drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 2 lipca 2019

Czy wiecie , że....

....organizacja WWF czyli  Światowy Fundusz na rzecz Przyrody monitoruje
od 1970 roku stan przyrody?
Ostatni raport WWF może przyprawić każdego myślącego człowieka o
prawdziwy niepokój.
Okazuje się że od 1970 roku wyginęło bezpowrotnie 60 % ssaków, ptaków,
ryb i gadów na naszym globie.
Przyczyną jest bezmyślna działalność ludzi, degradacja siedlisk, nadmierna
eksploatacja dzikiej przyrody.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gatunki wymierają od 100 do 1000 razy
szybciej niż przewidywano.
Tracimy bioróżnorodność w tempie obserwowanym w czasie masowych
wyginięć.
A Międzynarodowy Zespół  do Zmian Klimatu przy ONZ ogłosił, że na
zatrzymanie wzrostu temperatury na naszej  planecie  zostało nam tylko 12 lat.
Na razie na początku maja  brytyjski Parlament ogłosił klimatyczny stan
wyjątkowy.
Corocznie do Wszechoceanu wpływa OSIEM MILIONÓW TON plastiku.
Na Oceanie  Spokojnym największa "plama" odpadów plastikowych  jest
większa od powierzchni FRANCJI, NIEMIEC i HISZPANII  razem wziętych
i wciąż się poszerza.
W wirze prądów morskich pomiędzy Hawajami a Kalifornią powstała wyspa
zawierająca ok. 1,8 tryliona kawałków plastiku, co stanowi poważne zagrożenie
dla życia morskich zwierząt, bo małe kawałeczki rozkładającego się pod
wpływem słońca i wody morskiej plastiku stają się pokarmem dla nich, co
również zagraża życiu ludzi konsumujących wiele stworzeń morskich.
I ta "wyspa" jest dwa razy większa od stanu TEKSAS.
Na Wyspach Marshalla ustawowo  wprowadzono zakaz używania produktów
jednorazowego użytku produkowanych z tworzyw sztucznych.
Nie ma tu worków plastikowych, toreb, styropianowych pojemników,
talerzy, kubków plastikowych oraz jednorazowych plastikowych sztućców.
I coś mi się widzi, że wszystkie rządy czekają chyba na jakiś  cud, bo tak
naprawdę nie ma żadnych  wspólnych skoordynowanych działań by
ratować ziemskie oceany i ich faunę i florę.


Na poprawę nastroju posłuchajcie muzyki, lekkiej, łatwej i przyjemnej.
Miłego dla Was;))))


27 komentarzy:

  1. No niestety wiem. Robię, co mogę, pisałam o tym wczoraj. Kupowałam przed chwilą chleb - papierowe torebki tylko na bagietki, chleb sie nie mieści. I tak wszystko, wszędzie. Pani w osiedlowym sklepiku nie może pojąć, że naprawde nie potrzebuję mieć wszystkiego w osobnych woreczkach. A Japonia znów poluje na wieloryby. Kajam się i wstydzę bardzo, jadłam w Norwegii wielorybie mięso. Już nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. ODPOWIADAM HURTEM
      inaczej musiałabym do wszystkich pisać to samo - po prostu tym razem taki temat mi się "trafił".
      Żyję długo i przeżyłam już nie jedną akcję "oszczędzania" różnych rzeczy- pominę tu okres zaraz po wojnie, bo wtedy to wszystko było na wagę złota, nie tylko w Polsce.
      Pierwsza akcja oszczędnościowa dotyczyła papieru. Wiadomo- papier = celuloza = drewno. Zużywając dużo papieru niszczymy lasy, zużywamy masę wody do jego produkcji.Każda kartka cenna,każdy kawałek papieru pakowego cenny, idąc do sklepu każdy szedł z czymś, w co mógł towar zapakować. Jednocześnie cenne było szkło- butelki były zwrotne, jak mówili złośliwi zbieraj butelki, odnoś do skupu a zarobisz na mercedesa.
      Potem okazało się, że te butelki są średnio dobre, bo przygotowanie ich do ponownego użycia pochłania dużo wody a usunięcie z nich zanieczyszczeń nie zawsze się udawało.
      W międzyczasie zrobiło się jakby mniej wrażliwości na zużycie papieru, choć tak samo nadal produkcja była oparta na drewnie.
      Z czasem tylko część butelek pozostała butelkami zwrotnymi, reszta szła na stłuczkę.
      Na świecie zaczęto produkować plastik- torby, worki, butelki, wszelakie opakowania i z czasem obudowy.
      Wpierw był opór bo to PCV, to może szkodzić, więc podobno kolejne produkty z PCV były nieszkodliwe.
      Drewno, papier szkło poszły w odstawkę, nastała era przedmiotów jednorazowego użytku, z roku na rok ich było coraz więcej.
      Mikroskopijne cząsteczki plastiku mamy wszędzie nawet w paście do zębów i w kosmetykach.
      Jesteśmy omotani tworzywami sztucznymi od stóp po czubek głowy i koniuszki włosów.
      Nasze ubrania to też tworzywa, czasem łączone z wełną lub bawełną.Nasze meble już nie są w 100% drewniane, dobrze jeśli są drewniane choć w 50%.
      I w tym wszystkim zabrakło ludziom wyobraźni - gdyby zaraz na początku każdy kupujący jakiś jednorazowy produkt z plastiku musiał zapłacić za niego kaucję lub przynieść do sprzedawcy zużyty przedmiot jednorazowego użytku- dziś świat nie tonąłby w plastikowych śmieciach. To, że kraje trzeciego świata toną w odpadkach plastiku jest winą krajów wytwarzających, produkujących coraz to nowsze produkty
      w których jest plastik.
      Przecież zużyte odbiorniki TV, radia wszelakiego rodzaju, telefony komórkowe, które my wciąż wymieniamy na coraz nowsze modele, lądują właśnie w tym "trzecim świecie", gdzie albo są jeszcze używane albo , w warunkach urągających wszelkim standardom ochrony zdrowia i ochrony środowiska są demontowane by odzyskać wartościowe materiały.
      To nasza wina, mieszkańców krajów rozwiniętych przemysłowo, bo ulegamy modzie by niemal co roku mieć najnowszy model a to komórki, a to radia, odbiornika TV czy też smartfona. A to wszystko jest plastik, w który wkomponowana jest elektronika.
      Mało kto wie, że odzyskiwanie cennych metali z elektroniki odbywa się w tych krajach "pod chmurką"
      W czasie tego procesu wydobywają się ogromne ilości trujących związków chemicznych- cierpią ludzie, cierpi środowisko.
      No a plastik, z którym nie ma już co zrobić więcej, wędruje do morza lub zalega w terenie by się zdegradować może za 300 lub więcej lat, a może wcale?
      Nie wiem co możemy zrobić - może wystarczy segregowanie śmieci, oszczędzanie wody i przystopowanie z zakupami, bo może wystarczy nam 7 bluzeczek i tyleż par majtek (będzie jedna para na każdy dzień tygodnia) a smartfon z ubiegłego roku przecież nie ugryzie nas w rękę.
      Uczmy swoje dzieci i wnuki, tłumaczmy, że to Ziemia jest w potrzebie a póki co to nowej drugiej Ziemi jeszcze nie odkryto , a tylko tu możemy przeżyć.

















      Usuń
  2. Przerażające!!! No cóż, to się dzieje. Muszę zgłębić temat i wziąć się za pomaganie, bo przecież natura jest dla mnie megastycznie ważna i na bank mogę zrobić więcej. Ja nie wiem... przecież bez natury i to w dobrym stanie i my będziemy... właściwie już cierpimy. Więcej chorób wszelakich, a powietrze... coś tak ważnego...u mnie czasami dychać nie idzie... Jedyne co mogę zrobić, to zgłębić temat i działać. Dziękuję za tak ważny post! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko to jasne, a jeszcze jasniejsze jest to, ze NIC sie nie da zrobic, bo to proces nieodwracalny. Chobcy wszystkie kraje wysoko rozwiniete przeznaczyly caly swoj budzet na ratowanie ziemie, to i tak nie zdaza za tempem zasmiecania jej przez biedne kraje trzeciego swiata. Po prostu trzeba sie z tym pogodzic. Wdrazanie nowych przepisow, zakazy jednorazowych plastikow idzie jak po grudzie, nie da sie z dnia na dzien. I co zrobic z wyprodukowanymi juz kosmetykami zawierajacymi mikroplastik, z cala produkcja slomek, wacikow, talerzykow i sztuccow z plastiku? I tak to sie przeciagnie w nieskonczonosc, nie wnoszac zupelnie nic. Bogate kraje wypruja sobie flaki, biedne beda mialy w dupie, bo dla nich wazne bedzie napchanie zoladkow i zwierzece parzenie sie celem jak najwiekszej prokreacji, a nie troska o jakis tam ocean czy wymieranie gatunkow.
    Jeszcze raz powtarzam, juz jest za pozno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo bledny poglad obciazajacy kraje tzw. III swiata odpowiedzialnoscia za zrujnowanie srodowiska. Jest wrecz przeciwnie, to na krajach rozwinietych spoczywa calkowita odpowiedzialnosc za to, co sie obecnie dzieje ze srodowiskiem i klimatem. Czytalam naukowe opracowania (w formie spopularyzowanej, oczywiscie), w ktorych porownano tzw.slad weglowy mieszkancow Afryki ze sladem weglowym przecietnego Europejczyka, Amerykanina, Japonczyka. Ci pierwsi generuja ulamek procenta tego, co my, obywatwle tzw. I swiata. A ruina srodowiska w wielu zakatkach swiata, w tym w Afryce, Ameryce Poludniowej, czy na wyspach na Pacyfiku to robota zachodnich koncernow, ktore rabunkowo wykorzystuja bogactwa naturalne i ziemie w biednych krajach. Cala wdpolczesna elektronika oparta jest na metalach pozyskiwanych w rabunkowy sposob w Afryce,przy wykorzystaniu niewolniczej wrecz pracy takze dzieci. Wiele afrykanskich krajow stalo sie smietniskiem odpadow pochodzacych z bogatych krajow. Transport lotniczy, w tym towarowy (chocby banalne banany), to koszmarne zanieczyszczenie srodowiska. Przemysl odziezowy (glownie w biednych panstwach azjatyckich) to kolejny truciciel. A dla kogo oni tam produkuja? No przeciez dla nas! Wycinka lasow w Ameryce Poludniowej pod hodowle bydla i uprawy na pasze dla bydla, trzody chlewnej, drobiu - najwieksze rynki konsumenckie to tzw. kraje rozwiniete. I dlugo moznaby wymieniac. A najbardziej na tym cierpia wlasnie mieszkancy biednych regionow.
      Anabell, przepraszam, ze sie tak rozpisalam, ale strasznie mnie to ruszylo.

      Usuń
    2. A na to stwierdzenie o napychaniu sobie zoladkow i zwierzecym parzeniu sie brak mi slow...

      Usuń
  4. A mnie wkurzaja i przerazaja akcje typu :
    zaprzestanmy uzywania plastikowych slomek do napojow –
    K.....wa mac ! Slomki ??
    Przeciez codziennie TONAMI plastik wjezdza do kazdego supermarketu w kazdym kraju!
    Tragedia.

    Dlaczego calkowicie nie zaprzestac produkcji zywnosci pakowanej w plastik??
    Te miliardy plastikowych butelek, na raz, na wypicie, przeciez to jest zgroza !
    Cicho – sza, wszystkie rzady na to , to maja geby zasznurowane –
    bo przeciez za tym stoja mega – koncerny zywnosciowe i chemiczne!

    Wchodze do marketu i widze naokolo siebie sam plastik, wszystko praktycznie zapakowane lub zafoliowane.
    Nawet woda – smutne to jest.
    Jak mysmy w latach 70-tych mogli w ogole robic zakupy??
    A przeciez robilismy !
    Co jedlismy , co pilismy , jak to bylo mozliwe, ze nie z plastiku?
    A jednak.
    I wszystko dalo sie sprzedac – i co z tego , ze trudniej,
    to jest jedyne wyjscie , absolutnie jedyne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudu nie będzie. Tylko my możemy to zmienić. Jak nie zmienimy, to Ziemia zmieni za nas.
    Słabo to widzę. Biedne moje wnuki. Robię co mogę. I tyle.
    Lubię czytać postapo, jednak wolałabym nie przeżywać. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  6. No przecież nasz rząd popiera węgiel i nawet chcieli wiatraki likwidować, tu trzeba by jakiegoś ogólnopolskiego protestu!
    Tyle razy monitowaliśmy w banku, by nie przysyłali nam papierowych wyciągów z konta - od takich rzeczy trzeba zacząć, szkoda papieru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz rząd to kuriozalny twór, którego jedynym celem jest doprowadzenie kraju do całkowitego upadku. Przypomina to działanie zwariowanego okulisty, który usuwa pacjentowi jedno oko argumentując, że dzięki temu to pozostawione wzmocni się przejmując funkcje tego usuniętego. Wiatraki już w wielu miejscach usunięto, bo ludziom przeszkadzały. Powiedzieli, że będą je stawiać na morzu, co jest niesamowicie drogą inwestycją i jak wszystko w tym rządzie pozostanie inwestycją tylko na papierze.
      Bez osobistej wizyty w banku pewnie się Wam nie uda tego załatwić- tylko wtedy urzędniczka zapisze to na Waszej karcie. A telefonicznie to raczej mało prawdopodobne, zapomni, bo to zapewne bank stacjonarny.
      Tu mam kontakt z bankiem tylko i wyłącznie on line ewentualnie przez pocztę, gdy musieli nadesłać kartę bankową.I żadnych papierków nie dostaję.

      Usuń
  7. Ja wszelkie faktury z tytulu oplat za media, telefon, internet otrzymuje w formie elektronicznej. To samo z bankiem. A skrzynka na listy i tak pelna - ulotkowy spam ma sie dobrze. I nie rozumiem tego, bo w wiekszosci znanych mi budynkow mieszkalnych pod skrzynkami na listy stoi karton na smiecowy msrketing. Jaka wiec skutecznosc czegos takiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało co tak mnie wpienia jak wszelakie reklamy- jeśli coś potrzebuję to sama sobie to wynajdę, bez stosu reklam w skrzynce pocztowej i tych on line.

      Usuń
  8. To jest bardzo smutne, że w obliczu katastrofy, która może nas dotknąć, tak wielu jeszcze ludzi nie rozumie tego. Jeśli tak dalej będzie, to cała nasza Ziemia za kilkadziesiąt lat będzie tylko marnym pyłem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katastrofa już nas dotyka. tyle tylko, że jeszcze nie wszyscy ją odczuwają.Topnieją lodowce, poziom wód oceanicznych się już podniósł, zmienia się linia brzegowa wielu zamieszkałych wysp, czego my, osiadli daleko od morza nie odczuwamy. Niszczeją rafy koralowe,wiele zwierząt traci bezpowrotnie swoje habitaty. A my nic- dalej klapki ma oczach i przemy do przodu niszcząc wszystko dookoła.

      Usuń
  9. Przerazona jestem tym wszystkim. Na dodatek wczoraj dalsza sasiadka dzialkowa / ta od nieczytania/ znowu przez opowiadala komus przez pół dnia jak to jej jakieś ptaszyska nad ranem po dachu chodzily i spać nie dawaly....i że powystrzelac by je wszystkie trzeba.
    P.S. telefonu nie chcieli bo mowili że juz im kiedyś podawalam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokroteczko, oni do strzelania są dobrzy-jej tata to był zawodowy wojskowy. Poza tym ogromnie byli zdziwieni, że my nie chcemy iść do lasu, żeby sobie postrzelać do celu.
      Z tym, że to on był bardziej napalony na strzelanie.No i wyszliśmy na debili, którzy nie potrafią się dobrze bawić;)

      Usuń
  10. kiedyś myślałem, że nie dożyję agonii Ziemi... teraz myślę, że wtedy źle myślałem...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agonia to na moje rozeznanie już się zaczęła w chwili gdy zaczęto ryć ziemię by pozyskać gaz łupkowy.Ziemia jest w pewnym stopniu tworem "samonaprawialnym", ale ten proces ma swoje granice.

      Usuń
  11. Nie mysle ze my, spoleczenstwo, cokolwiek zmienimy. O tym wszystkim co opisalas i poruszylas kazdy rzad czy instytut naukowy, ba, nawet rozsadny czlowiek wie ale nie zna rozwiazania i w tym problem - bo zycie czyli handel, przemysl, czyli korzysci finansowe, musi isc naprzod a rezulatami niech sie martwia przyszle pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie to nie jest w porządku wobec tych przyszłych pokoleń.

      Usuń
  12. Anabell!
    Tylko żebyś mnie dobrze zrozumiała. Jestem całkowicie za poprawą stanu zwierzyny, pogody, żeby nie było plastików w oceanach. Jesteś w moim blogu, i wiesz o tym świetnie. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że sprawy ekologii i okolic wystrzeliły w niebo pod względem zainteresowania na świecie, szczególnie wśród młodzieży.
    Ale pozwolisz, że na chwilę stanę się Advocatusem Diaboli, i napiszę coś kontrowersyjnego. W 1972 roku ogłoszony został raport Klubu Rzymskiego pn. "Granice wzrostu", w którym został przedstawiony obraz niedalekiego końca naszej cywilizacji, będzie za dużo ludzi, nie będzie żywności, surowce zostaną wyeksploatowane. Nic się nie sprawdziło.
    Temperatura na świecie podlega fluktuacjom pi razy oko co 500 lat, od czasów Mieszka do wczesnego Jagiełły na terenie Warmii były winnice i bardzo gorący klimat. Od XVI do XVIII wieku mieliśmy małą epokę lodowcową, z tymi karczmami na Bałtyku to mit, ale dobrze oddaje temperatury, zima była od początku października do początku maja. Zwierzęta wymierają od tysięcy lat, tworzą się nowe gatunki. Ilość ludności na świecie się zatrzymuje, jeszcze z jakieś 30 lat i zacznie się zmniejszać.
    Ps. Inna rzecz, że mnie szlag trafia, jak widzę mały serek opakowany w tonę plastiku, ostatnio musiałem kupić mąkę Szymanowską w plastiku "z możliwością wielokrotnego otwierania". Od 50 lat wszyscy przesypują ją sobie do pojemników z papierowych torebek, i jeszcze nikt nie umarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie nie jestem z zawodu ekologiem ani z przekonać "zieloną" to jednak z dużą uwagą od lat czytam o różnych zmianach na Ziemi- teorie na temat tego co było zmieniają się niemal z roku na rok, w miarę tego jak zmieniają się metody badań przeszłości. To prawda- jedne gatunki wymierały, w ich miejsce "wskakiwały" inne, ale to wszystko tylko wtedy działo się w takim tempie, gdy w Ziemię przywaliło jakieś paskudztwo z Kosmosu. Teraz od dawna nic nam nie spadło z Kosmosu, a bezsprzecznie jest stan wymierania gatunków i to z winy człowieka, którego technika i technologie niszczą przyrodę..
      Są już miejsca na Ziemi, gdzie całkiem spore tereny wysp już z powrotem zajęło morze lub ocean, co jest związane z topnieniem lodowców. Oczywiście, można argumentować, że nie było ludzi ani przemysłu a klimat się zmieniał-to też prawda. Istnieje również (dość kontrowersyjna) teoria , że "źle się dzieje w jądrze Ziemi, które wszak ciągle jest niczym wnętrze czynnego pieca martenowskiego. i takie szybkie ocieplanie się klimatu wynika z tego, że wzrasta temperatura wnętrza Ziemi.Niezależnie od tego czy to kwestia temperatury jądra Ziemi, czy nadchodzącej precesji, czy też działalności niszczycielskiej człowieka - jedno jest pewne- klimat się bardzo szybko zmienia, gleba wyjaławia, wody zanieczyszczają. I byłoby fajnie gdyby ludzkość mniej działała na szkodę własnej Planety.
      Torlin, przecież wiesz,że z reguły Cię rozumiem, choć nie zawsze się z Tobą zgadzam w 100%.
      Miłego;)

      Usuń
  13. Czyli ci wszyscy naukowcy, nie zwiazani z agendami rzadowymi, myla sie?
    Podziwiam optymizm i ufnosc we wlasna wiedze...
    Argumenty przytoczone przez Pana zostaly juz wielokrotnie obalone. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  14. AA - bardzo bym Cię prosił, abyś czytał(a) tekst uważnie. Wyraźnie napisałem, że stawiam się na miejscu Advocatus Diaboli. Wyjaśnię, że była to instytucja powołana przez papieża Sykstusa V w roku 1587, a jej zadaniem było doszukiwanie się przyczyn, dla których kandydat na błogosławionego lub świętego nie zasługuje na ten zaszczyt.
    Advocatus Diaboli jest to człowiek świadomie stający w kontrze wobec poglądów większości, wyłapujący nieścisłości.
    A co obaliła nauka - bo nie zrozumiałem. Ze temperatury na świecie, i w Polsce podlegają naturalnym i czasami solidnym fluktuacjom? Ze flora i fauna stale się zmienia? Że wzrost ludności przyhamowuje? Że miał być głód, tymczasem z wyjątkiem kilku najbiedniejszych krajów głodu nie ma na świecie? Bieda jest, ale nie głód. Że są w dalszym ciągu surowce?
    Nie zmienia to faktu, że sytuacja jest dramatyczna w niektórych kwestiach: śmieci i ich przetwórstwo, niszczenie atmosfery, wycinanie lasów tropikalnych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Torlin, protekcjonalny ton nie jest pomocny w rozmowie - wiem co oznacza okreslenie advocatus diaboli.
    Piszac, ze nauka obalila takie argumenty mialam przede wszystkim na mysli to, ze jest wiele badan, ktore czarno na bialym pokazuja, ze obecne zmiany zupelnie odbiegaja od znanych nauce poprzednich fluktuacji klimatu. I bardzo wyraznie wiaza sie z dzialalnoscia czlowieka - przesledzenie tych zmian na tle historii ludzkiej cywilizacji prowadzi do jednoznacznych wnioskow. Wnioskom tym probowali zaprzeczac naukowcy zatrudnieni (jak sie okazalo), przez wielkie koncerny paliwowe. Podobny mechanizm, jak przy powstawaniu prac "naukowych" w latach 50-60-tych bodaj zaprzeczajacych szkodliwosci palenia tytoniu. Mechanizm podobny, problem i cynizm zleconiodawcow jednak nieporownywalny.

    OdpowiedzUsuń
  16. A tu link do ciekawej informacji, pokazujacej, ze biedne kraje III swiata wykazuja czesto wiecej odpowiedzialnosci i swiadomosci ekologicznej niz bogata Polnoc:
    http://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,24957694,w-tym-kraju-nie-bedzie-juz-jednorazowych-pieluch-a-gdyby-takie.html#s=BoxOpLink

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzeba z adresu usunac cztery ostatnie litery - piszac z telefonu nie potrafie wkleic aktywnego linka.

    OdpowiedzUsuń