety dla pieniędzy bo socjal tam wysoki dostaje i dom i na dom tatuś chyba pracuje ona rodzi. Dla mnie to jest straszne. Pełen kościół dzieci a to duży kościół na Wielkanoc tam byliśmy, córcia się zdenerwowała moimi komentarzami ale spojrzała i to co zobaczyła ją przeraziło. Dziecko z 7 lat młodsze z 5 następne drepcze 3 letnie dwulatek na parterze w wózku, mniejszy wyżej w wózku i wyraźna ciąża następna. Tak tam Polki prześcignęły Pakistanki. A surogatki? Jeśli nie można inaczej no to trudno ktoś pragnie dziecka tak bardzo że wyczerpał wszystkie możliwości znalazł taki sposób no i dobrze. Zaraz przypomniała mi się koleżanka(?) a niech będzie, młoda dziewczyna dziś dwoje dzieci, przez wiele lat nie mogla, leczyła się aż trafiła do dobrej ginekolog - hinduska i są dzieciaczki dwóch urwisów. :). Ciepło pozdrawiam.
Usuń...sądzę, że bardziej od natury, wplyw na płodność ma chemia która wszechobecna jest w jedzeniu i przetworach oraz styl życia. ..
OdpowiedzUsuńTo nie natura ogranicza plodnosc, ale chemia od lat podawana dziewczynkom i chlopcom juz od momentu urodzenia, droga doustna, dozylnie , poprzez szczepionki, jedzenie , wode i powietrze. Nawet zwykly ibuprofen powoduje bezplodnosc ( wystarczy czytac ulotki ), tyle , ze ponoc odwracalna...Poza tym chlopcow feminizuje sie poprzez wszechobcny kontakt z plastikami, ktore wydzielaja Biosfenole, substancje dzialajace jak hormony zenskie. Znajduja sie one we wszystkim, butelkach plastikowych , z ktorych dzieci jedza i pija, folii plastikowej, w ktora zawija sie mieso, kanapki, sery, jogurty i praktycznie wszystko inne w sklepach,pijemy wode mineralna z plastiku, jemy z plastikow ,i uzywamy kosmetykow zawierajacych konserwanty czyli parabeny ( zenskie hormony ).. stad taka liczna homoseksualistow wsrod mlodych , stad taka liczba zniewiescialych chlopcow, stad problemy z produkcja spermy i plodnoscia. Kobiety i dziewczynki przyjmuja terapie hormonalne badz hormonalna antykoncepcje - ktora u wielu powoduje problemy z pozniejszym zajsciem w ciaze, nie mowiac o innych skutkach ubocznych.
OdpowiedzUsuńTemat rzeka.
Temat rzeka, ale zamulona. Ilość homoseksualistów jest taka sama od samego początku - tyle tylko, że kiedyś był mniejszy dostęp do informacji i niektóre tematy były tabu, stąd wrażenie, że było ich mniej.
UsuńBezpłodność - wg b. wnikliwych badań wiadomo, że kiedyś nikt nie obarczał bezpłodnością facetów, a wiele kobiet radziło sobie z tym problemem w dość prosty sposób, bo nie znano genetyki.Nawet dziś wiadomo, że około 5% mężczyzn "ojcuje" nie swoim genetycznie potomkom nie wiedząc o tym. Z tym, że rzeczywiście wielu dzisiejszych panów jest słabym materiałem genetycznym, ale trudno powiedzieć jak było kiedyś, bo nikt tego wtedy nie badał. Butelki plastikowe dla dzieci są w użyciu od wielu dziesiątków lat, sama znam dzieci pijące z plastików ale ani jeden z chłopców nie ma z tego powodu zaburzeń płciowych.Moje dziecko też piło z plastiku a jakoś to nie wpłynęło na jej rozwój.Antykoncepcję hormonalną stosowałam wiele, wiele lat, z zajściem w ciążę nie miałam problemów. HTZ też stosowałam, podobnie zresztą jak wiele moich znajomych pań. Wzrost chorób nowotworowych w tej grupie kobiet jest pozorny - są po prostu częściej kontrolowane, bo uczciwy ginekolog nie zapisuje niczego w ciemno i co 6 miesięcy kieruje na badania. Znam za to wiele pań, które nawet nie spojrzały w stronę koncepcji hormonalnej a teraz są Amazonkami.Jedno, co z całą pewnością szkodzi ludzkości to powielany zły gatunkowo materiał genetyczny. Kiedyś przeżywały tylko najsilniejsze osobniki i to oni przekazywali swe geny. W dobie gdy na siłę utrzymuje się przy życiu b. wczesne wcześniaki, urodzone w 26 tygodniu ciąży, trudno mówić o dobrych genach.Gdy czyta się różne fachowe czasopisma to tylko jeżą się włosy na głowie i w głowie kołacze się pytanie, czy to aby ma sens, czy może jednak przesadzamy.
Miłego, ;)
P.S.
A może następnym razem wyjawisz swe imię? Byłoby miło.
Jeśli chodzi o powielanie złego materiału genetycznego to zgadzam się z tobą w stu procentach .I te geny z pokolenia na pokolenie są coraz słabsze .
UsuńGdy byłam w ciąży mój lekarz już od pierwszego "dzień dobry" uprzedził mnie, że on należy do tych, którzy nie mają zwyczaju podtrzymywania ciąży wobec jej zagrożenia, żadnych hormonów na podtrzymanie ani 9 miesięcy leżenia w łóżku, więc mam się zdecydować, czy chcę by się mną opiekował i ja się na te warunki zgodziłam. Moja daleka kuzynka leżała calutkie 9 miesięcy i brała jakieś leki, pod koniec ciąży ważyła prawie sto kg, dziecko urodziła olbrzymie, z nadwagą i nadwzrostem i ta dziewczynka przez pół życia walczyła z nadwagą. A kuzynce udało się zejść wagowo do 80kg.
UsuńMiłego, ;)
Dla mnie (dla matki) jest niezrozumiałe jak można oddac dziecko, które nosiło się przez 9 miesięcy pod sercem. Z drugiej strony jako matka wiem ile radości daje dziecko. Nie wyobrażam sobie natomiast jak ciężka musiałaby być moja sytuacja, żebym zdecydowała się zostać matką-inkubatorem. I mimo że rozumiem obie strony to tak naprawdę nie rozumiem żadnej. Czytałam o przypadkach kiedy surogatka nie chciała oddać dziecka, kiedy rodzice dziecka jednak nie chcieli, rozmyślili się. Czytałam o tragedii matki surogatki i rodziców dziecka, które po porodzie zmarło. Ciąża idealna, wręcz książkowa, matka zastepcza zdrowa. Poród w terminie. Żale, pretensje, ból i cierpienie. Od kogo wyciagać konsekwencje, czy jest ktoś winien? Poruszyłaś ciężki temat, który wywołuje wiele emocji. Decyzje podejmują dorośli ludzie, muszą się liczyć z konsekwencjami. Ja jestem szczęśliwa, że takich podejmować nie musiałam i nie muszę. Ale znam kilka kobiet, które są matkami dzięki in vitro, znam i takie, które się poddały. Moja bliska kolezanka na spotkaniu końcowym dotyczącym adopcji (dziewczynka bywała u nich na świątch i wakacjach, wymykało jej się się mamo, tato, do ich rodziców mówiła babcia, dziadek) dowiedziała się, że adopcja nie dojdzie do skutku, bo mąż koleżanki jest czynnym żołnieżem i wyjeżdża na misje... Także nie dziwię się, że "wynajęcie" kobiety do urodzenia dziecka jest coraz bardziej popularne. Bo jak powiedziała jedna z par - a czy ja wiem co to za dziecko z domu dziecka... Wolimy już nie mieć wcale.
OdpowiedzUsuńW krajach zachodnich jest stosunkowo mało dzieci do adopcji. Adopcja u nas teoretycznie istnieje - teoretycznie, bo niemal nie ma niemowląt z uregulowaną sytuacją prawną, bo tak są skonstruowane przepisy. Poza tym nie oszukujmy się - u nas do adopcji trafiają dzieci obciążone wadami rozwojowymi spowodowanymi alkoholizmem matki lub obojga rodziców. Oczywiście, nigdy nie wiemy jakie my dziecko urodzimy, ale naprawdę trzeba być wielce odważnym by brać do adopcji dziecko po głodzie alkoholowym, nikotynowym lub narkotykowym. Czytałam ,że w Stanach jest wiele problemów z tym zastępczym brzuchem, bo albo surogatki w trakcie ciąży odstępują od umowy albo rodzicom się zmienia. Reasumując - nie wiem, co bym zrobiła wiedząc o tym,że nie mogę urodzić dziecka i jestem wdzięczna losowi, że nie musiałam podejmować w tej sprawie żadnej decyzji.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że takie kliniki to są tylko na filmach fabularnych.
Zdumiewają mnie Indie, gdzie jest tyle matek z dziećmi żywiących się trawą zraszaną własnym moczem. W tym kierunku lepiej by skierowali działania.
Pozdrawiam serdecznie.
Indie są dla mnie piękne i koszmarne zarazem- w sumie jakoś mnie w tamte strony nie ciągnie. Lubię hinduską kuchnię, często korzystam z jej przepisów. Oglądałam sporo filmów dokumentalnych filmów o Indiach- oglądałam i sama nie wierzyłam w to, co widziałam, sceny jak z koszmarnego snu.Jest przecież XXI wiek, a tam miejscami czas się zatrzymał - nowo narodzone dziecko leży dobę na brudnej podłodze pośrodku chaty - łażą po nim muchy, jest jeszcze oblepione mazią płodową, życie obok toczy się swoim torem. Jeśli przeżyje dobę to jest szansa, że przeżyje i dłużej. Ot taka selekcja naturalna.
UsuńNo cóż, i u nas jest sporo osób stosujących urynoterapię - mało tego, są nawet książki niemal naukowe na ten temat.
Miłego, ;)
Ale to nie terapia, to z głodu jedzą tę trawę zraszaną moczem, bo nic innego nie mają.
UsuńalEllu, Indie są przeludnione,kobiety nie mają żadnego wykształcenia nie ma dla nich żadnej pracy a do tego są właściwie nikim. To co nam się wydaje może niezbyt etyczne ( ten wynajem brzucha), w sytuacji gdy dr.Patel dba o nie przez cały czas ciąży, żywiąc, organizując im kursy, które potem mogą im umożliwić jakieś zajęcie, a potem pilnuje, by otrzymały te pieniądze i dobrze je wykorzystały, jest dla tych kobiet niemal wybawieniem.
UsuńZainteresował mnie ten artykuł również z tego powodu, że nie zawsze wykorzystywanie czyjejś ciężkiej sytuacji życiowej jest naganne.
Jak kazdy mam prywatna opinie o zagadnieniach, jednak dawno temu zrozumialam ze zostalo mi ja trzymac dla siebie, gdyz moj glos sie nie liczy I niczego nie powstrzyma.
OdpowiedzUsuńNie inaczej jest z tym co poruszylas, Anabell. Progress w technologiach, medycynie przynosi zmiany I mozliwosci nie tak dawno niewyobrazalne a ludzie wczesniej czy pozniej korzystaja z nowosci robiac je codziennoscia.
Przeciez nie tak dawno przezywalismy cala burze I kontrowersje zwiazana z pierwszym dzieckiem z probowki a ten sposob umozliwienia dania komus zycia stal sie normalka. Zanim ochlonelismy nastapily zmiany I w innych dziedzinach, jak homo-malzenstwa I adopcja dzieci przez takie malzenstwa - znow cos nie do pomyslenia niedawno temu. I coz sprzeciwy czesci spoleczenstwa pomogly?
Jasnym jest ze nalezy sie dostosowac do faktow zycia I to wszystko, ewentualnie nie robic samemu, jesli osobisty kod etyczny nie zgadza sie z tym.
Jak Ty uwazam sie za szczesciare ze ominely mnie pewne problemy I decyzje ala mysle ze gdyby okazalo sie iz jestem bezplodna to bez problemu pogodzilabym sie z tym.
Pozyczanie brzucha staje sie popularne gdyz jest rozwiazaniem dla czesci kobiet. Dzieje sie to nie tylko na zasadzie zaplaty I anonimowosci, brzuch pozycza matka corce lub siostra siostrze, co o tyle dobre iz daje szanse unikniecia ewentualnych problemow emocjonalnych jako ze caly interes odbywa sie w bliskiej rodzinie.
Wiesz co, Anabell? Mimo ze dla niektorych taki sposob jest blogoslawienstwem to jestem pewna ze w glebi duszy zostawia jakis brak czegos, jakas niepelnosc, niedosyt, niedoskonalosc. Obym sie mylila.
Jak zawsze mocno pozdrawiam.
W tej klinice porody są rozwiązywane cięciem cesarskim, bo każda z par chce być od pierwszych minut ze swym maleństwem, pewnie dlatego, aby mieć złudzenie, że to własne dzieciątko. W tej klinice, ponieważ jest wymóg, by choć połowa embrionu była genetycznie zgodna z jednym z rodziców jest już tylko "połowa niepełności". Nie wiedziałam, że bardzo wiele kobiet mając nawet dobre jakościowo jajeczka i teoretycznie właściwą budowę narządów rodnych, nie może w żaden sposób donosić ciąży. I właśnie wtedy jedynym ratunkiem jest ten nieszczęsny zastępczy brzuch. Pomijam już takie przypadki jak brak macicy lub macica tak zdeformowana,że żaden embrion w niej nie dorośnie jak i przypadki, gdy z przyczyn medycznych trzeba było usunąć chirurgicznie macicę.
UsuńBuziaki, ;)