Już od świtu było wrednie, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jestem
w......szklarni. I to takiej mocno nagrzanej i wilgotnej.
Oczywiście grzecznie siedzieliśmy w domu, w którym temperatura była
dość stała, czyli 27,8 stopnia, od świtu do nocy.
I jedyne co mogłam robić to było NIC, a tak dokładnie to sobie ułożyłam
na YT własne Play Listy, co mi szczęśliwie jakoś nieźle poszło.
Z tego wszystkiego już nie wstawiłam na blog "mojej muzyki", co dziś
nadrabiam.
Dziś Il VOLO:
Wybrałam same oficjalne video clipy, bo ich jakość jest zdecydowanie lepsza
niż filmiki z koncertów.
w Washingtonie.
Idealne. Nie wiedzieć czemu, włoskie piosenki na mnie działają, to chyba kwestia tego języka, szalenie lubię. I to właściwie najbardziej te straszliwie stare... A co do robienia nic - popieram i włączam sie w ten nurt.
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie to zdobędę mistrzostwo świata w nic nie robieniu.Włoski język sam z siebie jest melodyjny i łatwo wpada w ucho. Pamiętam niemal wszystkie piosenki kwartetu Marino Mariniego, słowa same wpadały do głowy.
UsuńWloski jest cudownym jezykiem, zaraz obok rosyjskiego ;) ja tak mam i nic na to nie poradze :D
UsuńA upal, no cóz, przeczekuje w pokoju na podwórku, zrobionego ze stajenki, tam lezac i czytajac, nalezalo i wczoraj nakryc sie lekkim kocykiem ;)
A wiesz, że ja bardzo lubię rosyjski? To też taki śpiewny język. Sporo "pracowałam na tym języku". Moja najlepsza przyjaciółka była rodowitą Rosjanką, która wydała się za Polaka. Niestety odeszła kilka lat temu- przeżyła udar, ale zabiło Ją zapalenie płuc. Była ode mnie 7 lat starsza- cudowna, serdeczna, ciepła osoba.
UsuńJa mam od świtu zaciągnięte zasłony w pokoju "południowym" i otwarte okna od podwórka, czyli od północy. Ale wczoraj to była wysoka wilgotność powietrza, 45%, nie szło wytrzymać.
Anabell, a co bys powiedziala na 70-80 albo nawet czasem 90% wilgotnosci powietrza? Tak mam w NYC. Temperatura to nawet 40C da sie przezyc, ale wilgotnosc to jest to co zabija.
UsuńTe upaly sa nie do wytrzymania. Nic sie robic nie chce... nawet robienie czegokolwiek nie wychodzi. Musze jeszcze ten miesiac przeciagnac i ... URLOP:)))
OdpowiedzUsuńAle, ale ... nadzieja jakas istnieje, bo dziasiaj nawet fajnie sie ochlodzilo i jest znosnie:))
A przecież mogłoby być ok. 22-24 w cieniu i całkiem by wystarczyło. Najgorzej, że jest susza, na polach wszystko wysycha. Z okna widzę trzy brzozy rosnące na sąsiednim podwórku i z przerażeniem zobaczyłam, że najwyższe gałęzie zaczynają wysychać. Już w ub. roku było za sucho, a teraz to się tylko pogłębia.
UsuńCos z ta woda jest nie tak, bo znowu w tamtym roku ziemia, ktora w Polsce kupilismy w 1/3 znalazla sie pod woda. Trzeba bedzie troche podniesc dzialke. Ponoc taki mokry rok byl, takie opady etc. Czyli wody ci u nas dostatek byc powinien. A tutaj, w telewizji sniadaniowej, ktoregos dnia slysze opowiesci pani doktor fizyki atmosfery czy tez fizyczki atmosfery(?) ( taka jakas nowe odgalezienie w nauce powstalo), ze jak tak dalej bedziemy sobie pogrywac z naszym klimatem to czeka nas wielka susza, ponoc w Indiach ludzie tratowali sie do beczkowozu rozdajacego wode pitna.
UsuńNie wiem teraz czy faktycznie jest az tak zle, czy … troche temat jest podkrecany, bo np.: w takich Indiach podroznicy opowiadaja, ze przy ogromnych upalach ludzie dostaja ( szczegolnie bezdomni) wode do picia, jezdza takie beczkowozy i byc moze nie raz w zamierzchlych czasach sie o nia trakowali.
Sama nie wiem co i jak, ale slyszalam tez, na zasadzie jedna babka drugiej babce, ze wielkie koncerny inwestuja obecnie nie w pola roponosne, a wododajne:))
Bo wody pitnej wszędzie brakuje. Cały przemysł jest nie tylko prądożerny ale i "wodożerny", a produkcja żywności także. Nic dziwnego, że inwestują w tereny wodonośne- kto będzie miał wodę ten przeżyje.
UsuńNim się kupi jakąś działkę trzeba dobrze poznać wcześniejszą historię tego terenu, bo w Polsce sprzedaje się wiele terenów zalewowych, które powinny
pozostać niezagospodarowane. A cwaniaczki taki teren sprzedają a kupiec potem ma mniej lub bardziej regularnie podtopienia. Nasi znajomi kupili działki oddalone o 2 km od Bugu i ich działki mają domy "na palach", bo Bug zalewa te tereny na 120cm wysokości- regularnie.Trzymali jedną działkę dla nas, ale my nie chcieliśmy żadnej działki, zwłaszcza takiej zalewanej corocznie. Wiosną działkę zalewa woda, zimą okradają domy okoliczni mieszkańcy. Tak wyglądają działeczki w Polsce.
Spokojnie. 13 lat nic Tam się nie wydarzyło. Sucho było, i znajdowały się w tym miejscu trzy gospodarstwa zagrodowe. Ponoć roku taki mokry był. Bardzo wiele pól i łąk stało w wodzie. Dlatego nie kumam z tym , ze niby Tak sucho. Przecież ta woda musiała wsiąknąć w grunt. A ze Polacy cwaniacy to wiem. Wszędzie gdzie ludziom brak kasy nie bycie cwaniakiem to luksus.
UsuńMozg mi juz chyba rozmieka, jedyne co mnie interesuje to... prognoza pogody...
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie chlodno....
Ale dzisiaj, hurra!!!! Okna otworzone, wiatraki wylaczone, jest nareszcie optymalnie!!!! 21 stopni!!
Moge zyc! Tylko jak dlugo?
Ide dzisiaj plewic, zrobie zakupy, posprzatam mieszkanie, zrobie pranie.....
Hehe, na razie pracuje tylko moj paluszek na tablecie :)))))))))
Buzka!!!!
U mnie 25, chmurki pomykają, słońca mało. A. się wybrał na spacer i nawet deszcz przez 5 minut padał.Jak dotarł do domu to już przestało. Uważaj,taki nawał prac nie jest wskazany w dawce jednodniowej. Właśnie mnie ostrzyżono, jako stali klienci po 15€ od głowy. A teraz siadam i czekam na tę panią od sprzątania, podobno dziś ma być. Oby!!!
UsuńCi włosi pięknie śpiewają, tak rzewnie, emocjonalnie. Tak z serca. Ale ja w pracy jestem, nie mogę się rozciapać :-)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że mam 27 stopni i lezie w górę. Borzezielony, następnym razem wybiorę planetę z wieczną zimą! Białą i mroźną.
Włoskie bel canto.A najlepiej gdy ładni chłopcy ładnie śpiewają, czyli jest co posłuchać i ma na czym oko spocząć.
UsuńTu dziś na szczęście jest jednak nieźle,tylko
25 w cieniu a słońce zmęczone schowało się za chmurami i zbyt często spoza nich nie wychodzi.
Na jutro przewidują jeszcze niższą temperaturę.
I dobrze! Sądzisz, że będziemy miały wybór planety? No chyba, że Rada Starszych uzna, że obecną lekcję dobrze odrobiłyśmy, ale jeśli idzie o mnie mam co do tego duże wątpliwości.
Jak dla mnie Rada Starszych może iść na szczaw. Sama se sterem i okrętem :-)
UsuńAnuś, a sądzisz ,że oni to się szczawiem żywią?;)))
UsuńPamietam ze takie upaly zdarzaly sie w Polsce i byly koszmarem ale na szczescie mijaly po paru dniach.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci wspolczuje takiej temperatury w mieszkaniu - upal kompletnie czlowieka rozklada, nie chce sie nic i nawet ciezko spac.
Te klimatyczne zmany sa widoczne tutaj tez bo nasze lato, bedac upalnym dzien w dzien, jest jednak o pare stopni nizsze niz zazwyczaj.
Zycze zdrowia i ochlodzenia.
Nie da się ukryć,,że się klimat zmienia. Najgorsze to są te wszystkie nagłe zmiany pogody i temperatur, to bardzo męczące dla organizmu. Tej zimy tu wcale nie było śniegu, raz padał odrobinę nocą i nawet utrzymał się kilka godzin na dachu co nawet utrwaliłam na zdjęciu.Teraz z kolei nie padają deszcze, a ziemia sucha. Ja tu sobie robię kontrolowany przeciąg wieczorem, zresztą temperatury do 30 stopni jakoś znoszę nieźle, gorzej gdy wzrasta temperatura ponad 32 stopnie. Bo jednocześnie wzrasta też wilgotność.
UsuńDziś pozbyłam się części włosów z głowy i od razu mi lepiej. Jednak fryzjerka przychodząca do domu to świetny wynalazek, a kosztuje mnie to jak na tutejsze stawki tyle samo co gdybym poszła do zakładu, gdzie strzygą byle jak, a tak to mam takie strzyżenie jak sobie zażyczyłam- góra długości ok 3 cm, tył króciutki, po męsku.Mam nadzieję,że już odpoczywasz po gościach i sprzątaniu po nich.
Buziam;)
W Polsce w duzych miastach w wielu salonach fryzjerskich, wcale nie jakichs ekskluzywnych, zwykle strzyzenie, bez modelowania, cudowania, kosztuje ok.80-90 zl. W tych tanszych co najmniej 50-60 zl. Takze te Twoje 15 ojro to bardzo przyjemna cena. W dodatku w domu!
UsuńO ile w sobote poszlismy na fajny dlugi spacer, tak w niedziele cos mi sie stalo w serce, lomotalo jak durne, a mnie w tym czasie tchu brakowalo. I tak przelezalam cala niedziele, az w koncu ze zlosci sie poryczalam.
OdpowiedzUsuńSprawdź stan swojej tarczycy, jej zaburzenia świetnie imitują kilka chorób, u mnie podejrzewali anginę pectoris, a to wszystko od źle funkcjonującej tarczycy było. A ile się mnie kardiolodzy nabadali, chyba kilka doktoratów okazjonalnie zrobili. Wiesz, tak naprawdę nieco pozycji horyzontalnej i wyryczenie się każdej z nas nieźle robi. Jak mawiał mój znajomy ortopeda- "30 lat proszę pani już skończyliśmy, to się wszystko nas czepia".
UsuńMiłego Anusiu;)
Tango zdecydowanie najlepsze, pewnie dlatego, że jestem w muzycznym nastroju lat 20/30 ub. wieku ;)
OdpowiedzUsuńWidzę wyraźnie, że zmieniasz swój blog w blog fascynacji muzycznych?
Pozdrawiam pięknie ;)
Tango "to je ono", jak mówią bracia Czesi.Wczoraj kilka
Usuńgodzin słuchałam tang i strasznie zatęskniłam za tańcem. W Warszawie cały dzień miałam zawsze włączone radio w charakterze kurtyny dźwiękowej i trochę mi tego brakuje, ale to co tu grają mało mnie bawi.
Niczego nie zmieniam, blog z założenia jest wielotematyczny, na zasadzie zgodnej z jego tytułem, "co by tu jeszcze" można upchnąć.
Nie chcę pisać o polityce, bo nie po to wyjechałam z kraju by się tu wściekać na to, co się tam dzieje. Zamknęłam za sobą drzwi i jestem zainteresowana głównie tym, by się UE nie rozpadła, no bo będę wtedy musiała żebrać o azyl.
Poza tym lubię jak dość ładni chłopcy ładnie śpiewają, wzrok i słuch maja frajdę, a muzyka łagodzi nieco obyczaje.
Miłego;)
Mnie te upały wykańczają. hehe Toż dziś wziął mnie całkowity leń, praktycznie do południa nic takiego nie zrobiłam, dopiero potem jakoś się zmobilizowałam. Podejrzewam, że dziś będę działać jak żółw i to bardzo stary. hehe Marzę o ochłodzeniu i deszczu. Trawy w mojej okolicy prawie już brak, ziemia pęka...straszny widok! Zespół bardzo lubię, mam w domu ich płytę, zawsze miło się słucha. :) Pozdrawiam serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńŚmieję się, że jedyna moją działalność w taki upał to zastanawianie się co zrobić, żeby nic nie robić;)
UsuńEwentualny spacer lub czasami zakupy robię raniutko.
Podobno jutro ma być u nas nieco chłodniej, niektórzy twierdzą, że może będzie tylko 20 stopni. No i dobrze, ale przydałby się nocą jakiś porządny deszcz.
Miłego;)
Dzisiejszy dzień był szczególnie wykańczający, czułem się jak w jakimś piekarniku... Jeszcze wiał tak gorący wiatr, że dodatkowo potęgował to okropne uczucie. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJak tak pomyśleć "na trzeźwo", bez emocji wywołanych zbyt wysoką temperaturą, to zaczyna nam odpadać ciekawość jak to jest w "ciepłych" krajach, bo u nas też już niemal afrykańskie ciepełko. Gorzej, że może wraz z tym ciepełkiem nadejść chroniczny brak wody.
UsuńI to już nie będzie zabawne ani miłe.
My wczoraj w podróży, nawet klima nie dawała rady, tutaj, gdzie jestem już lepiej, napisze wkrótce...
OdpowiedzUsuńOj, podróżowanie w upał bardzo męczące jest i zawsze bardziej ryzykowne niż zwykle, bo wielu kierowców bardzo źle znosi upał i na drodze czasem bywa bardzo niebezpiecznie.Każdy zmordowany upałem a niektórym to upał wręcz rozum odbiera.
UsuńCzekam cierpliwie aż odsapniesz po podróży, rozejrzysz się i.. sprawozdasz;)
W takie dni nie da się robić nic innego niż nic :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
A wiesz jaka się czuje rozgrzeszona? Przecież taki upał to nie moja krecia robota, a wg "instrukcji zdrowia" w moim wieku już trzeba w upał "się szanować".
UsuńOstatnio wszystkie dni dają jakoś do wiwatu.U mnie dzisiaj spory wiatr i nawet momentami chłodno.
OdpowiedzUsuńDziś u mnie pełna kultura klimatyczna, zaledwie 21 w cieniu i nawet wiatr urzęduje, a słońce bawi się grzecznie w chowanego;)
UsuńI nawet dziś było mi dobrze w żakiecie dżinsowym!