drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 7 października 2016

Trzy po trzy, para kaloszy.....

....czyli mix.
Kilka dni temu piałam jaki miałam cudny dzień, bo było super miłe spotkanie
z ulubionymi Dziewczynami, no ale jak to w życiu- hossa trwa krótko, bessa
znacznie dłużej.
Pomijam już kwestię pogody, no bo przecież jesień ma swoje prawa i nikt jej
nie zabroni chłostać nas deszczem i silnym wiatrem i chłodzić.
Nie podlega ustawom- żadnym.
W poniedziałek nawiedziły nas żona i córka zmarłego rok temu przyjaciela.
Odzyskałam przy okazji książki, które Mu pożyczyłam i gdy już po ich
wizycie znalazłam w jednej z nich Jego notatki odnośnie samochodu, zrobiło
mi się strasznie smutno.
Jego makabryczna choroba i odejście były tak niespodziewane, że aż
niewiarygodne. Strasznie kruche to nasze życie!
A one do dziś jakoś nie mogą się uporać ze sprawami, które powinny były
być załatwione jeszcze przed Jego odejściem.
Średniowieczne "memento mori" było całkiem niegłupie, chociaż cel tego
pamiętania był inny.
Środa zaowocowała moim spotkaniem III stopnia z klapą bagażnika naszego
samochodu- deszcz lał, a ona tak jakoś wolno się podnosiła, że palnęłam
częścią nadskroniową głowy w klapę, gdy sięgnęłam po siatki z zakupami.
Strasznie twarda, aż mnie zatkało. Boli do dziś.
Poza tym mam serię wizyt u dentysty- mam "coś" bliżej niesprecyzowanego
w dziąśle, pomiędzy dwoma zębami. Ale nie tylko ja nie wiem co to- dentysta
chyba też nie, na rtg wygląda to jak "bąbelki".
                                                     ******
Znacie termin "dieta paleo"?. No to okazuje się, że to najlepsza dieta dla
Hashimotowców i że tak naprawdę to ja na niej jestem.
Co prawda moje "Paleo" odbiega nieco od klasyki, ale odżywiam się głównie
proteinami, warzywami i owocami.
Dziś upichciłam "mieszankę warzywną", w skład której wchodziły:
duży bakłażan pokrojony w kostkę, dwie duże pieczarki, też podziabane
w kostkę, ćwiartka niedużej dyni, też pokostkowana, 6 szalotek pokrojonych
w półplasterki, pół słoiczka przecieru pomidorowego mojej ulubionej f-my
Dawtona, 3 łyżki oleju kokosowego i 4 grube plastry mojej roboty klopsa.
Z przypraw dodałam- curry, pieprz ziołowy, czosnek granulowany, kurkumę
sól i duuużo posiekanego koperku.
Rzecz należy zacząć od posiekania szalotek i przesmażeniu ich na oleju, potem
dodać pieczarki, potem resztę warzyw i przyprawy.
W czasie duszenia trzeba jednak dolać nieco wody, najlepiej gorącej. Na końcu
dodajemy mięso.
Oczywiście mięso, które dodamy może być różne - robiłam to również
z parówkami lub uduszonym kurczakiem lub z wędzoną piersią indyka.
Najważniejsze, że proces przygotowania tego dania jest krótki.
W ramach diety Paleo najbardziej niektórych śmieszą moje kanapki - a mnie
takie odpowiadają- kroję jabłko w plastry a na nich układam wędlinę lub
jakiś ser lub pokrojone w plastry jajko na twardo.
Z przekąsek to jadam  jabłko pokrojone w kostkę z posiekanymi orzechami
włoskimi.
No i skoro jesteśmy przy kulinariach- ukwasiłam białą kapustę z burakami
startymi na grubej  tarce.
Muszę gdzieś "wyczaić" jakąś poręczną małą szatkownicę - krojenie nożem
nawet tylko połowy główki zabawne nie jest.
W słoiku układałam warstwami kapustę, i buraki, soląc każdą warstwę ( niedużo,
tzw. "do smaku") i każdą warstwę ubijałam w słoiku tłuczkiem drewnianym.
Dziś, piątego dnia po zrobieniu, kapusta już  nadaje się do jedzenia.
Mam zamiar jeszcze zakwasić jabłka i buraki.
Domowe kiszonki to samo zdrowie a roboty dużo przy tym nie ma.
Miłego weekendu wszystkim, takiego bez deszczu i wiatru;)

31 komentarzy:

  1. A jablka tez kwasi sie sola? Jakos mi nie pasuje sol do owocu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jabłka same możesz zakwasić z pomocą serwatki kefirowej lub gotowych zakwasków. U nas kupuję je na www.zakwaski.pl Do kwaszenia pozbaw je gniazd nasiennych, kwaś ze skórką.

      Usuń
  2. Bliskie spotkanie z klapą bagażnika! Uch, aż mnie ciarki przeszły.
    Jedzonko zapowiada się smakowicie, ja też czasem kombinuję potrawy z warzyw, bo lubię. Na diecie żadnej nie jestem.
    Dzięki za miłego weekendu i życzę Ci wzajemnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz jak się zdziwiłam i przestraszyłam? Na diecie to jestem od 3 lat i, wg gastroenterologa, to małe szanse, bym ją zakończyła jeszcze przed odejściem z tego świata.Generalnie jestem na diecie bezglutenowej, a ponieważ wszystkie gotowe pieczywa i kluchy(gotowe) dostępne u nas zupełnie mi nie smakują, to ich nie jem.Zresztą z natury jestem mięsożerna i warzywka z mięsem to dobre dla mnie połączenie.Najgorsze dla mnie jest to ciągłe wczytywanie się w skład tego co kupuję-ostatnio zastanawiałam się, dlaczego w kiełbasie jest: cukier, maltoza i dekstroza, czyli 3 rodzaje cukru. Pomijam już skrobię pszeniczną, białko sojowe i parę innych dziwnych składników jak stabilizatory kwasowości. Jak tak poczytam, poczytam to jeść mi się odechciewa.
      Miłego;)

      Usuń
  3. Takie warze papaciaje kocham, nawet bez wkładki mięsnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie gdy warzywka nie są paciaja, tylko lekko al dente, ale mój woli paciaje. Uwielbiam takie smażone po chińsku, chrupiące.
      Miłego;)

      Usuń
  4. U nas takie mieszanki warzywne nazywamy "bałagan warzywny", dość często robię.
    Zimą kiszona kapusta i ogórki to dodatki obowiązkowe.
    Muszę zrobić w końcu swoją własną kiszoną kapustę.
    Mój wujek zawsze kisił kapustę w słoikach z żurawiną, z ziołami, z marchewką albo ziołami.
    Z tego co piszesz nie jest to bardzo skomplikowane.
    Myślę jeszcze o kiszonych pomidorach.
    Opis bliskiego spotkania z klapą? Aż mnie zabolało, mam na stryszku belki dachowe na takiej wysokości, że jak bym nie uważała, pamiętała jak coś tam robię zawsze zaliczę takie spotkanie, to boli.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze w tej kapuście jest to szatkowanie.No i ścieranie na tarce marchewki lub buraków. Reszta to już pestka. Przepisów w necie na kwaszoną kapustę jest multum, ale ja robię nieco inaczej, bo robię małe ilości, np. z połowy główki.
      Do kwaszenia najlepsze sa malutkie pomidorki koktajlowe i najlepiej je kwasic gotowym zakwaskiem lub serwatką kefirową. Serwatka-dodaje się 2 łyżki na każdy kg pomidorków. Zakwaski zgodnie z przepisem producenta. Do kupienia na www.zakwaski.pl
      No tak, belki też potrafią niezle człowieka pobijać.
      Miłego;)

      Usuń
  5. Śmierć przyjaciół zawsze jest zaskakująca, także dla rodziny zmarłego. Gdy zmarła na raka moja koleżanka, okazało sie , że zostawiła rodzinie "dziwne "długi i to sporo.
    Te bąbelki między dziąsłami to mogą być narośla przykorzeniowe, miałam takie wycinane u chirurga, miłe to nie było, a przed wizytą u chirurga byłam na kilku wizytach u mojej pani stomatolog, na szczęście nie zdarła ze mnie...
    Twoja dieta całkiem, całkiem, tylko ja uwielbiam chleb i makarony, w każdej postaci...
    Dobrych dni życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, tęsknię za taką wypieczoną, chrupiącą bagietką,za świeżym ciastem drożdżowym lub takim ciemnym plackiem typu sama skóra, miękiszu prawie wcale, ale po wszystkich takich ekscesach formalnie zdycham na tyle dotkliwie, że znów wracam do diety.
      To na rtg nie jest przy korzeniach, w każdym razie ich nie dotyka.
      U tego dentysty robiłam niedawno koronę na sztyfcie i mam podejrzenie, że te "bąbelki" to odpryski z mikstury którą wypełniał kanał i obudowywał mi sztyft by go ukoronować. W każdym razie facet nie bierze za swą obecną działalność ani grosza, wszystko w ramach gwarancji.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Rozumiem, że unikasz tego, co Ci szkodzi, też staram się tak robić, mam drażliwe jelito i sek w tym, ze nigdy nie wiem co mi zaszkodzi, bo nie zawsze to samo, czasem ważna jest pora dnia lub temperatura potraw. Tęsknię za niektórymi potrawami, których nie mogę jeść.
      Trzeba nauczyć sie z tym żyć.
      serdeczności ślę:-)

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Mam w rodzinie hashimotowca. Muszę go tutaj przysłać.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mam lepszą propozycję- www.hashimoto.pl
      oraz www.paleosmak.pl
      Obie strony bardzo przydatne.
      Serdeczności;)

      Usuń
  7. To tak jakbyś dostała list od swojego przyjaciela. Wiadomo, trochę ciarki przechodzą, ale to jest trochę... Nastrojowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dieta paleo...hm.... mnie służą warzywa, białko, ale to z mięsa i białe pieczywo. Może i dziwny zestaw, ale po wszelkim nabiale i zdrowym pełnoziarnistym pieczywie cierpię...A kiszonek zwyczajnie nie lubię, chociaż wiem, że zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dieta paleo jest całkiem dobra. Co do nabiału -toleruję jajka w towarzystwie musztardy, bo mam niedokwasotę. Jak zjem bez musztardy- cierpię.Od biedy mogę zjeść jajko w towarzystwie jakiejś kwaszonki.Mam też nietolerancję laktozy, wszystkie sery oprócz takiego kefirowego robionego w domu mi szkodzą.
      Stęskniłam się za pieczywem normalnym- raz pożarłam pół bagietki, bez miękiszu i omal nie zeszłam.
      Mam Hashimoto i chorowałam 3 lata temu na rzekomobłoniaste zapalenie jelit i stąd takie radości przeżywam.
      Miłego;)

      Usuń
  9. A nie podalabys przepisu na kiszona kapustę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podałabym;)))
      1 duża główka kapusty, pozbawiona zwiędłych liści
      i głąba. Poszatkować i wrzucić do dużej miski. Dodać 2 łyżki soli kłodawskiej, tej do przetworów.
      Wymieszać dokładnie, odstawić na kilka godzin.
      Wyparzyć 4litrowy słój lub kamienny garnek.
      Porcjami wkładać do garnka kapustę, każda warstwę dokładnie ubijać drewnianym tłuczkiem aż
      kapusta puści sok. Zakręcić słój lub w garnku nakryć kapustę talerzykiem i obciążyć go np. słoikiem napełnionym wodą. Wstawić naczynie z kapustą do szafki. Codziennie zaglądać, czy wierzch jest nakryty sokiem z kapusty. Po 5 dniach można kapustę przełożyć do małych słoików, zakręcić, wstawić do lodówki.
      Miłego;)

      Usuń
  10. Matko, brutalne spotkanie. Już dobrze? Nie masz lekkiego wstrząsu? Bo to czasem takie niewinne, a potem skutek, po czasie jest nieciekawy.
    Jem to, na co mam ochotę- czytaj organizm potrzebuje i daje sygnał tzw. chceniem. Aktualnie objadam się ogrodowymi winogronami. Dosłownie je pożeram- widocznie mi czegoś brakuje. Nie miałabym problemu z dietą paleo na krótką metę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje Ci zapewne witaminy C i glukozy.
      Tak na wszelki wypadek dużo sobie poleżałam w środę. Jeszcze ciut boli za dotknięciem.
      Ja jestem mięsożerna, więc dieta paleo mi odpowiada. Męczy mnie to sprawdzanie na wszystkim etykiet- jak poczytam ich kilka to od razu jeść mi się odechciewa. I najchętniej pożarłabym taką chrupiącą skórkę od świeżutkiego chlebka.
      Miłego,:

      Usuń
  11. Taak, klapy i drzwi bywają złośliwe, ja mam w domu złośliwe drzwi, często otwierają się wolniej niż ja wchodzę. Kolizja gotowa:))
    Ja dzisiaj, zakisiłam kapustę z burakami, dodaję jeszcze czosnek. Teraz niecierpliwie czekam aż się ukisi. Poczytałam o diecie paleo, mięsko lubię, ale surowe warzywa mi nie służą. Z dzieciństwa pamiętam, że zjadałam surowe jaja wtedy mi smakowały, teraz nie wyobrażam sobie bym mogła wyssać przez dziurkę surowe jajo, jak robiłam będąc dzieckiem. POzdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne surowe warzywka, które mogę bezkarnie konsumować to kiszone a i to w tzw. rozsądnych ilościach.Nie mogę jeść wielu owoców, pożegnałam się z pomidorami,które naprawdę lubię.Podobnie jest z papryką, którą zawsze uwielbiałam.Przez 2 lata nie mogłam jeść surowych jabłek, musiałam je piec. Teraz mogę już zjeść aż dwa dziennie w postaci naturalnej. Ogórki- tylko kwaszone, świeże- absolutnie.
      A należę do osób, które mogły kiedyś jeść wszystko na surowo- ciotka śmiała się ze mnie, że nie wie po co mi gotować zupę, bo ja całą włoszczyznę pochłaniałam na surowo.No i wystarczyła 1 chybiona trzytygodniowa kuracja antybiotykami by mi to wszystko się "urwało".
      Nie powinno się jeść surowego białka, bo niszczy w żołądku florę bakteryjną. No ale "kogel mogel" można by zjeść,surowe żółtko nie szkodzi.
      Miłego;)

      Usuń
  12. Okropnie mi przykro, że Cię ta klapa od bagażnika tak okrutnie i zdradziecko zaatakowała. A nie mogłaś ją tak "z byka" potraktować? :-))
    A ja jestem na etapie szarlotek i ciasta ze sliwkami. I nawet mi wychodzą. W końcu cos w zyciu musi człowiekowi wyjść - prawda???
    Pozdróweńki.:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atakując z byka rozbiłabym sobie głowę w innym miejscu. Od razu mi się przypomniało Twoje spotkanie z żołnierzem napoleońskim. No cóż, jedne wpadają na "człowieka",inne na maszynę.
      Przymierzam się i przymierzam, ale chyba skończy się na bezglutenowych małych placuszkach z jabłkami.Zdecydowanie szybciej i mniej roboty, a ja leń jestem.
      Kupiłam sobie super płaską patelnię do naleśników i placuszki na niej fajnie się smaży.
      Serdeczności;)

      Usuń
  13. Najgorzej było gdy zatelefonowała do mnie jego żona i powiedziała co to za choroba- - już wtedy wiedziałam, że szansa na wyzdrowienie oscyluje w pobliżu zera.A potem mieliśmy nadzieję, że jednak będzie żył-przeżył kilka miesięcy po operacji, rozmawialiśmy na SKYPE, cieszyliśmy się, że jednak przeżył i nagle nadeszła wiadomość, że jednak jest znów w szpitalu i w sumie dość niespodziewanie odszedł..
    Wiesz, mnie się kiedyś śniła moja własna śmierć- szłam w kondukcie na własnym pogrzebie i strasznie płakałam.
    Zapewne byłam jedyną płaczącą osobą, która za mną płakała;)

    OdpowiedzUsuń
  14. czy ziarna przeróżne też się mieszczą w tej diecie?... mam na myśli rzecz jasna postać możliwie całościową, nie żadną "białą"...
    co do surowych warzyw, to z ich nadmiarem wątroba się nie dogaduje za bardzo, więc wolę przynajmniej zblanszowane, nie wspomnę już o kiszonych...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, ale to muszą być ziarna bezglutenowe, bo Paleo to bezglutenowe żarciuszko.Ale wątroba też może się buntować przeciw ziarnom . Chyba najmniej ją denerwuje amarantus.Mnie np. nie służy siemię lniane, ale po quinoa nie powoduje żadnych sensacji.Pięć lat temu wycięli mi wypełniony kamieniami pęcherzyk żółciowy, więc mam trochę problemów z "obrotem" żółcią...
      Zajrzyj na stronę www.paleosmak.pl, całkiem niezła i z przepisami.
      Miłego;)

      Usuń
  15. Myślę, że tak potężna zmiana pogody ze środka lata na późną jesień nie mogła być obojętna i otumaniła Cię że aż walnęłaś się w "umysł"! Bardzo Ci współczuję, a ponieważ od tego momentu minęło już sporo czasu (jak wnioskuję) to może przeszły już niemiłe skutki????
    Chroń łepetynę! Buziam!

    OdpowiedzUsuń