lasu.
Do przejścia jest 1250 metrów, nachylenie drogi jest do 6%, tak, że można tu
wjechać wózkiem inwalidzkim lub bez trudu prowadzić wózek dziecięcy.
A gdy już wyjdziemy na samą górę z jednej strony mamy widok na
jezioro, których Rugia ma sporo, z drugiej na morze
a dookoła jest tak cudownie, zielono a my stoimy ponad drzewami, 24 m
nad ziemią:
Wycieczka na tę wieżę nie jest ani męcząca ani nudna - wieża jest zbudowana
wokół jednego buka, w wielu miejscach są "przerywniki" w postaci utrudnień-
przejście po ruchomych deseczkach, więc nieletni chętnie z tego korzystają.
Poza tym jest też podanych wiele wiadomości na temat drzew, ekosystemu,
jest nawet podane które ptaki na jakiej wysokości gniazdują, pokazane ich
gniazda oraz jajka.
Nam było stanowczo za mało wrażeń więc przeszliśmy się nieco po Bintz:
Dom Zdrojowy:
i jego okolice:
Plaża w Bintz:
A tu niżej Prora. Leży pomiędzy Bintz a Sassnitz. W tym miejscu naziści
wybudowali w latach 1933-36 ośrodek wypoczynkowy, który miał być dla 20
tysięcy osób, budynki ciągnęły się na 6 km, niby wielka ściana płaczu
I - nigdy nie oddali go do użytku, bo wybuchła wojna. Jak wiecie z historii
i geografii, po wojnie teren ten należał do NRD i stacjonowali tam enerdowscy
żołnierze i radzieccy żołnierze.
Przez bardzo wiele lat wybudowane domy straszyły zrujnowanym terenem i
oczodołami okien bez szyb.
A teraz wygląda to tak:
Jak widzicie trudno zobaczyć koniec tego budynku.
W 2011r po remoncie jest tu schronisko młodzieżowe z 96 pokojami
i przyjąć może 400 osób.
Ponadto znajduje się tu muzeum Prory.
Jest wielce prawdopodobne, że część budynków zostanie sprzedana
prywatnym inwestorom.
Miejsce to leży nad Zatoką Prorer Wiek , a plaża ma ok.5 km długości
i to jedna z piękniejszych plaż na Rugii.
Pomiędzy kilkoma miejscowościami na Rugii jeździ wąskotorowa kolej,
ulubienica dzieciaków- napisałam ulubienica, a ona ma na imię Roland
i cudownie zatruwa środowisko.
Jest niezaprzeczalnie atrakcją turystyczną i nawet raz nią jechałam,
oczywiście w maseczkach byliśmy.
A to jest piec, którym jest zimą ogrzewany wagon.
Jest w tej części Rugii niewątpliwa atrakcja czyli Park Narodowy Jasmund
a w nim kredowe klify. Tyle tylko, że teraz obejrzeć je można tylko od strony
morza. Niestety ulegają erozji, osuwają się, więc jedyna platforma widokowa,
z której można je było oglądać jest zamknięta.
Ale jakimś "cudem" w sezonie zdarzaja się wspinacze-amatorzy, których
potem trzeba ratować z opresji.
Nie pozostało nam nic innego jak popłynąć tam statkiem i obejrzeć je ze statku,
czyli już wiecie o czym będzie następny post.
Nie dziwie się, że szybko dajesz część drugą, bo te wszystkie atrakcje trudno trzymać tylko dla siebie. Wieże i punkty widokowe lubię bardzo, a oprócz tego miejscowość ma wiele do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńtakie ciuchcie to niezła gratka, choć kopcą tez nieźle:-)
Na pewno warto tam pojechać:-)
Jotko, ja już mam "przebłyski sklerozy" więc mogę zapomnieć po tygodniu co tam było, bo dzieciaki wracają do szkoły dopiero 8 sierpnia, więc zapewne znów gdzieś będę musiała być i wtedy będę miała za mało czasu na pisanie a emocje związane z tym wyjazdem opadną.
UsuńZdarzyło mi sie lata temu być w tamtej okolicy, już po czasach enerdówka, ale niedużo. No cóż... wtedy owszem, było pięknie, ale strasznie komunistycznie. Pamiętam, że poszliśmy na lody. Dorośli chcieli w pucharkach, dzieciaki w wafelkach. Usiedliśmy przy stoliku, dzieciaki z nami. I panie z obsługi zaczęły je wyrzucać, bo przy stoliku z wafelkiem nie wolno. Zniechęciłam sie do Rugii i dawnego enerdówka na długo.... A ostatnio na Rugię pojechała znajoma i wrzuca równie klimatyczne, piękne zdjęcia. Może pora zaponieć o tych nieszczesnych lodach w wafelku?
OdpowiedzUsuńMoi często robią wypady na Rugię. Gdy byli pierwszy raz z dziećmi chyba w 2015 roku to bardzo sobie chwalili ten pobyt.Mieszkali w hotelu, który miał również "pokoje pensjonatowe"i dzieciaki miały tam świetnie.Już wtedy była tam "pełna kultura" obsługi i warunków.
UsuńJedna rada- nim się zamówi wybrane lokum dobrze jest sprawdzić na mapie, w którym miejscu dom stoi. Bo gdy teraz córka szukała "czegoś" dla naszej piątki, znalazła niezłe lokum w Bintz- tak długo było to niezłe lokum dopóki nie sprawdziła na planie tej lokalizacji- dookoła tego domku w Bintz był....parking.
Niezły widok z góry. :)
OdpowiedzUsuńO tak, widok naprawdę niezły.
UsuńBiedne drzewo - na pewno niedoświetlone przez tę wieżę. A swoją drogą, widok jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńPrzecież ta wieża jest dość ażurowa. To naprawdę jest całkiem miłe wrażenie, gdy już dochodzisz tak mniej więcej do połowy wysokości otaczających cię drzew. No a na górze to chodzisz w kółko i podziwiasz.
UsuńMimo że truciciel środowiska, to ja darzę sentymentem wąskotorową kolej... Cudowna wycieczka! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDzieciaki miały niesamowitą frajdę. Mnie powalił ten "system grzewczy". Ta Rugia jest naprawdę piękną wyspą.
UsuńA "Roland" wydawał z siebie niesamowity dźwięk przed każdym przejazdem kolejowym- brzmiało to trochę jak smutne wycie zakochanego kundla.
Tradycjonalizm obyczajowy, społeczny, historyczny Niemców pozwala im zachować historyczne obiekty i je rewitalizować. Piękna wycieczka i piękne wspomnienia pozostaną na zawsze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a zjednoczenie Niemiec sprawiło, że teraz wciąż Berlin jest ogromnym placem budowy, bo enerdowcy o nic nie dbali.
UsuńNajwiększe wrażenie zrobiła na mnie ta wieża do zwiedzania, bardzo mądrze to rozwiązano, zamiast wejścia na schody, można podjechać też wózkiem.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie ciekawym obiektem jest też ten ośrodek wypoczynkowy, ciekawe, kto go w końcu przejmie.
Plaża - to największa atrakcja, kiedy można się samej na niej położyć i opalać.
Fajna ta kolejka Roland, ciekawe czy podczas jazdy ten czarny dym wpada do wagonów, czy też pasażerom jest to oszczędzone. Ale jako atrakcja turystyczna - super! Szczególnie dla dzieciaków.
Istotna informacja- przejście tej wieży w tę i z powrotem to połowa dziennego obowiązkowego chodzenia- tabliczka z taką informacją wisi przy wejściu. Naprawdę fajnie się chodzi mając na wyciągnięcie ręki gałęzie drzew. Młodszy3 kondygnacje przed szczytem nagle oświadczył, że się boi, bo ta wieża się zaraz zawali i szybko zaczął zmykać w dół, więc córka musiała za nim wrócić i na samej górze była tylko minutę.
UsuńTen dym z kolejki zawsze jakoś na któryś bok spływa i nawet ci co siedzą w wagonie bez dachu nie są nim owiewani. Dorośli chyba też mają frajdę, bo widziałam wielu dorosłych bez dzieci. Ona jeździ po zupełnych bezdrożach, ma przystanki w szczerym polu, nawet kawałka chaty nie widać w zasięgu wzroku, chociaż jakieś drogi od przystanku odchodzą.