Chyba niemal każdy, już nawet jako nieduże dziecko wybiera zawód, który
chciałby wykonywać w przyszłości. Ja chciałam być lekarzem-chirurgiem,
a moja córka koniecznie pediatrą. Jej najlepsza koleżanka chciała koniecznie
zostać....nauczycielką, żeby móc dzieciom dwójki stawiać, jak mi wyjaśniła.
Chłopcy to chcieliby być strażakami, żołnierzami, czasem marynarzami.
Ciekawa jestem czy ktokolwiek będąc dzieckiem planował, że zostanie........
płatnym zabójcą. Bo to też przecież zawód a nie hobby. Dostajesz zlecenie,
usuwasz człowieka ( bo tu zawsze idzie o ludzi) i za to dostajesz pieniądze.
Badaniem zjawiska pt. "płatny zabójca" zajeli się badacze z Birmingham
City University.
Jest to pierwsze takie badanie, wcale nie łatwe do przeprowadzenia.
Naukowcom udało się dotrzeć do 36 płatnych zabójców, którzy działali
w latach 1974-2013. Badanie objęło kręgi przestepcze, informatorów, zapisy
spraw sadowych i archiwa sądowe.
Jak w każdym zawodzie są tu mistrzowie w swym fachu oraz partacze.
Okazuje się, że najwięcej zabójstw jest dokonywanych w biały dzień, na ulicy,
czasami na oczach przechodzących obok ludzi.
Przyczyny wydawania zleceń zabójstwa to najczęściej nieporozumienia między
wspólnikami oraz .....kłótnie małżeńskie.
Ludziom się wydaje, że życie ludzkie jest bezcenne - ale tak naprawdę ma ono
swą cenę i na mój gust nie jest ona bardzo wygórowana.
W Wielkiej Brytanii nie przekracza ona 15 tysięcy funtów. Najwyższa cena jaka
się zdarzyła to było 100 tysięcy funtów, najniższa - 200 funtów.
Najstarszym płatnym zabójcą był 63-letni David Harrison, który wykonał wyrok
na przedsiębiorcy w hrabstwie Staffordshire.
Najmłodszy płatny zabójca miał zaledwie 15 lat- w 2010 r zabił z własnoręcznie
zrobionego "obrzyna" (broń miała obcięta lufę).
Chłopak pochodził z północnego Londynu.
Czym się posługują? Jeśli idzie o broń to najczęściej pistoletem. Drugie miejsce
to pobicie ofiary ze skutkiem śmiertelnym, trzecie miejsce zajmuje nóż, następne -
uduszenie. Ale zdarza się również, że używają karabinu AK-47.
W Stanach Zjednoczonych za zabójstwo płaci się od kilku do kilkuset tysięcy
dolarów.
Ale zlecając "sprzątnięcie" kogoś trzeba uważać, bo pod przykrywką płatnego
mordercy może się kryć któryś ze śledczych. Jeden z nich, działający w Teksasie,
wyznał, że w ciągu 20 lat swej pracy zabójstwo zleciło mu ponad 60 Teksańczyków.
FBI podaje, że co roku pojawia się 70 - 90 spraw o płatne zabójstwo.
Płatnych morderców zatrudniają przeważnie organizacje mafijne. Stawki bywają
wysokie gdy w grę wchodzi wykończenie niewygodnego konkurenta. Ale pewien
"mafijny czyściciel", Richard Kuklinski, który zabił ponad 100 osób, wyznawał
starą chińska zasadę- niskie ceny , ale duże obroty - u niego cena wynosiła tylko
1600 dolarów od "sztuki".
W sumie to mało romantyczny zawód - na końcu albo ktoś cię sprzatnie, bo jest
po prostu lepszy, albo trafi się za kratki.
Oczywiście zdarzają się mistrzowie w tym fachu - to ci, którzy tak sprawnie
działają, że śmierć delikwenta nie budzi podejrzenia nawet u biegłych śledczych.
A wszystko to wyczytałam w Forum 6/2014.
Miłej niedzieli wszystkim życzę:)
My tam zwykli szarzy ludzie, więc chyba zlecenia na nas nie należy się obawiać?...
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie wiadomo:)))) Niektórzy "szarzy ludzie" prowadzą podwójne życie:))))
UsuńMiłego, ;)
No SUPER wiadomości :-)))
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozczulił mnie wniosek badaczy, że to jest zawód. Niby że i racja - prostytucja to też zawód a nie charakter:)))
UsuńMiłego, ;)
I jak tu może być miła niedziela , jak piszesz o takich poważnch sprawach :-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście obracamy się chyba i Ty i ja w innych sferach "towarzyskich"...
Krysiu, nie jest zła ta niedziela, nawet nie pada, choć jeszcze nieco wieje. Zastanawiam się, czy można takiego kogoś wynająć w sytuacji gdy człowiekowi życie obrzydnie- taki osobliwy sposób eutanazji na własne życzenie.:)))
UsuńMiłego, ;)
Z opowiadania mojego zięcia na zlecenie utopiono w rzece człowieka który bezczelnie zlecał wykonania robót za które potem nie płacił. Podobnie u nas zginęło zamordowane małżeństwo przez podobne praktyki Mieli firmę i ludziom nie płacili. Sprawców szukają..
OdpowiedzUsuńWiesz Uleczko, nie popieram unicestwiania ludzi takimi metodami, no ale skoro prawo w tej materii kiepsko funkcjonuje to może jest to metoda na nauczenie pracodawców,że za wykonaną pracę należy płacić. Ale aby to zadziałało jako hamulec dla nieuczciwych, powinno być nagłaśniane- coś jak wykonywanie kiedyś publicznie wyroków śmierci lub obcinanie rączek za kradzież.
UsuńMiłego, ;)
Czasem mam ochotę osobiście kogoś zamordować.Na szczęście takie instynkty odzywają się we mnie rzadko. Zaplanować usunięcie kogoś i jeszcze zlecić to oraz zapłacić, to już największy szczyt wredoty.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to ja też- mało tego - cięłabym na paski i posypywała solą:)))- żeby delikwent cierpiał.
UsuńMiłego, ;)
...a ja do dzisiaj nie wiem jaki zawód bym wybrał. Robię to co robię i lubię to jednak kiedy nikt nie potrafi tego we firmie docenić to chyba lipa nie...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas bywa okresowo niedoceniany - albo w domu , albo w pracy.
UsuńI tak naprawdę ważne jest tylko to, byśmy sami znali swą wartość.
Miłego, ;)
o proszę...
OdpowiedzUsuńa ja miałam być lekarzem,nie precyzowałam specjalizacji,ale jednak..czasami żałuję...ale tylko czasami:)
Najwięcej żałuję wtedy, gdy siedzę w gabinecie lekarskim , doskonale wiem co mi jest, a lekarz wyplata na ten temat bzdury. Toż udusiłabym wtedy takiego najchętniej.
UsuńMiłego, ;)
Widze ze ktos uprzedzil mnie w oznajmieniu iz nieraz bym najela zawodowego "usuwacza" . I pewnie moje powody bylyby bardziej wytlumaczalne niz innych.
OdpowiedzUsuńAle na serio - to nastepny zawod z tych ktore maja wiekowe tradycje, obok prostytucji, zlodziejstwa.
Z czegos trzeba zyc - I zyja.
Czytałam kiedyś książkę o takim "sprzątaczu" - żyć żyją, ale w głębi duszy co jakiś czas wpadają w popłoch, że być może już są na czyimś celowniku. To chyba najmniej przyjemna część wykonywania tego zawodu.
UsuńBuziaczki,;)
Witaj Anabell,znów zaległości hurtem przeczytałam i tak mi jakoś jakby małą depresyjką zapachniało?Chodzenie do lekarza zresztą może człowieka wpędzić w różne choroby chociaż moje akurat ostatnie kontakty ze służbą zdrowia przyjemnie mnie zaskoczyły,pani doktor kompetentna,grzeczna i nie udzielająca durnych rad w rodzaju"zmienić tryb życia,nie denerwować się,unikać stresów itd."Dowód mam też do wymiany i z niechęcią patrzę na mijane prawie codziennie automaty do zdjęć,odwlekam to jak mogę ale w końcu będę musiała skorzystać bo do fotografa nie pójdę za skarby świata,wolę maszynę :))Swojego czasu miałabym takiego kandydata do odstrzału,po latach już mnie aż tak nie "podnieca":)))Fajny tort:))Zdrówka i trzymaj się,kiedyś znów zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńTak troszeczkę, mam za małą dawkę euthyroxu. Ale już 26 bm. idę do endo. Ja się właśnie waham pomiędzy daniem zdjęcia, które robiłam do paszportu, a zrobieniem nowego. To paszportowe jest koszmarne-istna
UsuńGorgona. Lubię gdy zaglądasz, więc zaglądaj, proszę:)
Miłego, ;)
Twoje "odkrycia" rozbawiły mnie, chociaż podwójne życie jest czasami tuż tuż. Niedawno umarł nagle mąż koleżanki. Ze zdumieniem zaraz po pogrzebie zaczęła się dowiadywać o jego drugim równoległym związku od 15 lat. Nawet na ich wspólną działkę jeździł z "drugą"rodziną częściej niż z prawowitą żoną. Na działkach sądzono wręcz, że tamta to żona. Szkoda mi koleżanki, bo to wyjątkowo prawa, kulturalna i dobra kobieta. Mąż jak mąż niczym się nie wyróżniał (na pierwszy rzut oka!)
OdpowiedzUsuńWiesz Joasiu, ja bym chyba jednak wolała się o tym podwójnym życiu faceta dowiedzieć przed jego odejściem w zaświaty- przynajmniej mogłabym mu powiedzieć co o nim myślę. A tak to nawet nie ma komu nawymyślać.
UsuńBuziaki;)
Ciekawy zawód... Trochę nerwowy, ale zawsze to praca wśród ludzi ;-) Ciekawe, czy składki emerytalne odprowadzają?
OdpowiedzUsuńMam podejrzenie, że chyba jednak pracują "na czarno". A praca nie tylko wśród ludzi ale nawet dla ludzi. Gdy o tym czytałam jakoś tak skojarzyła mi się piosenka z kabaretu Starszych Panów- "Tanie dranie". Ciekawe czy mają jakiś związek zawodowy?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Dla mnie to po prostu wybór jak to na tym świecie ponoć jest - kat - ofiara.
OdpowiedzUsuńZmienić swój sposób widzenia siebie i przestać odgrywać role, jest dla świadomości człowieka bardzo trudne. A podświadomość zrealizuje co świadomość nakaże i wymyśli. Takie jest moje widzenie świata. Ludzie co lecają są zwykłymi tchórzami co cudzymi ręcami :) pragną się wyręczać.
Tak jak generałowie na polu bitwy - pierwsi w ucieczce zapewne dlatego że najcenniejsi w mniemaniu własnym.
Dobrego i :) dnia.
Taki zawód to coś jakby kat , tyle tylko, że wykonuje zlecenia prywatne a poza tym te wyroki nie mają umocowania w przyjętym systemie prawnym. Jeśli państwowy wymiar sprawiedliwości usuwa ze społeczeństwa kogoś, kto kradł, rabował zabijał, to wszystko jest OK, ale gdy robi to ktoś na zlecenie prywatne to już jest przestępstwo, choć zleceniodawca uważa, że społeczeństwo tak naprawdę powinno mu być wdzięczne, że jakąś kreaturę sprzątnięto.
UsuńNo i jak ma się tu mądrość ludowa,że "żadna praca nie hańbi":)
OdpowiedzUsuńJak tak spojrzeć na zawody pod tym kątem, to powiedziałabym,że jest jeszcze kilka o wątpliwym statusie moralnym.
UsuńMiłego, ;)