drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 26 listopada 2019

Wieniec adwentowy

Od pierwszego grudnia w wielu oknach berlińskich domów staną adwentowe
świeczniki, stroiki,  zawisną adwentowe wieńce.
Zwyczaj  adwentowych wieńców zapoczątkował w połowie XIX niemiecki
pastor J.H. Wichern. Spłótł wieniec o średnicy 2 metrów. Były w nim zielone
gałązki i stały 24 świeczki - po jednej na każdy dzień adwentu.
W krótkim czasie w wielu krajach Europy chrześcijanie zaczęli tworzyć
adwentowe wieńce. Do  Polski tradycja dotarła w 1925 roku.
Co prawda zrezygnowano z ustawiania 24 świec, pozostawiono jedynie 4, po
jednej na każdą niedzielę  adwentu.
Wieniec adwentowy ma własną symbolikę - ma kształt koła, który symbolizuje
wieczność, nie ma bowiem początku ni końca.
Zielone  gałązki symbolizują ciągłe odradzanie się życia.
Dawniej miało znaczenie  z jakich gałązek  był upleciony i tak:
gałązki laurowe były symbolem zwycięstwa nad cierpieniem,
gałązki ostrokrzewu symbolizowały nieśmiertelność,  sosnowe - płodność,
a gałązki cedrowe - niezniszczalność, uzdrowienie.
Każda ze świec wieńca adwentowego miała  inne znaczenie - w pierwszą
niedzielę adwentu była zapalana biała świeca- świeca pokoju, w drugą niedzielę
zapalano świecę niebieską lub fioletową oznaczającą wiarę.
W trzecią niedzielę zapalano świecę różową symbolizującą miłość, w czwartą
niedzielę była zapalana świeca  niebieska - świeca  nadziei i aniołów.
Czasem była też zapalana w wigilijny wieczór piąta świeca - w kolorze złotym.
A dziś- no cóż pełna komercja . Adwentowych  wieńców multum, przeważają
świeczki czerwone, wieńce są plecione z gałązek jodłowych, błyszczą złocenia.
Podejrzewam, że już nikt się nie interesuje symboliką tych wieńców, no może
tylko  tacy porąbani ateiści jak ja. Bo ja chcę wiedzieć w co nie wierzę.
A tak przy okazji - choinka  bożonarodzeniowa też ma niemieckie korzenie.
Ale ten mój ateizm nie zabrania mi co roku ubierać choinkę i zachwycać się jej
świeżym  aromatem,  nie  broni też robienia  nowych ozdób, ani składania
życzeń - wszak dobrych życzeń nigdy za wiele, nawet gdy są one u mnie
związane z zupełnie  innym, ongiś pogańskim świętem,  a nie z narodzeniem
się Jezusa, które miało miejsce w zupełnie innym miesiącu.
 W tym roku zrobiłam dla siebie  malutki wianuszek adwentowy - taki aby
nie zrobił krzywdy  żadnemu z  drzew lub krzewów. Nie ma w nim żywych
gałązek, bazę pomalowałam na zielono, dałam świeczki i zebrane ubiegłej
jesieni szyszki. I  bez szwanku przetrwa do następnego roku.
A wygląda tak:
                           
A na drzwiach wejściowych powieszę  swojej roboty haft, o taki:
Jak zwykle zdjęcia można powiększyć kliknięciem.





50 komentarzy:

  1. Jak ten czas leci,u mnie jeszcze dynie królują a tu już wieniec adwentowy czas pleść:)).Wieńce adwentowe u nas jakoś mniej popularne a u Niemców wręcz obowiązkowe.Może zdążę coś wymodzić a jak nie to też przeżyję,jakoś z niczym ostatnio nie nadążam.Świąteczny wianek na drzwi mam zeszłoroczny,choinka rośnie na działce,jak zdążę ją wykopać to będzie.Jakoś nie zauważam u siebie napędu świątecznego,powiedziałabym raczej że wręcz przeciwnie.Hafcik świąteczny śliczny a i wieniec mi się podoba:))Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie "napęd świąteczny" to jedynie zrobienie dekoracji.Można się bezkarnie na stare lata pobawić w wycinanie, haftowanie, malowanie.

      Usuń
  2. Jak zwykle można się u Ciebie doweidzieć czegoś ciekawego :) Nie znałam symboliki wieńca adwentowego.
    Odkąd mieszkam w Japonii nie obchodzę świąt - pewnie nie byłam do nich zbyt przywiązana. Tutaj te dni są zwykłymi dniami, jedynie do zeszłego roku 23 grudnia było wolne, ale z powodu urodzin cesarza. Nowy cesarz ma urodziny w lutym.
    Twój wianuszek i haft są przepiekne!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te święta to okazja do zabawienia się craftem, inna strona zagadnienia zupełnie mnie nie interesuje.Fajna rzecz - dzień wolny z okazji urodzin cesarza! Byłoby jeszcze milej, gdyby każdy w dniu swych urodzin miał dzień wolny od pracy.
      Serdeczności;)

      Usuń
  3. Odkad nastaly u mnie koty, skonczyly sie swieczki. Kiedys mialam zawsze wieniec adwentowy, dzisiaj juz nawet choinki nie ubieram.
    Dobrze, ze napisalas ten post, bo ze wstydem musze przyznac, ze dotad nie interesowalam sie symbolika wienca adwentowego. Teraz co najmniej wiem, choc nie stawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce jakoś się ten wieniec adwentowy nie przyjął, bo przecież "protestanci są be", tylko rzymscy katolicy są cacy. Szkoda tylko, że teraz wszystkie 4 świeczki są czerwone, ale widziałam też i 4 złote. Przy kotach mogłabyś mieć tylko choinkę- podłaźniczkę, czyli taką małą, podwieszoną pod żyrandolem, skierowaną czubkiem w dół.A wieniec podwieszony pod sufitem na wstążkach nad wigilijnym stołem.
      Pociesz się, że ja długo nie miałam pojęcia co to i po co ten wieniec adwentowy i co to ten adwent.

      Usuń
    2. Nie no, wczesniej tosmy wieszali lampki w oknach, stawiali na stole wieniec adwentowy i ubierali choinke. Dopiero od kilku lat, odkad Bulka z nami zamieszkala, musielismy zrezygnowac. Nie znawlam wprawdzie znaczenia symboliki wienca, ale zawsze stawialam. :)))

      Usuń
    3. Tak,tak, "nowi" lokatorzy wymuszają na nas nowe zachowania- gdy się urodził mój wnuczek to na pierwsze jego święta zrobiłam bombki plastikowe techniką dekupażu, ozdabiając je od wewnątrz, by dziecko mogło wziąć bombkę w rączkę i sprawdzić buzią, że tego się nie je. I są tu do dziś.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Także mam wieniec adwentowy własnej roboty. Dodam tylko liście laurowe. Traktuję go, jako element dekoracyjny i nie zastanawiałam się nad symboliką. Dobrze jednak wiedzieć. Dziękuję.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też tylko element dekoracyjny. Ale zastanawiam się, czy suche liście laurowe mają tę samą wymowę co świeże. No ale nie sądzę by pod naszą szerokością geograficzną o tej porze roku były dostępne zielone gałązki lauru.
      Serdeczności;)

      Usuń
    2. Krzak laurowy w ogrodzie jest zielony! Nie wypuszcza wprawdzie nowych listkow, ale te co ma, starczylyby na duzy wieniec :)
      U mnie nie ma wienca adwentowego, poniewaz odczuwam powazny brak wolnych powierzchni plaskich! :)))
      Na ustawienie gromadki domkow swiatecznych trzeba nowa polke na scianie powiesic!

      Usuń
    3. Oooo, to mam nadzieję, że pokażesz te domki na półeczce.
      Ja się wzbogaciłam w powierzchnie płaskie, w sypialni.

      Usuń
  5. Bardzo mi się podobają Twoje ozdoby i z wielką ciekawością przeczytałam o tych zwyczajach, o których - przyznam się mimo wychowania katolickiego nie miałam pojęcia.
    W zasadzie nigdy nie szykowałam się jakoś specjalnie do adwentu, nie bardzo wiedziałam, czym to się je. Nie było w domu rodzinnym takiego zwyczaju. Świętowanie Bożego Narodzenia, głównie w wieczór wigilijny i głównie świątecznym jedzeniem znam.
    I bardzo lubię te wspólne rodzinne święta, niezależnie od tego, że już nie uczestniczę w kościele.
    Piękne stwierdzenie: lubię wiedzieć, w co nie wierzę. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki chadzałam do kościoła to też nic nie wiedziałam o adwencie- przecież dla katolików protestanci są "be"". A tak naprawdę to powiedziałabym, że protestanci jakby bliżej Boga stoją niż katolicy. Szkoda,że w szkole nie ma religioznawstwa, to przedmiot rozszerzający wiedzę i pozwalający spojrzeć na inne religie i narody bardziej obiektywnie.

      Usuń
  6. Ciekawe informacje, o choince wiedziałam, o wieńcach nie bardzo...
    Szkoda, że teraz mało się robi takich rzeczy samodzielnie, to zawsze scalało rodzinę, pamietam z dzieciństwa ozdoby z papieru i słomy.
    Podobna gwiazdę z haftem tez mam, to upominek:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też żałuję, że zanikło coroczne robienie ozdób choinkowych, w dzieciństwie czekałam na ten czas. Zawsze robiłam je z Dziadkiem, zaczynaliśmy już w październikowe wieczory. Gwiazda jest z okresu gdy szalałam z haftem krzyżykowym zawzięcie haftując.

      Usuń
  7. Jak wszyscy od Ciebie dowiaduje sie o tym zwyczaju ale niemozliwoscia jest znac kazdy jeden i roznych krajow czy religii.
    Bardzo ladnie Ci wyszly te dekoracje.
    U nas do wiencow i iglastych bukietow uzywa sie glownie odpadow od wycietych choinek, choc nie tylko. To troche pomaga w niemarnowaniu drzewek.
    Moja choinka zawsze sztuczna ale wlasnie zywych bukietow mam kilka porozrzucanych po domu, z miniaturowymi swiatelkami.
    Bedziemy tegoroczna ubierac w ten weekend.
    Ja, podobnie jak Ty ateistka, utrzymuje zwyczaj posiadania choinki, obiadu wigilijnego - nie przeszkadza mi to tak jak fakt ze kazda narodowosc i religia obchodzi (albo nie) swieta inaczej.
    Masz racje - nasze przekonania to jedna rzecz - ale przynajmniej wiemy ze rownoczesnie istnieja takie uniwersalne i kazdemu potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zdania, że każdy może spędzać święta tak jak chce, byle nie wtrącał się do mojego sposobu ich spędzania i nie narzucał mi swego. To podstawa. Gdybym zrobiła wianek z żywymi gałązkami nie przetrzymałby do następnego roku,a naprawdę nie wiem jak sprawna i przytomna będę za rok;) A te szyszki to zbierałam razem z A., dlatego są w tym wianku. W Warszawie zostały w mojej piwnicy 3 syntetyczne choinki, każda nieco inna. Tu poprzestanę na kilku gałązkach, które wstawię do wazonu. I może ozdobię kilkoma czerwonymi kokardkami, by je nieco ożywić. I to wszystko. Wianek będzie w pokoju dziennym, gałązki w sypialni.

      Usuń
  8. Jestem zboczony, bo mam tak, że jak zaczyna się adwent nie cierpię chodzić do supermarketów. Te wszystkie ozdoby adwentowo-świąteczno-noworoczne przyprawiają mnie o mdłości. I to nie dlatego, że jestem niewierzący. Mnie się to nie podobało, nawet gdy byłem jeszcze wierzącym, choć wtedy takiego „bogactwa” ozdóbek nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego uważasz się za zboczonego? Każdemu podoba się co innego - Ty chodzisz do opery, ktoś inny nie lubi i chodzi na horrory do kina,a ja do kina wcale nie chodzę, ale chodzę do opery na balety - i nie można o kimkolwiek powiedzieć, że to zboczenie. Ja lubię niektóre dekoracje bożonarodzeniowe ale zupełnie nie podobają mi się wielkanocne. Przecież jesteśmy różni i nie jest to czymś nagannym. A dekoracje okolicznościowe niewiele mają wspólnego z wiarą - można wszak wierzyć i spokojnie siedzieć przy wigilijnym stole bez choinki, aniołków, bombek itp. wcinając pieczoną gęś a nie tłustego karpia.Postna wigilia to polska tradycja, nie boski wymóg.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Chyba rzecz w tym, że większość jest jednak zauroczona tymi ozdóbkami ;)

      Usuń
    3. Podejrzewam, że większości te ozdóbki kojarzą sią z okresem dzieciństwa, w którym święta były raczej miłym przeżyciem-czasem obfitości, (często pozornej, ale jednak), prezentów, obecności rodziny czasem rzadko spotykanej, bo mieszkającej w innym mieście.
      My na ogól nie zdajemy sobie sprawy jak wielki wpływ na nasze problemy w dorosłym życiu miało to wszystko co przeżyliśmy w dzieciństwie.

      Usuń
  9. Bardzo ładny wieniec adwentowy i gwiazdka śliczna. Powiem Ci, że nie wiedziałam o tym, co oznacza każda świeczka, jak to było. Bardzo ciekawy post, lubię się uczyć, a u Ciebie zawsze coś ciekawego. :) Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że nie wiedziałaś skoro nie jesteś protestantką i nie miałaś kontaktu z religioznawstwem.
      Wg wielu naszych rodaków choinka to polska tradycja a nie niemiecka.
      Zawsze mnie śmieszy, że ludzie wierzą w coś o czym nie mają bladego pojęcia a na dodatek wcale nie starają się dociec w co i dlaczego wierzą.
      Miłego;)

      Usuń
  10. Anabell, sliczny ten adwentowy wieniec zrobilas, wyglada bardzo profesjonalnie , jak ze sklepu !
    A z czego ta zielona baza?
    I slicznie te szyszki w nim wygladaja, a najwazniejsze, ze dla Ciebie maja podwojne znaczenie. Az mi sie lezka zakrecila w oku.

    U moich rodzicow stawialo sie adwentowy swiecznik, taki specjalny tylko na cztery swiece i w kazda nastepna niedziele adwentu wypalalo sie jedna swieczke. Jak sie wypalala ostatnia to wiadomo bylo , ze Wigilia tuz tuz. Bardzo lubilam to odliczanie.
    A teraz ten swiecznik dostalam w spadku i kontynuuje tradycje – bedzie od niedzieli stal u mnie w centralnym miejscu na parapecie.
    Wienca z zalem , ale nie moge klasc na stole, bo za malo miejsca i przeszkadza w codziennych obiadach, i nie bardzo jest gdzie go wylozyc. Za to wieszam wieniec na drzwiach wejsciowych i ta anglosaska tradycja akurat bardzo mi sie podoba.

    Masz racje w tym, ze choinki przywedrowaly do nas z Niemiec, ale tak naprawde caly ceremonial Swiat zostal rozpropagowany przez
    angielska Krolowe Victorie ; jej poddani chcieli nasladowac zycie rodziny krolewskiej, choinke, ozdoby swiateczne, prezenty, wysylanie sobie kartek swiatecznych, itp. Anglicy sobie przypisuja rozpoczecie tradycji swiateznych jakie znamy obecnie.
    Tyle tylko, ze polowa angielskiej rodziny krolewskiej jest.... niemiecka.
    To ksiaze Albert Sachsen-Coburg-Gotha , czysty Niemiec, a maz Victorii przywiozl ze soba te zwyczaje na Wyspy.
    Nota bene nazwisko Windsor przybrali sobie dopiero 1917 r. z wiadomych powodow...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baza to kółko styropianowe, zakupione w sklepie, pomalowane farbą akrylową, celowo niezbyt równo.
      No właśnie- anglosaska tradycja żywcem przyniesiona z Niemiec.
      My ciągle zapominamy, że w czasach przedchrześcijańskich ludzie też wierzyli w bogów, że i wtedy były matki bogów, które były dziewicami i że co najmniej dwóch młodzieńców straciło życie by ocalić ludzkość. I zapominamy również o tym, że chrześcijaństwo bezpardonowo zaanektowało dawne "miejsca mocy" budując w tych miejscach o bardzo korzystnym promieniowaniu świątynie chrześcijańskie.
      Rozejrzyj się u siebie, na pewno takie styropianowe nieduże kółka można kupić u Ciebie i sama zrobisz taki mały wianek.

      Usuń
  11. Bardzo ciekawe informacje. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi sie Twój wieniec adwentowy, bo jest skromny. My mamy jedynie drewniana choinke na cztery swiatelka (podgrzewacze do herbaty) i metalowa choinke. J´Tak jakos wyszlo. Wieniec z galazek choinkowych, z prawdziwymi swiecami, mialam moze ze dwa razy. Jakos przeszkadzalo mi, ze sie z niego w pewnym momencie zaczyna sypac, a i niebezpieczenstwo pozaru wieksze. No nie przeskocze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata temu stał u mnie taki z gałązkami, świeczkami, bombkami i kokardami aż do 2 lutego, a że gałązki były jodłowe to elegancko zaschły i dopiero przy jego likwidacji baaardzo mi się naśmieciło w pokoju.Więc tym razem jest malutki i nie będzie śmiecić. Czasem myślę praktycznie;)

      Usuń
  13. W czasach internetu to już nie jest "wiedza tajemna":)Różne źródła,mnogość interpretacji w kwestii znaczeń,symboli,dat,zwłaszcza jeśli chodzi o początki tradycji obchodzenia Świąt i czasu oczekiwań na nie.Dla nas współczesnych nie ma to chyba większego znaczenia.
    I masz rację - dziś skomercjalizowało się niemalże wszystko:)
    Podobają mi się twoje ozdoby,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt- nie jest to wiedza tajemna, ale niewiele osób się tym interesuje.Osobiście zawsze staram się poznać początki jakiejś tradycji i np. z tego powodu kiedyś przeczytałam Koran.
      I zupełnie jakbym była małym dzieckiem (to pewnie objaw starości) lubię chodzić na przedświąteczne zakupy, popatrzeć na przeróżne ozdoby, ucieszyć oczy tym świątecznym zestawem kolorów- bieli, czerwieni, zieleni, migocącego "srebra i złota"...
      Tylko te melodyjki mnie denerwują.

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. No właśnie, karpie w Polsce wpadają zapewne już w histerię;)

      Usuń
  15. Anabell, wcale o tym nie zapominam. Jak wszystkie wierzenia i tradycje one ewoluuja wraz z ludzmi.
    Nasze tez zanikna, zmienia sie w inne, moze ich korzenie zostana calkowicie zapomniane, a moze nie.
    Nie wiadomo. W kazdym razie osobiscie celebrowanie tradycji uwazam za wazne dla zachowania tozsamosci naszych przodkow.
    Jak przestaniemy celebrowac , to bardzo szybko zmienimy sie w inna albo zostaniemy wchlonieci przez inna kulture,
    a ja akurat uwazam, ze to piekne i wazne, aby te rozne kultury istnialy obok siebie, abysmy nie stali sie wszyscy jednakowi.
    Mamy za sa soba tysiac lat chrzescijanskich tradycji i choc nie wszyscy sa wierzacy, one jednak stanowia korzenie Europy.
    Wianek bym mogla zrobic, mozna tu dostac takie krazki i cuda-wianki do wykonczenia jak sie chce, ale niestety nie mam gdzie go polozyc. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wianek poleży na komódce w sypialni.
      Dobrze gdy różne tradycje istnieją równolegle, gdy są szanowane przez wszystkich żyjących w danej społeczności,wszak wszyscy żyjemy na tej samej planecie. W końcu wszystkie wierzenia wyrosły z dość podobnego powodu- miały tłumaczyć sens życia,tłumaczyć postępowanie ludzi, tłumić lęk przed siłami natury, pomóc przetrwać trudny czas.

      Usuń
    2. Mnie sie bardzo podoba, ze nawet w obrebie jednego kregu wyznaniowego istnieje taka roznorodnosc. Jakie barwne, kolorowe, roztanczone sa na przyklad swieta i tradycje latynoskie, zupelnie inne od tych bardziej stonowanych z polnocnej Europy - ale w kazdych sa elementy , ktore zachwycaja, bo sa unikalne, jedyne w swoim rodzaju.
      Tak, masz racje, wszystkie maja ten sam poczatek...

      He he Anabell, u mnie nie ma odpowiedniej komodki, a jak mam kawalek blatu to spelnia on jakas niezbedna funkcje zyciowa. Mam do wyboru, albo piekny stol, albo codzienny obiad i ustawiczne sprzatanie i przestawianie. W zwiazku z tym wybieram opjce codzienna:) Ale oczywiscie mam mase innych ozdob umiejetnie wplecionych w dostepne miejsca ( np. swiecace gwiazdy w oknach, renifera w kominku, wieniec na drzwiach i skrzatowy parapet. No i gwiazdy betlejemskie musza byc... Trzymam moje ozdoby w starej walizce na kolkach - takiej duzej, doskonale mi sie to sprawdza. Po karnawale wszystko pakuje w walize i wyjezdzam z nia do garazu :))

      Usuń
    3. O tak, święta wszelakie w latynoskim wydaniu to jest coś.
      Swoista mieszanka obrzędów pogańskich i katolickich. Czasami to aż oczy wychodzą z orbit ze zdziwienia i bolą od tej ilości barw.Prawdę mówiąc przeprowadzka wpłynęła mi niezwykle redukująco na cały nasz dobytek-
      rozstałam się z całą masą rzeczy tzw."na zapas" i wiem,że dobrze zrobiłam, bo tu nie miałabym gdzie tego trzymać. Tam miałam super piwnicę, suchą, widną, ogrzewaną, z zainstalowanymi regałami i szafkami- świetny magazyn.A wyprowadzając się wiele rzeczy porozdawałam i obie strony były zadowolone - i ja i obdarowani.

      Usuń
  16. Nie było u mnie nigdy tradycji wieńca adwentowego. Ba, nigdy o czymś takim nie słyszałem. Aż dziw, bo jestem z Wielkopolski, której to zwyczaje świąteczne są do niemieckich bardzo podobne. Ale może to tradycja tych „wierzących trochę bardziej” niż ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam - ateizm mi w niczym nie przeszkadza- lubię robić ozdoby świąteczne, więc robię. W Polsce nie przyjęła się tradycja wieńców adwentowych, widocznie Bóg protestantów nie jest tym samym Bogiem co rzymskich katolików, choć obie religie wyrosły z jednego pnia i dla jednych i drugich czas oczekiwania na narodziny Jezusa podobno jest bardzo ważny. Ale kto trafi za wierzącymi? W każdym razie robię bo lubię i nie ma to nic wspólnego z moim światopoglądem.

      Usuń
    2. Na Gornym Slasku wience adwentowe sa bardzo popularne, pamietam je od wczesnego dziecinstwa. A moja Mama ze swojego dziecinstwa tez je pamietala.

      Usuń
    3. Od lat tez od listopada w kazdej kwiaciarni czy na bazarkach mozna kupic gotowe wience adwentowe.

      Usuń
  17. Haft wymiata. Śliczny:) Ja w ogóle nie stroję domu- żadne wieńce, kalendarze, święta. I bardzo dobrze się z tym czuję. Przestałam mieć jakiekolwiek wyrzuty, że odstajemy. Ale ozdoby, stroiki, świece i inne duperelki świąteczne chętnie oglądam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jaskółeczko.Ja po prostu lubię craft, więc korzystam z okazji i bawię się przy tym świetnie i korzystam z okazji, że mogę sama siebie podziwiać gdy mi coś dobrze wyjdzie.A że nie ma to nic wspólnego z moim światopoglądem? No to co?- kota bym w domu nie trzymała bo nie lubię kotów w domu ale chętnie oglądam fotki ładnych kotów. Jedno drugiego nie wyklucza.

      Usuń
  18. Jestem w Niemczech i widzę, że tutaj przywiązuje się dużą wagę do dekorowania mieszkań. Pomysł, aby zrobić taki wieniec samemu popieram. Mojej babci syn zamówił przez Internet.Po otwarciu paczki na jej twarzy było totalne rozczarowanie. -Nawet świeczki sztuczne - narzekała.Ty wyczarowałaś nawet hafcik. Mała rzecz, a cieszy! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się wypierała- lubię ręczne robótki i pod tym względem mam sporo wspólnego ze starszym pokoleniem Niemek. A może po prostu mam manualne ADHD i gdy nie czytam i nie piszę muszę mieć czymś zajęte ręce. A może to wynik totalnego udomowienia?
      W berlińskich oknach już zaczęła się orgia światełek, będę musiała trochę "pofocić".
      Miłego;)

      Usuń
  19. Ja również obchodzę święta w całkowitym oderwaniu od chrześcijańskich konotacji. Zresztą, tak jak napisałaś cała ta otoczka jest zapożyczona i nie ma nic wspólnego z religią chrześcijan.
    Fajnie jest jednak w tym czasie zadbać o miłą, przytulną atmosferę. Wszak piec piernik, ubrać choinkę, czy rozwiesić wieńce ze świerka może każdy, bez względu na wiarę.
    My dzisiaj stroimy nasz dom. mam w ogrodzie kilka choinek i masę szyszek lezących na ziemi. Już wiem teraz jak je wykorzystać. Zainspirowałaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam,że warto wyjść z ramek ustalonych kiedyś przez innych i znaleźć własne, bardziej do nas pasujące.
      Jeśli masz dużo szyszek to możesz z nich nawet "wymodzić" niedużą choinkę.Tylko klej pistoletem, na gorąco.
      Szyszki to całkiem wdzięczne tworzywo.
      Miłego;)

      Usuń
  20. Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta ... :)

    OdpowiedzUsuń