A efekty są takie:
Powtórka, te same kamyki, tylko sznurek sutażowy nieco inny.
W poprzednim sklepie był tylko jeden rodzaj, w drugim sklepie były
różne. Te jakby łatwiejsze w obsłudze.
Odkryłam,że pełno mam takich "pozostałości", po 2 , 3 koraliki,
różnych rozmiarów i kolorów.
A to broszka zrobiona z.....metalowego guzika. Zrobiona moją
ulubiona techniką, czyli haftem koralikowym.
Co do sutażu - nadal się zastanawiam, czy to będzie moja bajka.
Wcale nie jestem pewna, czy mi się to podoba.
Broszka mnie urzekła. :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię naszyjnik od ciebie i dość często go noszę. :)
Przeleżał się ten guzik z rok nim wymyśliłam co mam z niego zrobic.
UsuńChciałam go zrobic centralnym punktem naszyjnika, ale za nic w świecie nie mogłam pozbyc się jego dośc "wybitnego" uszka, więc zniwelowałam jego wielkośc 3 warstewkami filcu i zapakowałam w bazę broszki.
Cieszę się, że nosisz tamten naszyjnik - on jest z tych ekologicznych, do wielu rzeczy i sytuacji pasuje.
Miłego, ;)
Podziwiam, podziwiam, PODZIWIAM!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńAleż dawno Cię tu nie widziałam. Niestety niewiele jest tu do podziwiania.
UsuńNie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zrobic ten sutaż lepiej.
Wszystkie trzy bardzo ładne:) Zastanawiałam się jak upchnęłaś ten sutasz między kamienie:) Ta technika to raczej nie dla mnie. Z sutaszu robiliśmy kiedyś takie plecione siatki na zakupy. No i plotłam makramowe paski:)
OdpowiedzUsuńChyba jestem mało bystra, bo ta technika sutażu mnie dobija. Już odkryłam, że wpierw trzeba zszyc razem sznurki, którymi ma się otoczyc kamyk.
UsuńZszywając je nadaje się pożądany kształt. Ale te kamyki to jakies złośliwe są i w pewnym momencie wszystko mi się wyślizguje z rąk, więc się ratuję mini kroplami kleju UHU, ale i to za bardzo pracy nie ułatwia. Najmniej mi się podoba fakt, że w pewnej chwili musisz wszystkie końcówki uciąc i wepchnąc pod spód kamyka. Tył pracy jest potem zaklejony filcem a dodatkowo filc jest mocowany ściegami do sutażu. Nigdy nie zrobiłam makramy- raz spróbowałam, pomyliłam się w pleceniu i dałam sobie spokój.
Miłego, ;)
Makramy przeminęły, może i dobrze, bo kurz mocno pochłaniały...
OdpowiedzUsuńMnie plecenie makram zupełnie wytrącało z równowagi i dałam sobie spokój.
UsuńMiłego, ;)
sama poczujesz co dla Ciebie, czy Twoja dusza to czuje???
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla artystycznej duszy od takowej też:):)
Rzecz w tym, że lubię poznawac nowe techniki.W pewnym okresie zfiksowałam na punkcie haftu krzyżykowego i zrobiłam b.dużo wcale nie małych obrazów, potem pochłonął mnie haft wstążeczkowy i przestrzenny, potem była całkiem długa faza decoupage, wreszcie trafiłam na haft koralikowy i tworzenie biżuterii. W międzyczasie coś tam dłubię szydełkiem i na drutach. Po prostu mam manualne ADHD.
UsuńMiłego, ;)
...ale piknie wyszło, czy to sutaż czy koraliki...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jestem tak całkiem zadowolona z efektu - chyba trzeba jeszcze potrenowac.
UsuńMiłego, ;)