Krzemienie oprawiłam. Zrobiłam naszyjnik i bransoletkę. Krzemieniowy
wisiorek wygląda jak lekko pijany:))
Niedługo trafi do mojej koleżanki, która jest fanką niebieskich,
szafirowych lub kobaltowych w kolorze "biżutków".
Oprócz tego popełniłam jeszcze taki typowo wakacyjny drobiazg z perłowych
koralików:
A rano dopisałam następny kawałek na "procontra"
Śliczne!
OdpowiedzUsuńMogę sie "tylko" zachwycać:)
OdpowiedzUsuńBeatko, niedługo chyba zrobię jakąś rozdawajkę, bo idą wakacje.
UsuńMoże będzie tam coś, co Ci się też będzie podobało.
Mamonku, średnio-przeciętnie chodzę spać około 2 w nocy, wstaję około 9,00, więc jakoś to idzie.Gotuję raz na 2 dni, zakupy robię raz w tygodniu, sprzątam 1 raz na tydzień.Okropnie dała mi w kość ta bransoletka, to była tortura, raz calutką prułam.Wisiorek, gdy już wymyśliłam, poszedł względnie dobrze. A najszybciej zrobiłam , w 20 minut, sznur do naszyjnika, bo to z farfali.Szkoda tylko, że nie moge sobie całkiem zamienić dnia z nocą- bo nocą najlepiej mi się dłubie, bo nikt nic ode mnie nie chce.
OdpowiedzUsuńTworzysz coraz piękniejsze rzeczy :)))
OdpowiedzUsuńKen, usiłuje się rozwinąć, ale jakoś mi nie idzie.Bo z jednej strony,gdy oglądam różne wytwory to też tak chciałabym, a z drugiej - wolę jakieś prostsze prace i to wcale nie dlatego,że łatwiejsze. Tu łatwo jest przesadzić, przeładować wzorem i kolorem.Oglądam niektóre naszyjniki i szczęka mi opada z wrażenia, ale wiem, że w życiu bym tego nie nosiła,
UsuńZnów bardzo pięknie! To na mnie zaczyna działać :-), oglądalam dziś internetowe koraliki, ale jeszcze się bronię przed załadowaniem koszyka i zakupem.
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem, jak długo... :-D
Srebrzysta, zakupy koralików i półfabrykatów w sklepach internetowych to niemal poezja.Można mieć dwie opcje - kupujemy co nam w oko wpada, a potem w domu kombinujemy co i jak z tego zrobić. Ostatnio stosuję inną opcję- wpierw wymyślam, czasem nawet zapisuję jakiś szkic, a potem szukam na necie. Ale cała ta zabawa chyba uzależnia.Chwilami podejrzewam, że upadłam na głowę i to są tego skutki.
UsuńKrzemieniowy niebieski, lekko pijany...CUDNY!!!
OdpowiedzUsuńGalopku, to chyba przez ten kolor tak się podoba. Niebieski i wszelkie jego pochodne zawsze na ludzi działają.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Wspaniale upadlas na glowe! Aby tak dalej, to jeszcze piekniejsze cudenka powstana!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Judith, takie upadanie na głowę w pewnym momencie może się zle skończyć:))))) A w ogóle to jest zle - znalazłam nowy sklep z półfabrykatami do koralikowania - stacjonarny we moim własnym mieście i do tego z dogodnym dla mnie dojazdem.Na necie przejrzałam co maja i już mnie tam ciągnie.
UsuńMiłego, ;)
Anabell ależ czarujesz tymi koralikami kochana!!! cudne wszystko i nie mowie tylko o pracach w tym poście!!! :*
OdpowiedzUsuńUlla, a ja ciągle nie mogę wyjść z podziwu nad maleństwami, które wychodzą spod Twoich paluszków. Mam nadzieję,że ten ostatni komplet będzie się podobał osobie, dla której on powstał.
UsuńMiłego,;)
Również podziwiam Twoje tempo powstających prac.A stworzyłaś ponownie cudeńka.Ten krzemień "lekko pijany" mnie zauroczył.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Juto, "lekko pijany" bo chyba ta nazwa oddaje małą niestabilność tego wisiora. Wiesz, ja pracuję zrywami, zupełnie jak jakiś nałogowiec - idę w cug i wtedy pracuję bardzo szybko.
UsuńMiłego,;)
w pierwszych podoba mi się wzór a w drugim kolor, ostatnio mam fazę na szmaragdy chyba sobie wełnę w tym kolorze zafunduje ;) :)
OdpowiedzUsuńWełna w kolorze szmaragdowym - taka mięciutka z dodatkiem jedwabiu - to warte grzechu. I z całą pewnością zrobisz coś bardzo, bardzo ładnego.
UsuńMiłego,;)
Pijany naszyjnik, to jest to co mi się najbardziej podoba. Jestem pełna podziwu dla Twojej pracy i jej efektów.
OdpowiedzUsuńtytuł bloga jest nieadekwatny do treści
OdpowiedzUsuńjak to nic specjalnego
te krzemienie są cudne
Niesamowicie tą sztukę koralikową do przodu podciągasz! Za każdym razem nowości i świeże pomysły!
OdpowiedzUsuńale się rozkręciłaś, jedno piękniejsze od drugiego, każde przyciąga wzrok, na pierwszym zdjęciu komplecik wygląda bardzo obiecująco, pomysł świetny
OdpowiedzUsuń